Po wiecu PiS przed Ministerstwem Sprawiedliwości służby zatrzymały samochód prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego; samochód ma aktualne badania techniczne - poinformował na X Joachim Brudziński. "Tusk to jest jednak wredny cykor" - to z kolei cytat z innego wpisu Brudzińskiego. Dyżurny KSP wyjaśnił, że policjanci zareagowali jedynie na zgłoszenie, że auto ma za ciemne szyby.
W sobotę w Warszawie - po wiecu PiS przed Ministerstwem Sprawiedliwości - służby zatrzymały samochód prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego. Kierującym pojazdem został ukarany mandatem w wysokości 100 zł.
Prawo i Sprawiedliwość zorganizowało w sobotę przed Ministerstwem Sprawiedliwości protest pt. "StopPatoWładzy". Jarosław Kaczyński mówił m.in., że odbywa się on w szczególnej chwili, gdy w areszcie przebywa ksiądz Michał Olszewski.
"Są już pierwsze efekty naszego dzisiejszego spotkania przed Ministerstwem Sprawiedliwości. "Uśmiechnięte" służby podległe Tuskowi i Bodnarowi, zatrzymały samochód Prezesa PIS Jarosława Kaczyńskiego. Powód? Ma zbyt ciemne szyby. Dodam, że samochód ma aktualne badania techniczne" - napisał po proteście Brudziński na X.
S ju pierwsze efekty naszego dzisiejszego spotkania przed Ministerstwem Sprawiedliwoci. "umiechnite" suby podlege Tuskowi i Bodnarowi, zatrzymay samochd Prezesa PIS Jarosawa Kaczyskiego. Powd? Ma zbyt ciemne szyby. Dodam, e samochd ma aktualne badania techniczne.
jbrudzinskiSeptember 14, 2024
W kolejnym wpisie Brudziński stwierdził, że "Tusk to jest jednak wredny cykor".
Ale Tusk to jest jednak wredny cykor, zatrzymanie samochodu lidera opozycji tu po legalnym wiecu, przez podlege mu suby to pierwszy efekt "walczcej demokracji"? Zaczynaj od walki z samochodami posiadajcymi wane badania techniczne. Jutro bd odbiera wolno wszystkim...
jbrudzinskiSeptember 14, 2024
Dyżurny Komendy Stołecznej Policji pytany o tę sytuację wyjaśnił, że "nie była to interwencja własna policjantów, a zareagowali oni jedynie na zgłoszenie, że pojazd nie spełnia wymagań, co do przepuszalności światła przez szyby".
Powodem organizacji protestu - jak wskazują politycy PiS - są m.in. ostatnie przeszukania w siedzibie Stowarzyszenia Marsz Niepodległości, a także w domu byłego przewodniczącego stowarzyszenia - Roberta Bąkiewicza.
Działania służb miały związek ze śledztwem dotyczącym szeregu przestępstw, do których miało dojść podczas Marszu Niepodległości w 2018 r. W ocenie Kaczyńskiego przeszukania były próbą doprowadzenia do delegalizacji marszu.