Jarosław Kaczyński postanowił wejść do rządu i wejdzie, bo kto mu zabroni - tak w rozmowie z Radiu RMF24 prof. Radosław Markowski komentował doniesienia o powrocie prezesa Prawa i Sprawiedliwości do Rady Ministrów.
Zdaniem politologa i socjologa z Instytutu Studiów Politycznych PAN, SWPS i Centrum Studiów nad Demokracją, może chodzić o to, by Jarosław Kaczyński w randze wicepremiera przed oficjalną kampanią jeździł za publiczne pieniądze i był twarzą i motorem kampanii.
Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla audio
Pewnie jest skłonny wierzyć, że ma taką moc magiczną przyciągania i to mu ułatwi jako wicepremierowi, żeby kontynuować taką niskiego lotu propagandę o tym, jak to fantastycznie służba zdrowia działa w tym kraju, jak to znakomicie inflacja się obniża i tak dalej. I to jest bezkosztowe dla partii, bo wtedy wicepremier ma prawo opowiadać takie rzeczy - uważa gość Piotra Salaka.
To Kaczyński trzyma ster. To nie Morawiecki rządzi w tym kraju - przekonywał prof. Radosław Markowski.
Ponowne wejście prezesa PiS do rządu politolog ocenia w ten sposób, że to tylko pozornie ma większe znaczenie.
Jak ktoś mówi, że jest w randze wicepremiera, to i tak w przypadku takiego polityka znanego powszechnie i dla tych sześciu milionów, którzy jeszcze są skłonni go popierać, to nie ma znaczenia, bo oni i tak patrzą na Jarosława Kaczyńskiego, a nie na to, że on tam jakąś funkcję wicepremiera pełni - przekonywał prof. Markowski.
Zdaniem politologa, partia rządząca próbując różnych rzeczy stwierdziła, że nie działa to, co działało przez kilka lat jako propaganda sukcesu - "taka bezkrytyczna, jałowa, taka wbrew oczywistości". Wszyscy widzą, ile co kosztuje, a oni mówią, że jest w porządku - oceniał socjolog.
Po ośmiu latach - jak ocenia prof. Radosław Markowski - w kryzysie gospodarczym, zapaści innowacji, inwestycji, uniwersytetów, które "coraz gorzej sobie radzą", każda grupa społeczna inaczej w tej kampanii będzie chciała słyszeć o problemach.
A nowy wicepremier pewnie będzie opowiadał o 800 plus albo o czymś tam - mówił gość Piotra Salaka, zwracając uwagę, na to, że wprawdzie PiS prowadzi w sondażach, ale partię Jarosława Kaczyńskiego popiera mniej niż 20 proc. wyborców. Wymieniam to w liczbach absolutnych. Jest te 6 mln ludzi na 31 mln uprawnionych do głosowania - to jest 19 proc. Polaków uprawnionych do głosowania i tyle mniej więcej popiera PiS - zauważa prof. Radosław Markowski.