W środę Państwowa Komisja Wyborcza ma podjąć decyzję na temat sprawozdania finansowego partii politycznych za ubiegły rok. Posiedzenie PKW miało się rozpocząć ok. godz. 11. Największe wątpliwości pojawiają się co do sprawozdania Prawa i Sprawiedliwości. Chodzi głównie o finansowanie kampanii wyborczej ze środków przeznaczonych na Fundusz Sprawiedliwości. Pieniądze - zamiast do ofiar przestępstw - trafiały na przykład do kół gospodyń wiejskich czy OSP.

REKLAMA

Posiedzenie PKW ws. sprawozdań z wyborów. Czarne chmury nad PiS

W środę Państwowa Komisja Wyborcza powróci do rozpatrywania sprawozdań finansowych komitetów wyborczych z wyborów parlamentarnych. PiS może stracić nawet 75 proc. z blisko 26-milionowej rocznej subwencji.

PKW przyjrzy się kwestii finansowania kampanii wyborczej ze środków przeznaczonych na Fundusz Sprawiedliwości.

Posiedzenie PKW może potrwać nawet kilka godzin - powiedział Jakubowi Rybskiemu rzecznik Państwowej Komisji Wyborczej, Marcin Chmielnicki. Reporter RMF FM zaznacza jednak, że nie oznacza to jednak, że decyzję poznamy dziś, gdyż posiedzenie znowu może zostać odroczone.

Państwowa Komisja Wyborcza powinna dziś przede wszystkim głosować nad uchwałami o przyjęciu, przyjęciu ze wskazaniem uchybień bądź odrzuceniu sprawozdania finansowego partii politycznych. W przypadku odrzucenia partia ma 14 dni na skargę od decyzji do Sądu Najwyższego.

Co budzi zastrzeżenia?

Pieniądze, które miały trafiać do ofiar przestępstw, trafiały do szpitali, ochotniczych straży pożarnych czy do kół gospodyń wiejskich. Problem też w tym, że zasilały te okręgi wyborcze, z których startowali głównie ludzie związani z ówczesnym ministrem sprawiedliwości Zbigniewem Ziobrą.

Reporter RMF FM Jakub Rybski zauważa także, że wątpliwości budzi również organizacja pikników 800 plus. PiS przeznaczył na nie wiele milionów złotych, a obecnie rządzący zarzucają, że środki pochodziły z rezerwy budżetowej. Państwowa Komisja Wyborcza musi ocenić, czy te wydatki budziły zastrzeżenia.

Co więcej - jak dowiedział się w kancelarii premiera reporter RMF FM Michał Radkowski, urzędnicy państwowi mieli w czasie pracy rozdawać ulotki zachęcające do głosowania na polityków PiS-u czy zamawiać ze środków publicznych materiały audiowizualne do promocji Zjednoczonej Prawicy. Sprawa dotyczy polityków zarówno Suwerennej Polski, jak i Prawa i Sprawiedliwości.

"Oceny PKW wymagają również działania, które prowadzone były przez Naukową i Akademicką Sieć Komputerową (NASK). Dotyczy to sposobu przygotowywania w latach 2022-2023 internetowych raportów m.in. na temat 'wiarygodności Prawa i Sprawiedliwości'. Raporty te były finansowane ze środków publicznych na rzecz konkretnej partii politycznej" - podała kancelaria premiera.

Kaczyński: Posiedzenie PKW "dniem próby" dla polskiej demokracji

Szef Kancelarii Premiera Rady Ministrów Jan Grabiec powiedział w poniedziałek, że PKW otrzymała obszerny i udokumentowany materiał dotyczący nieprawidłowości w finansowaniu kampanii wyborczej przez PiS. Jak stwierdził, gdyby członkowie PKW się z nim zapoznali i byli bezstronni, na pewno byliby przekonani, że jest to sprawa ewidentna.

Z kolei prezes PiS, Jarosław Kaczyński ocenił, że posiedzenie PKW będzie "dniem próby" dla polskiej demokracji. Jego zdaniem, ewentualne decyzja o odebraniu subwencji PiS byłaby dowodem na to, że "demokracji już w Polsce nie będzie".

Jeśli okaże się, że PKW ma zasadne wątpliwości do finansowania kampanii wyborczej PiS, partia Jarosława Kaczyńskiego może stracić do 75 proc. z blisko 26-milionowej rocznej subwencji (zgodnie z wyliczeniami PKW przewidywana roczna subwencja dla PiS wynosi 25 mln 933 tys. 375 zł).