"Nie ma zagrożenia ukraińskim importem rolnym dla unijnego rynku. Nic alarmującego się nie dzieje" - przekazał RMF FM urzędnik Komisji Europejskiej. Nawiązał on do analizy w sprawie funkcjonowania bezcłowego handlu z Ukrainą za maj i czerwiec, wykonanej przez Dyrekcję Generalną ds. Handlu KE. Dokument ten Komisja przekazała krajom członkowskim UE.

REKLAMA

Bruksela jest zobowiązana do przedstawiania co 2 miesiące analiz, jak ta wykonana przez dyrekcję ds. handlu. Ta jest pierwsza po przedłużeniu bezcłowego handlu.

Nie ma podstaw do nowych zakazów

Korespondentka RMF FM z Brukseli Katarzyna Szymańska-Borginon nieoficjalnie ustaliła, że z tej analizy wynika to, iż nie ma podstaw, aby obecnie wprowadzać jakiekolwiek nowe unijne zakazy importu z Ukrainy. Przypomnijmy, bezcłowy handel państw unijnych z Ukrainą został przedłużony do czerwca 2024 roku. Zakaz importu ukraińskiego ziarna dotyczy jedynie kilku krajów - Bułgarii, Polski, Rumunii i Słowacji. Zakaz importu do 4 krajów obowiązuje do 15 września i ewentualnym przedłużeniem tego terminu KE zajmie się na początku przyszłego miesiąca.

Jak dowiedział się RMF FM, w tej analizie nie uwzględniono jednak importu malin czy truskawek. A sektor ten jest bardzo ważny dla Polski, która jest największym producentem malin w Unii Europejskiej.

W lipcu Warszawa zwróciła się do KE o wprowadzenie zakazu importu tych owoców z powodu im nadmiernego ukraińskiego importu.

Dwa procent unijnej produkcji

Jeśli chodzi o pozostałe artykuły rolne, praktycznie w żadnych przypadku import z Ukrainy nie przekracza dwóch procent unijnej produkcji. Trudno więc mówić - przy tak niewielkiej skali - że ukraiński import destabilizuje unijny rynek.

W maju i czerwcu w ogóle nie sprowadzano ukraińskiej wołowiny i wieprzowiny. Z kolei import drobiu w tych miesiącach to nieco ponad 32 tys. ton. Jednak jego roczna produkcja w UE to około miliona ton.

Nie ma więc zagrożenia, tym bardziej że ceny w Unii rosną - przekazał rozmówca RMF FM. Oznacza to, praktycznie brak szans na wprowadzenie restrykcji importowych na drób z Ukrainy o które wnioskowała w czerwcu europejska organizacja producentów drobiu (AVEC), w tym polscy drobiarze.

Nie ma także zagrożenia dla producentów miodu czy cukru.

Natomiast w przypadku pszenicy, kukurydzy, rzepaku i nasion słonecznika import do 4 krajów w tym do Polski jest zerowy. Zboża te importują zwłaszcza Hiszpania, Włochy, Portugalia czy Holandia.