"Jeszcze będąc w Kijowie ustaliłem, że 28 marca w Warszawie odbędzie się spotkanie rządów Polski i Ukrainy" - poinformował Donald Tusk. Premier w ten sposób odpowiedział na wczorajsze oświadczenie prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego, który zaapelował do szefa polskiego rządu, by do 24 lutego pojawił się na granicy polsko-ukraińskiej w celu omówienia kwestii protestów polskich rolników.
Premier Donald Tusk podczas konferencji powiedział, że chciałby, aby "wszyscy mieli świadomość, w jakim historycznym momencie przyszło nam podejmować decyzje". Poinformował, że jest po serii spotkań z liderami politycznymi państw europejskich oraz instytucji europejskich.
Jesteśmy w stałym kontakcie ze stroną amerykańską, minister Radosław Sikorski jest w Waszyngtonie, w poniedziałek prawdopodobnie będziemy gościć premiera Kanady. Jestem też w stałym kontakcie roboczym z prezydentem Andrzejem Dudą - powiedział premier.
Poinformował, że z prezydentem rozmawiał w środę i czwartek. Nasze rozmowy i nasza współpraca z panem prezydentem jest w stu procentach zgodna - zapewnił.
Podkreślił, że wszystkie te rozmowy i spotkania ogniskują się wokół wojny. Sprawa jest rzeczywiście bardzo poważna i związana nie tylko z krytyczną sytuacją na froncie ukraińsko-rosyjskim. Związana jest także z niestandardową, nadzwyczajną mobilizacją państw Zachodu, aby cała wspólnota Zachodu była przygotowana na trudniejsze scenariusze - powiedział premier.
W jakimś sensie dyplomacja zamieniła się w stan permanentnej narady, co robić w obliczu narastającego zagrożenia ze strony Rosji - powiedział.
Podczas konferencji prasowej szef polskiego rządu podkreślił, że państwo polskie jest zobowiązane do ochrony interesów polskich rolników i producentów rolnych. Przypomniał jednocześnie, że Polska od pierwszych dni wojny, a nawet wcześniej, stoi po stronie Ukrainy i wspiera Ukrainę wszystkimi dostępnymi środkami.
Zaapelował, by w debacie wewnętrznej i międzynarodowej rozdzielać obie kwestie, a więc bezapelacyjnego wsparcia dla Ukrainy oraz ochrony polskich rolników i polskiego rynku przed negatywnymi skutkami liberalizacji handlu z Ukrainą.
Będziemy szukać rozwiązań ochronnych dla polskich rolników, zarówno metodami krajowymi, poprzez użycie środków krajowych, jak i przez dalsze negocjacje z Ukrainą i z instytucjami europejskimi tak, by negatywne konsekwencje liberalizacji handlu z Ukrainą były mniej dotkliwe, by je zniwelować tak tylko, jak się da. Tutaj polscy rolnicy mogą na mnie liczyć - zapewnił premier.
Jak powiedział, rządowi zależy na ustaleniu linii kompromisu i porozumienia z protestującymi rolnikami, która byłaby dla nich satysfakcjonująca i pozwoliłaby na zakończenie protestów.
Premier powiedział, że jednym z zadań rządu, z którego ten wywiązuje się w sposób efektywny, jest pełna przepustowość na granicy jeśli chodzi o transporty wojskowe i pomoc humanitarną zmierzającą na Ukrainę.
Dla zapewnienia 100 proc. gwarancji, że pomoc wojskowa, sprzęt, amunicja, pomoc humanitarna i medyczna będą docierały bez żadnych opóźnień na stronę ukraińską, będziemy wprowadzali na listę infrastruktury krytycznej przejścia graniczne z Ukrainą i wskazane odcinki dróg i torów kolejowych. To jest kwestia najbliższych godzin - zapowiedział.
Donald Tusk podkreślił, że będzie to oznaczało "innego typu reżim organizacyjny" na tych przejściach i drogach dojazdowych. Będziemy wyciągać z tego też praktyczne konsekwencje tak, aby ten ruch odbywał się bez żadnych opóźnień i zahamowań - dodał.
Szef polskiego rządu zaznaczył, że nie można pozwolić, by - wykorzystując protest rolników przy granicy z Ukrainą - aktywni byli ci, którzy jawnie i aktywnie służą propagandzie Władimira Putina.
Donald Tusk oświadczył, że każdy atak w przestrzeni publicznej będący wsparciem putinowskiej narracji jest zdradą stanu. Mam nadzieję, że zarówno protestujący jak i wszystkie służby wyciągną z tego właściwe wnioski. Nie będziemy tego tolerowali w żaden sposób - podkreślił.