Celem pierwszych ataków amerykańskich na Irak były ośrodki dowodzenia i kontroli armii irackiej Operacja ta sprowadzała się do „obcięcia głowy” systemowi dowodzenia armią - oświadczył rzecznik piechoty morskiej USA, płk Chris Hughes.
Pierwsze bomby i pociski spadły na miasto i jego okolice o 3.30 czasu polskiego. O 2. upłynął termin ultimatum, przedstawionego prezydentowi Iraku przez George'a W. Busha.
W nalotach i bombardowaniach brały udział samoloty B-1 i B-2, B-52 oraz F-117, Pociski Tomahawk wystrzeliły także okręty nawodne i podwodne. Pentagon twierdzi, że cele ataków wybrane były w oparciu o najnowsze dane wywiadowcze - uderzenia miały sparaliżować irackie dowództwo.
Hughes ujawnił, że oprócz rejonu stolicy Iraku, celem były też instalacje wojskowe na południu tego kraju. Nie podał jednak szczegółów. Zasugerował też, że z nastaniem dnia nastąpi przerwa w działaniach wojskowych.
Jeśli ataki powiodły się, a trudno to jeszcze ustalić, Amerykanie zapewniają, że radykalnie zmieni to całą wojnę. Na razie jednak nie ma informacji o rozpoczęciu lądowej inwazji.
Dzisiejsze naloty na Bagdad to jeszcze nie początek zmasowanych ataków - twierdzi sieć Sky News, powołując się na przedstawicieli amerykańskiej administracji.
foto Al-Jazeera
09:00