Samoloty koalicji amerykańsko-brytyjskiej kolejny raz pojawiły się przed świtem nad Bagdadem. To piąty kolejny dzień bombardowania stolicy Iraku. Był to jeden z największych nalotów na Bagdad od początku wojny. Na razie nie wiadomo, jaki jest skutek bombardowań.
Większość bomb spadła na południowo-wschodnią część Bagdadu - w okolicach siedziby dowództwa irackich sił powietrznych, które zostało już zbombardowane podczas wcześniejszych nalotów.
Silne wybuchy słychać też było w pobliżu Ministerstwa Planowania oraz Starego Pałacu - budynku należącego do Saddama, który już wcześniej ucierpiał w nalotach.
Samoloty koalicji antyirackiej zostały ostrzelane przez obronę przeciwlotniczą. Równocześnie z minaretów słychać było zawodzenia muezinów "Allah Akbar" ("Bóg jest wielki"). Ich modlitwy miały podtrzymać na duchu mieszkańców Bagdadu w chwili bombardowania - pisze agencja Associated Press.
Nocny nalot był najsilniejszym od piątku, kiedy wojska koalicyjne ostrzelały budynki rządowe i pałace Saddama w Bagdadzie przy użyciu pocisków samosterujących Tomahawk.
foto RMF Bagdad
07:15