Opozycja zdobyłaby większość w Sejmie zarówno przy starcie z jednej listy, jak i w sytuacji, gdy wyborczą koalicję zbudowałaby tylko Polska 2050 i PSL – wynika z sondażu United Surveys dla RMF FM i "Dziennika Gazety Prawnej".
Uczestników badania dla RMF FM i "DGP" zapytano, czy wzięliby udział w wyborach parlamentarnych, gdyby miały się one odbyć w najbliższą niedzielę. Odpowiedzi pozytywne wybrało niemal 55 proc. respondentów. Do urn zdecydowanie nie chce iść niemal jedna czwarta ankietowanych.
Uczestników badania dla RMF FM i "DGP" zapytano również o to, na kogo oddaliby swój głos w wyborach parlamentarnych. W pierwszym wariancie tego pytania założono, że opozycja stworzy wspólną listę, na której znajdą się: Lewica, Koalicja Obywatelska Polskie Stronnictwo Ludowe i Polska 2050.
Opozycja startująca na wspólnej liście zdobyła w badaniu 45,8 proc. głosów. Na Prawo i Sprawiedliwość chce zagłosować 37 proc. badanych. Do Sejmu weszłaby też Konfederacja z poparciem na poziomie 8,4 proc.
W drugim wariancie pytania o preferencje wyborcze założono, że Polska 2050 i Polskie Stronnictwo Ludowe wystartują razem, a pozostałe ugrupowania zrobią to samodzielnie. Jak wtedy rozłożyły się głosy ankietowanych?
W tym wariancie na PiS zagłosowałoby 34,6 proc. ankietowanych, na Koalicję Obywatelska - 26,4 proc., a na PSL i Polskę 2050 - 14,8 proc. Do Sejmu weszłyby też Nowa Lewica (8,4 proc.) i Konfederacja (7,2 proc.). Podsumowując - w tym wariancie opozycja bez Konfederacji zdobyłaby 49,6 głosów - więcej niż przy dużej wspólnej liście.
Według kalkulatora politologa prof. Jarosława Flisa, na który powołuje się sondażownia, jeśli wariant ze wspólną listą Polski 2050 i Polskiego Stronnictwa Ludowego zostałby zrealizowany, opozycja bez Konfederacji zdobyłaby 244 mandaty. Wynik byłby bardzo podobny przy szerszej wspólnej liście (razem z Lewicą i KO) - 245 mandatów.
Nieco mniejszą przewagę nad PiS-em daje opozycji przeliczenie mandatów metodą innego eksperta - Marcina Paladego. W tym wypadku to 231 mandatów przy wspólnej liście i 233 przy wspólnym starcie tylko ugrupowań Szymona Hołowni i Władysława Kosiniaka-Kamysza.
Badanie zrealizowano 3 i 4 lutego na próbie 1000 osób.