Władysław Kosiniak-Kamysz odniósł się w Sejmie do rolniczych protestów, które sparaliżowały Polskę. Szef PSL rozumie powody, dla których polscy producenci postanowili rozpocząć demonstracje. Minister w rządzie Donalda Tuska obarczył odpowiedzialnością za obecny kryzys poprzednią ekipę. "To jest audyt 8 lat rządów PiS” – oświadczył Kosiniak-Kamysz komentując aktualne protesty rolnicze.
Problemy polskiego rolnictwa zaczął się wraz z otwarciem granic i braku skutecznych działań w Brukseli - uważa Kosiniak Kamysz. Według niego rząd PiS, chociaż na poziomie deklaratywnym prowadził twardą politykę w ramach Unii Europejskich, tak naprawdę nie miał realnego wpływu na najważniejsze decyzje zapadające we Wspólnocie. Szef PSL podaje przykład niewynegocjowania umowy bilateralnej o licencjonowaniu produktów importowanych, którą - jak mówił minister - zawarły zarówno Bułgaria i Rumunia.
Polski rząd wtedy walczył w Brukseli, ale nic nie wywalczył i nie był w stanie podpisać umowy. Rząd PiS zawalił - oświadczył Kosiniak-Kamysz, który twierdzi, że dzisiejsza krytyczna sytuacja jest wynikiem tego, co obecny rząd zastał po przejęciu władzy: "To jest audyt 8 lat rządów PiS" - oświadczył szef MON.
Władysław Kosiniak-Kamysz tłumaczył też, jakie działania podejmie gabinet Donalda Tuska, by spróbować zażegnać kryzys. Minister wyjaśnia, że w Brukseli toczą się obecnie rozmowy o zmianę przepisów. Tu już są pewne obluzowania, bo dochodzą inne produkty jak jaja, drób i cukier - zaznaczył, dodając jednocześnie, że w tym samym czasie trwają rozmowy bilateralne z Ukrainą. Chciałbym, żeby zakończyły się jak najszybciej, ale w ostatnich dwóch latach nikt ich nie prowadził - stwierdził.
Wicepremier wyjaśnił, że rząd pracuje również nad usprawnieniami w resortach. Nawet system informatyczny w agencji restrukturyzacji (ARR) nie był przygotowany do wypłaty odszkodowań suszowych, to wszystko jest teraz naprawiane - podkreślił. W jego ocenie rząd "ma plan i wie, co robić". Dziękujemy rolnikom, że zwracają nam uwagę. Działamy - dodał Kosiniak-Kamysz.
We wtorek w całej Polsce po raz kolejny odbyły się liczne protesty rolników, którzy blokowali m.in. drogi, trasy szybkiego ruchu, autostrady, a także przejścia graniczne z Ukrainą. Rolnicy sprzeciwią się napływowi ukraińskich towarów, a także polityce europejskiej związanej z Zielonym ładem.
Od kilku tygodni także w wielu krajach europejskich trwają protesty rolników, m.in. w Belgii, Holandii, Niemczech, Francji, Grecji, Czechach, we Włoszech, na Węgrzech i Słowacji. Rolnicy protestują przeciwko niskim cenom produktów rolnych, Europejskiemu Zielonemu Ładowi i taniemu importowi produktów rolniczych spoza Unii Europejskiej. Choć niektóre kwestie są specyficzne dla danego kraju, wiele dotyczy całej Europy. Rolnikom nie podoba się przede wszystkim, że sami muszą spełniać restrykcyjne zasady unijnej polityki rolnej, podczas gdy rolnicy krajów spoza UE, którzy eksportują produkty na unijny rynek, są z nich wyłączeni.