"Uważam, że polityka migracyjna na poziomie europejskim jest potrzebna, ale ona musi być korzystniejsza dla Polski. Myślę, że nowy Parlament Europejski i nowa Komisja Europejska powinny tę sprawę później otworzyć jeszcze raz i dograć takie przepisy, które byłyby korzystne i dla państw południa, i dla państw naszego regionu" - powiedział europarlamentarzysta Nowej Lewicy Łukasz Kohut. Był on gościem Bogdana Zalewskiego w internetowym Radiu RMF24.
Parlament europejski przegłosował w środę 10 kwietnia pakt migracyjny. Nowe przepisy zakładają udzielenie wsparcia krajom pod presją migracyjną. Oznacza to relokację co najmniej 30 tys. osób rocznie do państw członkowskich Unii Europejskiej. Nowym przepisom sprzeciwili się europosłowie z Platformy Obywatelskiej, Polskiego Stronnictwa Ludowego i Prawa i Sprawiedliwości. Bogdan Zalewski zapytał europosła Łukasza Kohuta z Nowej Lewicy, jakie stanowisko zajmuje w tej sprawie partia, do której należy.
Wstrzymaliśmy się jako europosłowie Lewicy w tym głosowaniu - powiedział Łukasz Kohut.
Przyglądaliśmy się tym aktom legislacyjnym, bo to tak naprawdę jest 9 różnych rozporządzeń odnośnie polityki migracyjnej nazywanej jako pakt migracyjny. Na pewnym etapie prac w komisjach wydawało się, że te proponowane rozwiązania będą optymalne dla Polski, tak się nie do końca stało. Stąd nasze wstrzymanie się. Nie chcieliśmy tego - zaznaczył europoseł.
Podkreślił, że "urzędnicy rządu PiS-u i ministrowie negocjowali te przepisy". Na poziomie ministerstw, czyli na poziomie Rady Unii Europejskiej, zapadają pewne decyzje i konkretne przepisy. To się niestety nie wydarzyło na tamtym etapie i ja tego żałuję, bo to jest niewykorzystana szansa, bo Polska rzeczywiście jest państwem pod presją migracyjną - dodawał rozmówca.
Jak zauważył Bogdan Zalewski reformy zakładają, że pomoc dla państw w kryzysowej sytuacji będzie dobrowolna, jednak odmowa przyjęcia migrantów ma wiązać się z karami finansowymi.
Łukasz Kohut stwierdził jednak, że istnieją alternatywne rozwiązania, a Polska nie będzie zmuszana do przyjmowania migrantów.
Jest oczywiście ten mechanizm finansowy, są też możliwości techniczne, czyli wspieranie państw południa w kontekście infrastruktury, np. wysyłania straży granicznej chociażby na Morze Śródziemne. Tych rozwiązań jest sporo, ale rzeczywiście ten pakt migracyjny mógł być bardziej korzystny dla Polski - powiedział rozmówca.
Poseł Lewicy stwierdził w rozmowie, że politycy państw południa - Hiszpanie, Włosi, Grecy czy nawet Czesi, którzy są także w sojuszu z PiS-em w grupie ECR, czyli w grupie konserwatystów europejskich - wynegocjowali lepsze warunki.
Dobrze wiemy, że emigracja jest ogromnym problemem, który trzeba uregulować na poziomie europejskim - dodał rozmówca.
Łukasz Kohut zauważył możliwość zwołania koalicji czterech państw, która umożliwiłaby zablokowanie przepisów. Prowadzący rozmowę zapytał, z jakimi państwami Polska mogłaby zawrzeć taką koalicje.
Na pewno będzie po tej stronie - paradoksalnie można powiedzieć - Słowacja, na pewno Dania, z tego, co wiem, rozmawiając z kolegami z europarlamentu. Myślę, że Węgrzy "z automatu" - powiedział europoseł.
Gość rozmowy podkreślał, że polityka migracyjna na poziomie europejskim jest potrzebna, ale powinna być korzystniejsza dla Polski.
Nowy Parlament Europejski, nowa Komisja Europejska powinny tą sprawę później otworzyć jeszcze raz i dograć takie przepisy, które byłoby korzystne i dla państw południa, i dla państw naszego regionu - dodał Łukasz Kohut.
Prowadzący pytał, jakie konsekwencje mogą spotkać Polskę, w przypadku, gdy rząd sprzeciwi się migrantów. Podkreślał, że rozporządzenie zakłada opłatę w wysokości 20 tys. euro za każdą osobę, która nie zostanie przyjęta.
Alternatywą jest nieprzyjęcie w ogóle tych rozporządzeń na poziomie Rady Unii Europejskiej. Wtedy sprawa wraca ponownie do Parlamentu Europejskiego i do Komisji. Tak to wygląda. Jeżeli znajdziemy tę koalicję czterech krajów, to cała ta historia rozpoczyna się od początku - powiedział eurodeputowany.
Co w przypadku zaistnienia sytuacji kryzysowej? Zdaniem europosła, w takich okolicznościach poszczególne państwa Unii Europejskiej będą musiały ze sobą rozmawiać, podobnie jak wtedy, gdy na granicy Polski z Białorusią panował kryzys.
Po wybuchu pełnoskalowej wojny na Ukrainie Polska przyjęła setki tysięcy uchodźców zza wschodniej granicy. Eksperci przewidują jednak, że w nadchodzących latach Europa będzie musiała stawić czoła napływowi migrantów z południowych części globu. Czy udzielenie azylu obywatelom Ukrainy zwolni nasz kraj z powinności przyjęcia migrantów z południa?
Ta migracja z państw Afryki Północnej jest ciągła, ona wynika też ze zmian klimatycznych. Tu się nic nie zmieni. To jest naturalna kolej rzeczy, bo ludzie z krajów, po pierwsze biednych, z problemami z klimatem, będą starali się przedostać do Europy. Po drugie z naszej strony Europy też mamy problem, bo przecież sytuacja w Ukrainie jest, jaka jest i pewnie kolejne fale uchodźców będą niestety przychodzić do Europy - powiedział Kohut.
Ważne jest to, żeby te interesy państw południa były uwzględnione, ale żeby nasze interesy też były uwzględnione. I tego niestety w tych negocjacjach z mojej perspektywy po prostu zabrakło. Bardzo mi przykro, ale mam nadzieję, że po prostu to (rozporządzenie - przyp. red.) zostanie zablokowane - dodał poseł Nowej Lewicy.
W czwartek, 11 kwietnia, w Parlamencie Europejskim odbyło się głosowanie w sprawie wpisania prawa aborcyjnego do Karty Praw Podstawowych Unii Europejskiej. Bogdan Zalewski spytał rozmówcy, czy jego zdaniem to słuszny kierunek.
Dokładnie tak. Ja za tym głosowałem, bo uważam, że prawa kobiet to nie jest jakaś fanaberia, ale sprawa życia i zdrowia kobiet. I to prawo wyboru, czyli tym samym bezpieczeństwo kobiet, powinno być zapisane w Karcie Praw Podstawowych - mówił Kohut.
To jest kwestia dyskusji o tym, jaka powinna być Unia Europejska. I to jest oczywiście także wywołane tym, że przed nami są kolejne wybory do Parlamentu Europejskiego. (...) Pamiętajmy o tym, że Polska może być silna w Unii Europejskiej, że mamy też wpływ na to, co dzieje się w Unii Europejskiej, o czym przez 8 ostatnich lat było bardzo cicho, zwłaszcza w mediach publicznych - powiedział na antenie internetowego Radia RMF24 europarlamentarzysta Nowej Lewicy Łukasz Kohut.
Opracowanie: Jakub Kulig