Sejm podczas czwartkowego głosowania wybrał na stanowisko Rzecznika Praw Obywatelskich posła Bartłomieja Wróblewskiego - kandydata, który był wspierany przez polityków Prawa i Sprawiedliwości. Wybór ten musi jeszcze zaakceptować Senat.
Za kandydaturą Bartłomieja Wróblewskiego na stanowisko Rzecznika Praw Obywatelskich głosowało 240 posłów. Przeciwko było 201. Wstrzymało się 11 posłów. Za kandydatur Bartomieja Wrblewskiego na stanowisko Rzecznika Praw Obywatelskich gosowao 240 posw.Wyniki gosowania: https://t.co/L6gQGijKSa pic.twitter.com/x27bzco3iQ
Wymaganej większości głosów nie uzyskał kandydat KO i PSL prof. Sławomir Patyra oraz kandydat Lewicy Piotr Ikonowicz - wcześniej obu negatywnie zaopiniowała sejmowa komisja sprawiedliwości i praw człowieka.
Parlament już trzykrotnie próbował wybrać następcę Adama Bodnara. Dwukrotnie jedyną kandydatką była mec. Zuzanna Rudzińska-Bluszcz, która była wspólną kandydatką KO, Lewicy i Polski 2050 Szymona Hołowni; nie uzyskała jednak poparcia Sejmu. Za trzecim razem Sejm wybrał na RPO kandydata PiS, wiceszefa MSZ Piotra Wawrzyka, jednak Senat nie wyraził na tę kandydaturę zgody.
Dziś odbyło się kolejne głosowanie, mające wyłonić następcę Bodnara. Kandydatem PiS był poseł Bartłomiej Wróblewski; kandydatem KO i PSL - dr hab. nauk prawnych Sławomir Patyra, kandydatem Lewicy - prawnik i działacz społeczny Piotr Ikonowicz.
RPO powołuje Sejm za zgodą Senatu na wniosek marszałka Sejmu albo grupy 35 posłów. Jeżeli Senat odmówi wyrażenia zgody na powołanie rzecznika (na podjęcie uchwały wyrażającej zgodę lub sprzeciw ma miesiąc), Sejm powołuje na to stanowisko inną osobę.
Podczas debaty przed głosowaniem poseł PiS Marek Ast rekomendował Bartłomieja Wróblewskiego na urząd RPO nie dlatego - jak mówił - że jest on członkiem klubu PiS, ale dlatego, że Wróblewski jest "znakomitym konstytucjonalistą, człowiekiem otwartym na ludzkie potrzeby, wrażliwym na prawa i wolności obywatelskie".
Wskazywał, że Wróblewski jest autorytetem w wielu środowiskach, także naukowych, zna problematykę międzynarodową, europejską i dlatego - jego zdaniem -"jest najlepszym kandydatem na Rzecznika Praw Obywatelskich".
Poseł KO Michał Szczerba zwracał uwagę, że każdy niezależny RPO był "ością w gardle każdego rządu". Ale ten, który dzisiaj został usunięty z urzędu przez wasz Trybunał, był wyjątkowo. A wiecie dlaczego? Bo ta władza alergicznie nie lubi, jak ktoś patrzy jej na ręce, przypomina o standardach, regułach, obowiązkach, prawach i wolnościach - mówił Szczerba, nawiązując w ten sposób do wydanego w czwartek przez Trybunał Konstytucyjny orzeczenia, zgodnie z którym przepis ustawy o RPO, który pozwala pełnić obowiązki Rzecznikowi Praw Obywatelskich po upływie kadencji, do czasu objęcia stanowiska przez następcę, jest niezgodny z konstytucją. Wyrok został tego samego dnia opublikowany w Dzienniku Ustaw, wejdzie w życie po upływie trzech miesięcy.
Dzisiaj widzieliśmy tę najobrzydliwszą formę i styl - zrobiliście to w Trybunale rękami komunistycznego prokuratora stanu wojennego - dodał Szczerba.
Poseł KO apelował o poparcie Sławomira Patyry, który - jak mówił - jest kandydatem apolitycznym. Profesor Patyra to doświadczenie, znajomość obszaru praw obywatelskich, otwartość na różnorodność problemów - mówił.
Posłanka Lewicy Katarzyna Ueberhan stwierdziła, że "Trybunał niekonstytucyjny na polityczne zamówienie najpierw wydał wyrok na kobiety, a dziś zapadł kolejny wyrok, tym razem na prawa nas wszystkich: obywatelek i obywateli". "Niekonstytucyjny Trybunał pozbawił nas dziś konstytucyjnego strażnika naszych praw i wolności. Pozbawieni ratownika naszych praw w morzu partyjnych interesików skazani jesteśmy na utonięcie w nadużyciach prawicowej władzy" - oświadczyła.
Trwa domykanie systemu. Dziś dopisano kolejne przykazanie nowego dekalogu naszego życia publicznego. Dekalogu, który powstał na Nowogrodzkiej: po pierwsze - naruszanie praw człowieka; po drugie - łamanie konstytucji; po trzecie - upolityczniony SN, KRS; po czwarte - marionetkowy TK; po piąte - ograniczona wolność zgromadzeń; po szóste - sojusz tronu z ołtarzem; po siódme - dyskryminacja, mowa nienawiści, hejt idący ze szczytów władzy; po ósme - upolitycznione, propagandowe media, tzw. publiczne; po dziewiąte - homofoniczne wypowiedzi polityków z prawej strony izby; po dziesiąte - gwarancja bezkarności dla polityków władzy - wyliczała. Dziś dopisaliście jedenaste: konstytucyjny urząd usunięty przez niekonstytucyjny Trybunał - dodała.
Poseł PSL-Koalicji Polskiej Krzysztof Paszyk - zwracając się w stronę posłów PiS - apelował, aby zastanowili się, czy warto być ocenianym przez historię, jako środowisko polityczne, które "uparcie, bolszewickimi metodami doprowadziło do upadku konstytucyjnego organu stojącego na straży praw i swobód obywatelskich, jakim jest RPO".
Paszyk podkreślił, że potrzeba dziś kandydata na RPO, który będzie w stanie pogodzić skłócone środowiska w całej Polsce. Takim kandydatem - mówił - jest Sławomir Patyra.
Również posłanka Polski 2050 Hanna Gill-Piątek oceniła, że "marionetkowy Trybunał Konstytucyjny Julii Przyłębskiej wydał wyrok śmierci na instytucję stanowiącą fundament demokratycznego państwa prawa, na urząd RPO". Wskazywała, że to kolejna już niezależna instytucja, którą prezes PiS Jarosław Kaczyński i jego "partyjni aparatczycy" chcą sobie podporządkować, ośmieszyć i zlikwidować.
W Polsce skończył się czas wolności i swobód obywatelskich. Prezes Kaczyński zarządził ciszę nocną dla państwa prawa - oświadczyła.
W czwartek rano Trybunał Konstytucyjny wydał wyrok w sprawie przepisu ustawy o RPO, zgodnie z którym Rzecznik Praw Obywatelskich pełni obowiązki po upływie kadencji do czasu objęcia stanowiska przez jego następcę. Przepis ten zaskarżyli posłowie PiS. 5-letnia kadencja Adama Bodnara upłynęła 9 września 2020 roku.
TK uznał te przepis za niezgodny z konstytucją. Jak podkreślił Trybunał, przepis ten traci moc obowiązującą po upływie trzech miesięcy od opublikowania wyroku w Dzienniku Ustaw.