Gabinet Mateusza Morawieckiego cały czas prowadzi spór o praworządność z Komisją Europejską. Tymczasem ze strony polityków Zjednoczonej Prawicy pojawiają się krytyczne wobec wspólnoty komentarze. Jak przekonuje rzecznik rządu Piotr Müller, te wypowiedzi nie wpływają w żaden sposób na ten spór. „Ze zbyt ostrych opinii części posłów Zjednoczonej Prawicy nie należy wyciągać wniosków o ‘rzekomym wychodzenia Polski z UE’” – mówił.
Od samego początku podkreślamy, że Polska jest i pozostanie członkiem Unii Europejskiej i nikt z kierownictwa Prawa i Sprawiedliwości nie mówi o wychodzeniu z Unii Europejskiej - podkreślił rzecznik pytany przez dziennikarzy, czy rząd planuje "odciąć się od antyunijnych wypowiedzi polityków PiS i Solidarnej Polski" oraz czy takie wypowiedzi nie są przeszkodą w negocjacjach z Brukselą ws. KPO.
Według niego, "opozycja skrzętnie próbuje wykorzystać niektóre opinie". Przyznał, że nie tylko jego zdaniem niektóre wypowiedzi są "zbyt ostre". Podkreślił jednocześnie, że "nikt z tych opinii nie powinien wyciągać daleko idących wniosków dotyczących rzekomego wychodzenia Polski z UE".
Festiwal rzekomych pomówień o to, że wychodzimy z Unii Europejskiej przeżywaliśmy już 2, czy 3 lata temu, gdy Platforma Obywatelska po raz pierwszy podnosiła te tematy. Natomiast czym innym jest kwestia krytycznej również czasami dyskusji wobec tego, jak funkcjonują organy unijne - dodał rzecznik rządu.
Wskazał, że "w demokratycznym państwie, czy w strukturach demokratycznych, którymi są, a przynajmniej powinny być instytucje unijne, jest również prawo krytyki". I to prawo krytyki my wyrażamy, również wskazując na niedoskonałości Unii Europejskiej. Natomiast sposobem na to, aby ten niedoskonałości zmieniać, poprawiać są procedury przewidziane w traktatach, takie jak zmiana traktatów - powiedział Müller.
Zwrócił uwagę, że wkrótce odbędzie się "konferencja o przyszłości Unii Europejskiej, która jest wywołana przez wszystkie kraje unijne". Tam Polska również pewnego rodzaju postulaty, które by usprawniały funkcjonowanie UE, czyniły procedury w UE bardziej transparentnymi będzie zgłaszała - zapowiedział.
Dopytywany, czy w związku z tym niektóre wypowiedzi są uznawane za "zbyt ostre", będzie podejmowana próba "dyscyplinowania posłów, żeby powściągnęli swój język", rzecznik rządu odparł, że "w obozie Zjednoczonej Prawicy również głosy krytyczne są dozwolone". Natomiast czym innym jest podejmowanie decyzji w związku z nimi - zauważył.
We wtorek poseł PiS Marek Suski został zapytany w radiu RMF FM o swoją wypowiedź podczas uroczystości 76 rocznicy uwolnienia żołnierzy Armii Krajowej z więzienia UB w Radomiu, gdzie użył sformułowania: "Będziemy walczyć z okupantem brukselskim". W odpowiedzi Suski wyjaśnił, że użył "ostrych słów, żeby dotarło do Brukseli, że my się nie zgodzimy na takie traktowanie, bo nie jesteśmy podludźmi i nie będziemy się godzić na to, że będziemy gorzej traktowani jak inne narody w UE".
Premier Mateusz Morawiecki pytany w piątek o słowa Suskiego z Radomia odparł: "Nie należy porównywać tych dwóch porządków. Wojna to było coś absolutnie niewyobrażalnego, to było okrucieństwo po stronie niemieckiej, sowieckiej, jakiego Polacy nigdy wcześniej nie doświadczyli". "Z szacunku dla ofiar strasznych zbrodni niemieckich nie chcę porównywać do tamtego czasu i naszych dzisiejszych czasów, to jest zupełnie co innego" - podkreślił szef rządu.
W ubiegłym tygodniu podczas Forum Ekonomicznego w Karpaczu Terlecki odnosząc się do niedawnych decyzji Komisji Europejskiej, powiedział, że "powinniśmy myśleć nad tym, jak najdalej, jak najbardziej możemy współpracować, żebyśmy wszyscy byli w Unii, ale żeby ta Unia była taka, jaka jest dla nas do przyjęcia, bo jeżeli pójdzie tak, jak się zanosi, że pójdzie, to musimy szukać rozwiązań drastycznych".
Brytyjczycy pokazali, że dyktatura brukselskiej biurokracji im nie odpowiada i się odwrócili i wyszli" - powiedział wówczas Terlecki. "My nie chcemy wychodzić, u nas poparcie dla Unii jest bardzo silne, dla uczestnictwa w Unii, ale nie możemy dać się zapędzić w coś, co ograniczy naszą wolność i co ograniczy nasz rozwój" - stwierdził wtedy szef klubu PiS.
Po tym, gdy te słowa wywołały falę krytycznych komentarzy w mediach Terlecki stwierdził, że "Polska była, jest i będzie członkiem UE", a "Polexit to szopka wymyślona przez PO i TVN24". "Dziś trwa walka o to czy UE będzie wierna zasadom, które legły u jej podstaw czy pogrąży się w sporach podsycanych przez totalną opozycję. Wierzę, że obecny marazm i kryzys UE uda się przełamać" - napisał Terlecki na Twitterze.
W tym tygodniu jeszcze trwają rozmowy techniczne z Komisją Europejską w spawie KPO - informował Müller. Jego zdaniem KE nie ma przesłanek prawnych ani formalnych do tego, aby wstrzymywać działania związane KPO.
Müller powiedział na konferencji prasowej, że wszystkie uwagi zgłaszane przez KE zostały już wdrożone do KPO. Oczekujemy ze strony KE, że dojedzie do finalizacji tych rozmów, mam nadzieję, że to nastąpi na przełomie września i października - mówił Müller.