Największe frakcje Parlamentu Europejskiego opowiedzą się za debatą w sprawie afery wizowej - ustaliła brukselska korespondentka RMF FM. Debata jest planowana na najbliższą sesję PE, która obędzie się na początku października.

REKLAMA

Z wnioskiem o "pilną debatę" wyszli liberałowie z frakcji Odnowić Europę, do której należy m.in. Polska 2050 Szymona Hołowni. Inicjatywa od razu zyskała poparcie Europejskiej Partii Ludowej.

Trwa już ustalanie wspólnego tytułu tej debaty - przekazał dziennikarce RMF FM Andrzej Halicki, eurodeputowany PO i szef delegacji PO-PSL w EPL.

Również były premier Polski Leszek Miller z frakcji socjaldemokratów wyraził przekonanie, że jego frakcja poprze tę inicjatywę.

Wsparcie socjalistów jest oczywiste, tym bardziej, że jako pierwsi zareagowali na aferę wizową.

Trzech posłów tej frakcji - Leszek Miller, Włodzimierz Cimoszewicz i Marek Belka - wysłało dziesięć dni temu list do szefowej Komisji Europejskiej Ursuli von der Leyen, domagając się działań w tej sprawie.

Frakcja Zielonych też ma wesprzeć te starania. To oznacza, że nawet jak Europejscy Konserwatyści i Reformatorzy, do których należy Prawo i Sprawiedliwość, będą protestować, to debata się odbędzie.

Do 3 października polskie władze mają czas na odpowiedź na list unijnej komisarz ds. wewnętrznych Ylvy Johansson, która domaga się wyjaśnień. Niewykluczone, że to ona zabierze głos w debacie.

Afera wizowa

"Gazeta Wyborcza" ujawniła, że Piotr Wawrzyk, odpowiedzialny wówczas w Ministerstwie Spraw Zagranicznych za sprawy konsularne i wizowe, okazał się autorem projektu rozporządzenia w sprawie ułatwień wizowych dla robotników tymczasowych z około 20 krajów, w tym islamskich.

Gazeta przekazała, że rozporządzenie zakładało możliwość zatrudnienia w Polsce do 400 tys. pracowników. Dziennik napisał, że "z nieoficjalnych informacji wyłania się jednak obraz afery korupcyjnej, która umożliwiała napływ do Europy dziesiątków tysięcy imigrantów za pośrednictwem międzynarodowych firm rekrutacyjnych".

W czwartek 14 września portal Onet podał, że "ściągani przez ekipę Piotra Wawrzyka Hindusi udawali ekipy filmowe z Bollywood", a za przerzucenie do Stanów Zjednoczonych każdy płacił 25-40 tysięcy dolarów. Według portalu jedna z grup przyjechała do Polski po naciskach wiceministra, a potem udała się do Meksyku. Stamtąd próbowała się przedostać do USA, po czym amerykańskie służby ostrzegły polskie władze o stworzonym w ten sposób kanale przerzutowym nielegalnych imigrantów.

Prokuratura Krajowa od marca prowadzi śledztwo w sprawie nieprawidłowości przy wydawaniu wiz. Zarzuty postawiono siedmiu osobom; trzy osoby zostały tymczasowo aresztowane.