"Zakupy robię w naszym osiedlowym sklepie w Krakowie. Uwielbiam zbierać grzyby. Niejednokrotnie zdarzało mi się lepić pierogi" - mówił w Porannej rozmowie w RMF FM Andrzej Duda. Prezydent opowiedział Robertowi Mazurkowi także o swojej tęsknocie za jazdą pociągiem - jako normalny pasażer.
Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla video
Andrzej Duda był w poniedziałek gościem Porannej rozmowy w RMF FM. Większą część rozmowy zdominowały tematy poważne, polityczne. Prezydent komentował m.in. sprawę Marcina Romanowskiego, zamieszania wokół PKW i sprawozdania wyborczego PiS, oceniał szanse Karola Nawrockiego w wyborach prezydenckich.
Ostatnia część rozmowy poświęcona była jego życiu codziennemu, zbliżającym się świętom Bożego Narodzenia, ulubionym potrawom.
Jak prezydent Andrzej Duda kupuje świąteczne prezenty? - zapytał Robert Mazurek.
Bywam w sklepie prawie normalnie. Nie przypominam sobie, żeby ktoś zamykał sklep w związku z moją obecnością. Mam ochronę i nie mogę z niej zrezygnować. Nie mogę powiedzieć panom, którzy odpowiadają za moje bezpieczeństwo, "proszę ze mną tutaj nie iść" - mówił prezydent.
Staram się realizować swoje życiowe sprawy w miarę możliwości normalnie. Chodzę do sklepu, robię zakupy w osiedlowym sklepie w Krakowie. Wszyscy, którzy w tym sklepie pracują, znają mnie od wielu lat - zapewniał Andrzej Duda.
Czasem, jak trzeba, pojadę do galerii - i w Warszawie, i w Krakowie. Nie jest to jakiś straszny problem - dodał prezydent.
Robert Mazurek pytał Andrzeja Dudę o jego rolę w świątecznych przygotowaniach w domu. Czy potrafi pan jakieś danie przygotować? - dociekał gospodarz Porannej rozmowy w RMF FM.
Wszystkie dania wigilijne lubię, ale niektóre uwielbiam, np. pierogi - nie krył Andrzej Duda. Przyznał, że samodzielnie nie przygotowuje żadnego z dań. Ale niejednokrotnie zdarzało mi się lepić pierogi, tzn. nie robić je, tylko je lepić - powiedział prezydent.
Muszę też przyznać, że lubię zbierać grzyby. I te grzyby, które jadamy na Wigilię od bardzo wielu lat, to są zazwyczaj grzyby zbierane przeze mnie - pochwalił się Duda.
Mazurek pytał o to, jak wygląda wigilijny stół w domu Dudów, czy jada się np. kutię.
U nas ta Wigilia jest taka mieszana. Tata pochodzi z rejonów podgórskich, urodził się w Starym Sączu. Mój dziadek pochodzi z gór, nad Łąckiem, więc jest to też kuchnia góralska - mówił Andrzej Duda.
Mazurek przywołał jeden ze swoich wywiadów, w którym Andrzej Duda przyznał, że po raz ostatni jechał pociągiem w 2014 roku.
Nie tęskni pan trochę do takiego normalnego życia, do tego, żeby pojechać pociągiem, żeby pójść gdzieś na spacer bez obstawy, żeby pożyć trochę jak normalny człowiek? - pytał dziennikarz.
Wkrótce będę już miał taką możliwość. Jeszcze nieco ponad siedem miesięcy i zakończę swoją misję prezydencką, więc trochę tego normalnego życia do mnie wróci, czego nie żałuję, oczywiście. Ten aspekt to jest to, na co szczerze mówiąc, czekam. Bo to dla mnie było ważne. Jestem człowiekiem, który lubi się poczuć rzeczywiście wolny. Bardzo to sobie cenię - przyznał Andrzej Duda.
Jeżeli chodzi o pociąg, to trzeba rozróżnić dwie sytuacje. Pociągiem jechałem nawet nie tak dawno. W Korei zademonstrowano mi nowe pociągi, na Ukrainę jechałem pociągiem. Ale takim zwykłym pociągiem, którym którym wszyscy wszyscy jeżdżą, rzeczywiście dawno nie jechałem - mówił Andrzej Duda.