Zbigniew Ziobro 20 minut spóźnił się na posiedzenie sejmowej komisji regulaminowej, która ostatecznie przychyliła się do wniosku o wyrażenie zgody na zatrzymanie i doprowadzenie posła PiS przed komisję śledczą ds. Pegasusa. Ziobro przekazał, że jest gotów zeznawać przed taką komisją, która "będzie działać zgodnie z prawem".

REKLAMA

Sejmowa komisja regulaminowa za wnioskiem o wyrażenie zgody na zatrzymanie i doprowadzenie posła PiS Zbigniewa Ziobry przed komisję śledczą ds. Pegasusa.

Przewodniczący komisji Jarosław Urbaniak poinformował, że komisja regulaminowa przedłoży Sejmowi propozycję przyjęcia wniosku komisji śledczej ds. Pegasusa o wyrażenie zgody na zatrzymanie i doprowadzenie posła PiS Zbigniewa Ziobry. Za wnioskiem głosowało 9 posłów; 5 było przeciw.

Ostateczną decyzję w sprawie ewentualnego doprowadzenia byłego ministra sprawiedliwości przed komisję śledczą podejmie Sejm.

Ziobro zjawił się spóźniony

O godz. 17.20 na posiedzeniu komisji zjawił się Ziobro. Powiedział dziennikarzom, że nie boi się zatrzymania i doprowadzenia. Posiedzenie komisji rozpoczęło się punktualnie o godzinie 17.

W poniedziałek Ziobro poinformował dziennikarzy, że stawi się na wtorkowym posiedzeniu komisji regulaminowej, jednak nie dotarł na nie punktualnie.

Posłowie PiS informowali, że jest w drodze. W związku z tym spóźnieniem między posłami PiS a KO wywiązała się dyskusja. Posłowie PiS złożyli wniosek o 10-minutową przerwę w obradach, podczas której - jak przekonywali - Ziobro stawi się na posiedzeniu. Poseł Michał Wójcik winą za spóźnienie obarczył prezydenta Warszawy Rafała Trzaskowskiego i "korki w stolicy".

Przeciwny wniosek złożył poseł KO Witold Zembaczyński. Jak uzasadniał, Ziobro znał termin i godzinę posiedzenia, i zlekceważył je "podobnie jak wezwania na posiedzenia komisji śledczej".

W głosowaniu członkowie komisji nie zgodzili się na 10 minut przerwy. Również w głosowaniu zadecydowali, że - mimo nieobecności głównego zainteresowanego - rozpatrzą wniosek komisji śledczej o zatrzymanie i doprowadzenie Ziobry.

"Nie zastraszycie mnie"

Nie zamierzam tolerować ostentacyjnego łamania prawa, które znajduje swój wyraz w stosunku do orzeczeń TK. Nie zastraszycie mnie, abym uczestniczył w procesie łamania prawa - powiedział na wtorkowym posiedzeniu sejmowej komisji regulaminowej b. szef MS, poseł PiS Zbigniew Ziobro.

Ziobro w swojej wypowiedzi powołał się na wyrok Trybunału Konstytucyjnego, który 10 września orzekł, że zakres działania komisji śledczej ds. Pegasusa jest niezgodny z konstytucją.

Ziobro przekonywał, że jeśli Sejm podejmie uchwałę zgodną z zaleceniami TK, "choćby dziś" jest gotów stawić się przed komisją ds. Pegasusa. Oświadczam, że tak się stanie, jeśli prawo będzie w Polsce przestrzegane - powiedział.

Natomiast nie zastraszycie ani karami, ani groźbami, ani w żaden sposób, który jest charakterystyczny dla państw sięgających po przemoc, groźby i strach, abym uczestniczył w procesie łamania prawa, abym pomagał wam w tym przedsięwzięciu - podkreślił poseł.

Ziobro o swojej chorobie

Były szef MS odniósł się także do swojej choroby nowotworowej. Z przykrością słuchałem w początkowym okresie swojej choroby insynuacje wskazujące, że rzekomo symuluję chorobę. Podobnie jak ze smutkiem zapoznałem się z manipulowaną opinią, z której wynikało, że rzekomo w styczniu czy w lutym mogłem stawić się przed - wtedy legalną - komisją ds. Pegasusa - stwierdził.

Twierdzenie, że człowiek poddany ośmiogodzinnej, skomplikowanej operacji wycięcia 20 centymetrów przełyku, żołądka, wszystkich węzłów chłonnych, mógł stawić się w tym czasie przed komisją śledczą, to jest naprawdę skrajna bezczelność i kolejna hańba, która spada cieniem na wasze środowiska - dodał były minister sprawiedliwości.

"Ziobro zrobił teatr"

Henryka Krzywonos-Strycharska (KO) oceniła, że Zbigniew Ziobro zrobił teatr z sejmowej komisji regulaminowej. Kazimierz Smoliński (PiS) podkreślał, że z uwagi na zarzuty merytoryczne i formalne komisja powinna negatywnie zaopiniować wniosek o pozbawienie immunitetu Ziobry.

Henryka Krzywonos-Strycharska (KO) oceniła, że spóźniony na posiedzenie komisji "Zbigniew Ziobro zrobił teatr z komisji", co było w jej ocenie celowym zabiegiem. Przypomniała też wypowiedź Ziobry, który mówił, że "wszyscy są równi wobec prawa, a niewinni nie mają się czego obawiać". Uważam, że pan były minister nie ma się czego obawiać, jak jest niewinny - podkreśliła.

Ziobro czterokrotnie nie zjawił się przed komisją ds. Pegasusa

Zbigniew Ziobro, który kilkukrotnie był wzywany na świadka przed komisją śledczą ds. Pegasusa, dotąd nie stawił się na jej posiedzeniu. Szefowa sejmowej komisji śledczej ds. Pegasusa Magdalena Sroka (PSL-TD) poinformowała dwa tygodnie temu, że komisja kieruje wniosek do prokuratora generalnego o wyrażenie przez Sejm zgody na zatrzymanie i doprowadzenie na przesłuchanie przed komisją byłego szefa resortu sprawiedliwości.

Komisja wzywała Ziobrę czterokrotnie i ten czterokrotnie nie stawiał się na posiedzenie, na które był wzywany w charakterze świadka. Decyzja o skierowaniu wniosku do komisji regulaminowej zapadła, gdy Zbigniew Ziobro nie stawił się po raz czwarty i nie przedstawił usprawiedliwienia. Wcześniej do komisji trafiła opinia biegłego, który ocenił, że stan Ziobry pozwala mu na zeznawanie.

Wniosek wystosowany przez komisję śledczą do zbadania afery Pegasusa został przekazany do Sejmu 22 listopada.