„Poszukujemy nowego modelu mediów społecznościowych. Modelu, który nie będzie oparty o zbierane o nas dane i profilowanie reklam, które do nas docierają. (…) Być może na tych zgliszczach Twittera powstaną jakieś nowe media społecznościowe, może ułożone według innych reguł i będące nieco lepsze niż to, z czym mamy dzisiaj do czynienia” – mówił w Radiu RMF24 Bartosz Paszcza, analityk ds. data, ekspert Klubu Jagiellońskiego, autor podcastu „ScepTech”. Rozmawiał z nim Tomasz Terlikowski.

REKLAMA

Amerykańskie spółki farmaceutyczne straciły miliardy dolarów po wpisie na Twitterze, który opublikowano z fałszywego konta. W tweecie napisano, że insulina będzie darmowa. Post zyskał popularność, bo był oznaczony symbolem zweryfikowanego konta, który można uzyskać za 8 dolarów. Taką możliwość nowy właściciel platformy zaoferował jakiś czas temu.

Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla audio

Analityk: Być może na zgliszczach Twittera powstaną nowe social media

Tomasz Terlikowski zapytał swojego gościa o to, czy amerykańskie firmy farmaceutyczne wybaczą Elonowi Muskowi miliardowe straty. Być może po paru tygodniach nie zauważymy spadku akcji tej konkretnej firmy produkującej insulinę. Natomiast reklamodawcy na pewno będą się coraz mocniej zastanawiać. Oni zresztą od dłuższego czasu się zastanawiają - mówił Bartosz Paszcza.

Gość Tomasza Terlikowskiego nawiązał do listu, który Elon Musk skierował do reklamodawców. Uspokajał w nim, że mimo większej wolności słowa na platformie, ich reklamy nie będą wyświetlać się obok skandalicznych treści.

Ktoś podający się za oficjalne konto firmy - bo za 8 dolarów można uzyskać ten znaczek weryfikacji - był w stanie znacząco wpłynąć na jej wynik, a przynajmniej na kurs jej akcji przynajmniej w terminie paru dni. Biorąc pod uwagę ilość dolarów włożonych w tę inwestycję i uzyskanych skutków, czyli miliardy dolarów strat w formie kursu akcji, jest to pewnie jedna z najtańszych inwestycji tego człowieka w historii. To pewno każe się dwu- lub trzykrotnie zastanowić firmom, czy warto być obecnym na tej platformie - podkreślał ekspert.

Gość Tomasza Terlikowskiego przypomniał zapowiedź Muska o banowaniu kont. Obrońca wolności słowa, który sam zapowiedział, że humor wreszcie będzie obecny na Twitterze i nikt go nie będzie banował, po paru dniach zaczął banować kabareciarzy, którzy udają, że są Elonem Muskiem na Twitterze. Myślę, że ta droga jest bardzo zawiła i nie mam poczucia, że Elon Musk nauczy się skomplikowania tego systemu - mówił.

Zdaniem eksperta, chaotyczne eksperymenty Muska mogą przynieść nam nowe media społecznościowe. Poszukujemy nowego modelu mediów społecznościowych. Modelu, który nie będzie oparty o zbierane o nas dane i profilowanie reklam, które do nas docierają. (...) Być może na tych zgliszczach Twittera powstaną jakieś nowe media społecznościowe, może ułożone według innych reguł i będące nieco lepsze niż to, z czym mamy dzisiaj do czynienia - stwierdził Paszcza.

W rozmowie nawiązano też do Marka Zuckerberga, który także stara się zmienić swoje medium społecznościowe. Po wielu latach przeróżnych afer dotyczących Facebooka, firma obecnie nazywająca się Meta, zmieniła nazwę i ukierunkowała się na coś, co Mark Zuckerberg nazywa metawersją, czyli skrzyżowaniem świata wirtualnego z rzeczywistym. On z tym klasycznym medium społecznościowym ma niewiele wspólnego. Wielu widzi w tym ucieczkę do przodu, wydostanie się z tych dzisiejszych kłopotów - wyjaśnił ekspert.

W ocenie gościa Tomasza Terlikowskiego, Elon Musk, kupując Twittera, chce wkroczyć w pustkę, którą stworzył Zuckerberg. Elon Musk kupił Twittera będącego w bardzo słabym stanie. On od wielu lat zmaga się ze stałą, nierosnącą liczbą użytkowników. Finansowo nie jest dojną krową, w przeciwieństwie do np. Facebooka. I tutaj Elon Musk szuka kwadratury koła. Chce sprawić, żeby z jednej strony wolność słowa była bardziej dozwolona, a z drugiej strony musi zacząć pilnie zarabiać. I chyba stąd ten chaos, który ostatnio towarzyszy Twitterowi - zauważył Bartosz Paszcza.

Ekspert powiedział też, że poglądy polityczne Muska są zagadką, a jego postać jest bardzo zmienna. Elon Musk parę lat temu na Twitterze był niewinnym barankiem, który umieszczał bardzo typowe, niewzbudzające sensacji posty. W ostatnich latach zamienił się w kogoś, kto się wyspecjalizował w trollowaniu, pozwalał internautom decydować, czy ma sprzedać 10 procent akcji Tesli, głosować nad jego planem pokojowym dla Ukrainy itd. - podkreślił.

Opracowanie: Anna Helit