Zbigniew Ziobro? Mateusz Morawiecki? A może Jarosław Kaczyński? Których polityków Polacy obwiniają za nieprawidłowe wydatkowanie pieniędzy z Funduszu Sprawiedliwości? Zapytaliśmy w sondażu.

REKLAMA

Fundusz Sprawiedliwości, jako instytucja stworzona do pomocy powstał w roku 1997. Z początku funkcjonował jako Fundusz Pomocy Postpenitencjarnej, ale na przestrzeni lat przechodził ewolucję, zmieniając się w 2012 roku w instytucję do pomocy osobom, które ucierpiały w wyniku przestępczości i ich bliskich. W lipcu 2017 roku do funkcji Funduszu dodano także "przeciwdziałanie przestępczości" oraz kilka innych związanych z edukacją i promowaniem pomocy.

Zmiany w przepisach zostały wykorzystane do sfinansowania budzących duże kontrowersje zakupów, w tym izraelskiego systemu Pegasus za 25 mln złotych, który był później wykorzystywany również do wojny z przeciwnikami politycznymi rządzącej w kraju partii. Obrazu skandalu dopełnia fakt, że z Funduszu Sprawiedliwości pieniądze także wyprowadzano i to przy pomocy fundacji zakładanych przez duchownych.

Od czasu ujawnienia nieprawidłowości Polacy zadają sobie pytania: który z polityków Zjednoczonej Prawicy wiedział o procederze i dlaczego nikt nie reagował.

Kto ponosi odpowiedzialność?

W badaniu dla RMF FM i "Dziennika Gazety Prawnej" zapytaliśmy Polaków o to, którzy politycy ponoszą główną odpowiedzialność za nieprawidłowości związane z Funduszem Sprawiedliwości. W odpowiedzi można było wskazać trzy opcje.

Najwięcej, bo ponad 45 proc. ankietowanych wskazało Zbigniewa Ziobrę, czyli byłego ministra sprawiedliwości, jako głównego winowajcę problemów w Funduszu Sprawiedliwości. Drugim w zestawieniu okazuje się być Jarosław Kaczyński (38 proc.) - prezes PiS i niekwestionowany lider Zjednoczonej Prawicy. Na trzecim stopniu niechlubnego podium uplasował się premier w rządzie Prawa i Sprawiedliwości Mateusz Morawiecki (34,8 proc.).

Wśród pozostałych "odpowiedzialnych" Polacy wskazywali także Marcina Romanowskiego, Michała Wosia i Dariusza Mateckiego. Prawie 17 proc. ankietowanych twierdzi, że za aferę w FS "nikt nie ponosi odpowiedzialności". Zdania nie ma prawie co piąty respondent.

Badanie United Surveys dla RMF FM i "DGP" zostało przeprowadzone w dniach 5-8 lipca na próbie 1000 osób.