By myśleć o wygranej w wyborach prezydenckich, Prawo i Sprawiedliwość musi postawić na kandydata z drugiego lub trzeciego politycznego szeregu - to wynika z sondażu United Surveys dla RMF FM i "Dziennika Gazety Prawnej". Badanie pokazuje, że tylko takie osoby mogą przekonać do siebie znaczący odsetek osób niezdecydowanych. Tę świadomość ma również lider PiS-u Jarosław Kaczyński - według ustaleń reportera RMF FM Krzysztofa Berendy ogłosił on już części swoich współpracowników, że o prezydenturę nie powalczą Beata Szydło, Mateusz Morawiecki ani Mariusz Błaszczak.
Druga kadencja prezydenta Andrzeja Dudy powoli zbliża się do końca. Zgodnie z prawem, nie może on kolejny raz ubiegać się o prezydenturę. Prawo i Sprawiedliwość stoi więc przed nie lada wyzwaniem. Musi znaleźć kogoś, kto będzie miał realne szanse w wyścigu o prezydencki fotel, który odbędzie się już w przyszłym roku.
Uczestnikom badania United Surveys dla RMF FM i "Dziennika Gazety Prawnej" przedstawiono listę popularnych polityków związanych z Prawem i Sprawiedliwością. Są na niej zarówno byli premierzy i ministrowie, jak i osoby z dorobkiem innej rangi - np. były kandydat na prezydenta Warszawy Tobiasz Bocheński i ambasador RP w Waszyngtonie Marek Magierowski.
Respondentom zadano pytanie nie tylko o to, czy rozpoznają danego polityka, ale też - czy mu ufają. Szczególnie ważne jest to, ilu wyborców niezdecydowanych będzie w stanie zaufać kandydatowi PiS-u na prezydenta. To od nich bowiem może zależeć, kto będzie następcą Andrzeja Dudy w Pałacu Prezydenckim.
Jak w badaniu poradzili sobie byli premierzy - Beata Szydło i Mateusz Morawiecki? W obu przypadkach można mówić o bardzo wysokiej rozpoznawalności. Zarówno Szydło, jak i Morawieckiego nie zna poniżej 4 proc. badanych. A co z zaufaniem?
Nieco większym zaufaniem uczestników badania cieszy się Mateusz Morawiecki (34,1 proc. odpowiedzi "znam i ufam"). Szydło ma wynik niewiele gorszy od niego (31,3 proc.).
Problemem w przypadku byłych szefów rządu jest zaufanie ze strony osób niegłosujących lub niezdecydowanych (pod względem preferencji politycznych), które może przesądzić o wyniku wyborów. W przypadku Beaty Szydło to zaledwie 6 procent. Mateuszowi Morawieckiemu ufa z kolei 34 proc. osób niezdecydowanych (nie ufa mu ponad połowa tej grupy).
W badaniu uwzględniono też byłych ministrów rządu Mateusza Morawieckiego. Jednym z nich jest Przemysław Czarnek, który kierował resortem edukacji. Choć nie można mu odmówić rozpoznawalności (nie zna go zaledwie nieco ponad 10 proc. respondentów), to jeśli chodzi o zaufanie - jest znacznie gorzej.
W przypadku Przemysława Czarnka odpowiedź "znam i ufam" wybrało 25,6 proc. badanych. Jeśli chodzi o zaufanie wyborców niezdecydowanych, jego wynik jest jeszcze gorszy niż Beaty Szydło - opcję "znam i ufam" wybrało zaledwie 4 proc. To zdaje się dość jednoznacznie przekreślać jego szanse na walkę o prezydenturę Polski.
W odniesieniu do Joachima Brudzińskiego - europosła PiS-u, znanego z ciętego języka - odpowiedź "znam i ufam" wybrało 23,2 proc. ogółu badanych. Ufa mu zaledwie 4 proc. osób niezdecydowanych pod względem preferencji politycznych.
Byłemu ministrowi obrony Mariuszowi Błaszczakowi ufa tylko 6 proc. wyborców niezdecydowanych. Ogólna liczba osób, które go znają i jednocześnie mu ufają, to 31,6 proc. badanych.
Sondażowy wynik byłego rzecznika PiS-u Radosława Fogla jest wyraźnie gorszy niż ten Błaszczaka (21,7 proc. odpowiedzi "znam i ufam"). Ufa mu tylko 3 proc. osób niezdecydowanych, co - delikatnie mówiąc - dobrze nie rokuje.
Respondentów zapytano też o Tobiasza Bocheńskiego - byłego kandydata PiS-u na prezydenta Warszawy, który kilka tygodni temu zdobył mandat europosła. Nie zna go 30,6 proc. badanych. Rozpoznaje go i jednocześnie ufa mu 17,8 proc. ogółu i tylko 2 proc. osób bez określonych preferencji wyborczych.
Na tle innych polityków z doświadczeniem ministerialnym wyróżnia się niewątpliwie Waldemar Buda - były szef resortu rozwoju i technologii. Jego rozpoznaje i darzy zaufaniem niemal co piąty niezdecydowany wyborca (19 proc.). Z kolei jego ogólny wynik to 16,2 proc. odpowiedzi "znam i ufam".
15 proc. niezdecydowanych ufa Jackowi Siewierze - szefowi Biura Bezpieczeństwa Narodowego. Ogółem jest on rozpoznawalny i godny zaufania dla niemal co piątego badanego (19,9 proc.).
Ostatnia osoba uwzględniona w sondażu dla RMF FM i "DGP" to Marek Magierowski - kiedyś popularny dziennikarz, później dyrektor Biura Prasowego Kancelarii Prezydenta RP, a obecnie - polski ambasador w Waszyngtonie. Choć jego ogólna rozpoznawalność pozostawia wiele do życzenia (tak jak Jacka Siewiery, nie kojarzy go niemal połowa badanych), to ufa mu niemal co piąty niezdecydowany wyborca (19 proc.). W jego wypadku odpowiedź "znam i ufam" wybrało 17,4 proc. ogółu badanych.
Wnioski z badania przeprowadzonego dla RMF FM i "DGP" są dość jednoznaczne - by liczyć się w wyborach prezydenckich, PiS musi wrócić do strategii sprzed dekady. Gdy o pierwszą prezydencką kadencję starał się Andrzej Duda, nie można było go nazwać bardzo rozpoznawalnym politykiem. Wielu wieszczyło nawet, że ubiegający się wtedy o reelekcję Bronisław Komorowski zmiażdży go już w pierwszej turze. Rzeczywistość okazała się jednak zgoła inna. Duda wygrał, bo zdołał do siebie przekonać niezdecydowanych i jednocześnie - z racji niewielkiej rozpoznawalności - nie budził negatywnych emocji u dużej grupy wyborców.
Reporter RMF FM Krzysztof Berenda dowiedział się, że prezes Prawa i Sprawiedliwości Jarosław Kaczyński zdecydował już, iż jego partii w wyborach prezydenckich nie będą reprezentować Beata Szydło, Mateusz Morawiecki ani Mariusz Błaszczak.
O poszukiwaniach kandydata na prezydenta Kaczyński mówił na weekendowym spotkaniu z sympatykami jego partii w Pułtusku. Musimy znaleźć kogoś takiego, kto będzie bardzo dobrze przyjęty przez społeczeństwo, kto będzie odpowiadał oczekiwaniom społeczeństwa i który jednocześnie nie ma w przeszłości niczego takiego, co można zaatakować, nawet niesprawiedliwie - tłumaczył. Jak dodał, poszukiwania idealnego kandydata trwają. Mamy tych kandydatów nadmiar - zapewnił były premier.
Sondaż United Surveys dla RMF FM i "Dziennika Gazety Prawnej" został zrealizowany w dniach 21-23 czerwca na próbie 1000 osób, metodą mix-mode online oraz telefonicznych, standaryzowanych wywiadów kwestionariuszowych wspomaganych komputerowo (CAWI / CATI).