Sejm odrzucił wniosek o wotum nieufności wobec ministra spraw wewnętrznych i administracji Marcina Kierwińskiego. Wniosek PiS w tej sprawie poparli posłowie Konfederacji; przeciw była koalicja KO, Polski 2050, PSL i Lewicy.

REKLAMA

Za wnioskiem o wyrażenie wotum nieufności wobec szefa MSWiA głosowało w środę 188 posłów, 240 było przeciw, nikt nie wstrzymał się od głosu.

Sejm wyraża wotum nieufności większością głosów ustawowej liczby posłów, czyli 231 głosami.

Uzasadnienie wniosku

W uzasadnieniu wniosku napisano, że szef MSWiA "ponosi pełną polityczną odpowiedzialność za zamieszki, do których doszło 6 marca" podczas protestu rolników i przedstawicieli innych środowisk przed Sejmem.

Dodano, że wydarzenia z ostatnich tygodni pokazują, że Kierwiński "nie wywiązuje się należycie ze swoich podstawowych obowiązków".

W czasie debaty wniosek PiS poparli także posłowie Konfederacji. Głosowanie przeciw zadeklarowały natomiast kluby tworzące koalicje rządową - KO, Polska 2050-TD, PSL-TD oraz Lewica.

Burzliwa debata w Sejmie. Zaczął Błaszczak

Przed głosowaniem w Sejmie doszło do debaty nad wnioskiem. Mariusz Błaszczak z PiS argumentował, że Kierwiński jest odpowiedzialny za ataki na protestujących rolników, jakie miały miejsce 6 marca tego roku, a w przeddzień demonstracji zasłynął z prowokacyjnych wypowiedzi. Otóż podgrzewał emocje, zamiast je studzić. Mówił o zakazie wjazdu ciągników, maszyn rolniczych do Warszawy - uzasadniał poseł PiS. Dodał, że z informacji, jakie uzyskał od policji, wie, że "policja wcale się nie przeciwstawiała temu, żeby maszyny rolnicze mogły do Warszawy wjechać".

Mieliśmy do czynienia z ręcznym sterowaniem policją, z taką decyzją, która musiała zapaść w MSWiA - ocenił Błaszczak. Podkreślił, że 6 marca na urlopie przebywał komendant stołeczny policji, komendant główny policji, co zdaniem posła "też można traktować jako sposób na ręczne sterowanie wydarzeniami" w stolicy.

Kiedy do tego dodamy obecność w MSWiA już nie pułkownika, tylko generała (Krzysztofa) Bondaryka, jako dyrektora, to przypominają nam się te wszystkie schematy działania, jakich używał podpułkownik (Bartłomiej) Sienkiewicz, kiedy był ministrem spraw wewnętrznych i administracji, kiedy to płonęła budka przy ruskiej ambasadzie, więc można powiedzieć, że została zastosowana znów metoda "na ruską budkę" - argumentował Błaszczak. Podkreślił, że "taką metodę zastosowano 6 marca wobec protestujących rolników, protestujących niewątpliwie w słusznej sprawie".

Przedstawiciel wnioskodawców zwrócił uwagę, że powodem "słusznego" protestu rolników jest też sprawa Zielonego Ładu oraz tego, że rząd "z uporem godnym lepszej sprawy" nie chce się zgodzić na to, by odrzucić program, co jest "wypisane na sztandarach rolników". Stąd te awantury, których celem, jak mniemam, było obniżenie poparcia dla protestujących rolników z wykorzystaniem właśnie policjantów - ocenił. I to jest zhańbienie munduru polskiego policjanta, bo do gry partyjnej zostali wykorzystani polscy policjanci, co jest haniebne i co jest wystarczającym powodem, dla którego minister Kierwiński powinien odejść z zajmowanego urzędu - uzasadniał.

Kierwiński: Skończyły się czasy bezkarności

W wystąpieniu przed głosowaniem szef MSWiA Marcin Kierwiński podkreślił, że "skończyły się czasy bezkarności, wykorzystywania policji do tego, aby chroniła pana posła Kaczyńskiego i jego prywatne imprezy". Dodał, że "skończyły się czasy, kiedy różne bezeceństwa tej strony sceny politycznej były nierozliczane" i gdy "służby państwowe nie ścigały polityków PiS tylko dlatego, że mieli legitymację PiS".

Tak, wam się to może nie podobać, ja wiem, że się tego boicie, czuć ten strach, chociażby w słowach pana Błaszczaka - powiedział minister, nawiązując do wystąpienia przedstawiciela wnioskodawców. Podkreślił, że wniosek o wyrażenie wotum nieufności wobec niego "mówi de facto o policji". Ocenił, że osiem "długich, ciemnych, czarnych lat" rządów PiS spowodowało spadek zaufania społecznego do policji.

Zaznaczył, że rząd Donalda Tuska od pierwszego dnia rozpoczął odbudowę tego, co PiS "zdemolował". Ja wiem, że wam się to nie podoba - zwrócił się do polityków PiS. Ale skończyły się czasy, kiedy policyjne śmigłowce latają na imprezy waszych kumpli, już tak nie będzie. Skończyły się czasy, kiedy policjanci wycinają confetti, żeby pewien zakompleksiony wiceminister mógł poczuć się lepiej, to już nie wróci (...), kiedy antyterroryści pałują polskie kobiety na polecenie polityków władzy. Skończyło się i dobrze, że się skończyło. Skończyły się czasy, kiedy strażackie podnośniki służą do tego, aby zaglądać w okna obywatelom, to też już nie wróci - wyliczał Kierwiński. Policja nie będzie pracować jako agencja ochroniarska Kaczyńskiego i was, politycy PiS - zaznaczył.

Szef MSWiA ocenił, że PiS wykonał "demolkę na polskiej policji". Zaznaczył, że efektem pracy PiS jest 16,5 tys. wakatów w policji. To efekt waszej nieodpowiedzialności, tego, że tacy ludzie jak Błaszczak rządzili polską policją - powiedział Kierwiński.

Wiecie, co to jest 16,5 tys. wakatów w polskiej policji? (...) To jest tak, jakby w pięciu województwach w Polsce nie było żadnego policjanta. Do tego doprowadziliście - powiedział, zaznaczając, że policjanci "nie chcieli służyć pod komendą pana Kamińskiego i Wąsika, bo było im wstyd".

Tusk: Mam dzisiaj bardzo złą wiadomość dla PiS-u

Jak wskazał premier Donald Tusk, pierwszy wniosek o wotum nieufności był wobec ministra kultury Bartłomieja Sienkiewicza. To wtedy, kiedy zaczął porządki w mediach publicznych, wyrzucał stamtąd kłamców i propagandystów - powiedział szef rządu. Zwrócił się do posłów Prawa i Sprawiedliwości mówiąc, że bardzo dobrze ich rozumie, bo "chyba nikt nie widział, aby patologiczny kłamca stanął kiedyś po stronie prawdy".

Premier przypomniał, że drugi wniosek złożony przez posłów PiS dotyczył wotum nieufności wobec ministra sprawiedliwości Adama Bodnara, "kiedy zaczął przywracać w Polsce sprawiedliwość". Jak sięgam pamięcią, nikt na tej sali nie widział PiS-owca, który by stanął po stronie sprawiedliwości - stwierdził Tusk.

Dziś jest trzeci wniosek o wotum nieufności wobec ministra Marcina Kierwińskiego, który odbudowuje sprawne państwo w dziedzinie bezpieczeństwa obywateli. Dobrze rozumiem, dlaczego i tym razem PiS składa wniosek o wotum nieufności, bo jak świat długi i szeroki nikt nigdy nie widział złodziei, którzy by chcieli szybkiej i sprawnej policji - powiedział.

Mam dzisiaj bardzo złą wiadomość dla PiS-u, bardzo złą wiadomość dla przestępców i bardzo dobrą wiadomość dla Polski. Marcin Kierwiński, człowiek uczciwy do bólu, odważny, niezwykle sprawny będzie dalej pełnił swoją misję - oświadczył premier.