Rumuńska europosłanka Diana Sosoaca została w czwartek wyrzucona z posiedzenia plenarnego Parlamentu Europejskiego. Jej partia - SOS Rumunia, skrytykowała PE, oskarżając instytucję o cenzurę i nazywając Sosoacę - bohaterką narodową i europejską. Czwartkowe wystąpienie parlamentarzystki zawierało: pokaz świętej ikony, oskarżenie Brukseli o tyranię, machanie workiem na zwłoki, założony na twarz kaganiec i przemowę o szatanie.

REKLAMA

Chociaż czwartek w Parlamencie Europejskim należał zdecydowanie do Ursuli von der Leyen, która została ponownie wybrana na szefową KE, to jednak kto inny skradł show tego dnia. Diana Sosoaca zrobiła prawdziwy happening, popisując się sugestywnym wykorzystaniem rekwizytów.

Podczas swojego wystąpienia Sosoaca wezwała do sprzeciwienia się dyktaturze Brukseli. Parlament Europejski i Ursula von der Leyen muszą zrozumieć, że nigdy nie zaakceptujemy dyktatury. Zabijaliście ludzi i tłumiliście podstawowe wolności! Rumuni nie uklękną przed biurokratyczną tyranią! - krzyczała Rumunka.

Problem w tym, że jej wystąpienie przerwało i to trzykrotnie wystąpienie Valérie Hayer z francuskiego ugrupowania Odnówmy Europę. Dlatego też polityk z Rumunii poproszono o opuszczenie sali. Zanim to jednak nastąpiło Diana Sosoaca wzniosła ikonę, która miała symbolizować głęboką więź między wiarą Rumunów i ich tożsamością narodową. "Nie będziemy milczeć! Wiara i wolność są ponad wszelką cenzurą!" - krzyczała europosłanka, "ufam Bogu!" - dodawała ku widocznemu zdumieniu pozostałych posłów. Salę obrad opuszczała w kagańcu na twarzy.

Romanian MEP Diana ooac was expelled from the European Parliament chamber after shouting and disrupting a speech.Follow our live blog for more from Strasbourg, as we await the Parliament's decision on a second term for Ursula von der Leyen: https://t.co/0kCY49gQa5 pic.twitter.com/sZOMQ1Bwpi

POLITICOEuropeJuly 18, 2024

Później, już po usunięciu jej z sali obrad rzuciła w stronę zaciekawionych dziennikarzy: "Dom szatana jest tu, w Brukseli". Pytana, co właściwie chce przekazać w europarlamencie, Sosoaca odpowiadała, że walczy o wszystkich wierzących Rumunów, którym - zdaniem europosłanki - odebrano głos.

Wiceprzewodniczący EPP Siegfried Muresan nazwał wystąpienie swojej rumuńskiej koleżanki "pośmiewiskiem".

"Dziś Parlament Europejski ujawnił swoje prawdziwe oblicze: cenzura i tłumienie głosów wznoszące się przeciwko biurokratycznej dyktaturze i atakom na podstawowe wartości narodów europejskich. Diana-Iovanovici Sosoaca, prawniczka i europosłanka, prawdziwa bohaterka narodowa i europejska, została brutalnie wyprowadzona z sesji plenarnej Parlamentu Europejskiego po tym, jak odważnie wyraziła swoją opinię na temat wiary i wolności" - głosi z kolei komunikat jej partii SOS Rumunia.

To nie był pierwszy taki występ Diany Sosoaci. W środę europarlamentarzystka oskarżyła Brukselę o "niszczenie Rumunii". Owo "niszczenie Rumunii" odbywa się, zdaniem polityk, poprzez pomaganie Ukrainie.

Sosoaca przyznała też, że osobiście udała się do ambasady Rosji, ponieważ "to jedyna strona, która jest zainteresowana rozmowami o pokoju". Oskarżyła także Ukrainę o dyskryminację mniejszości rumuńskiej, która jej zdaniem "nie ma prawa mówić po rumuńsku".

Diana-Iovanovici Sosoaca należy do grupy niezrzeszonych posłów do Parlamentu Europejskiego.