Możliwe, że już w tym tygodniu liderzy trzech opozycyjnych bloków - Koalicji Obywatelskiej, Trzeciej Drogi i Lewicy - usiądą do rozmów koalicyjnych. Oficjalny, podany przez PKW wynik wyborów potwierdza, że tylko sojusz tych trzech ugrupowań może stworzyć w Sejmie stabilną większość i powołać rząd.
Przed politykami mnóstwo kwestii do uzgodnienia. Oficjalnie w świetle kamer twierdzą, że rozmowy to tylko formalność, bo już od miesięcy opozycja była przygotowana do przejęcia władzy.
Pierwsze formalne negocjacje koalicyjne mogą ruszyć już w tym tygodniu. Liderzy tylko czekali na potwierdzenie wyniku przez Państwową Komisję Wyborczą. Najpierw jednak - jak nieoficjalnie usłyszeli dziennikarze RMF FM - każde z trzech ugrupowań będzie prowadzić wewnętrzne negocjacje. Rozmowy z koalicjantami - Nowoczesną, Inicjatywą Polską i Zielonymi - już dziś planuje Platforma Obywatelska.
Cały czas w kontakcie są też liderzy Lewicy i Trzeciej Drogi. Ale dopiero spotkanie przywódców całego opozycyjnego bloku będzie początkiem układania nowego rządu, rozdzielania ministerialnych tek, a przede wszystkim spisania minimum programowego, które partia zobowiążą się zrealizować, mimo wzajemnych różnic.
Prezydent pierwsze posiedzenie Sejmu zwoła zapewne dopiero na połowę listopada. Przypomnijmy, że lider Koalicji Obywatelskiej zaapelował do prezydenta Andrzeja Dudy. Zwracam się z gorącym apelem do pana prezydenta: ludzie czekają na pierwsze decyzje, które będą konsekwencją tych wyborów, także prosiłbym pana prezydenta o energiczne i szybkie decyzje. Wygrały demokratyczne partie, są w stałym kontakcie i są gotowe przejąć odpowiedzialność za rządy w kraju w każdej chwili - powiedział.
Przypomniał, że zgodnie z konstytucją to prezydent odpowiada za proces przekazania władzy. Panie prezydencie, ludzie czekają, choćby nauczyciele na te 30-procentowe podwyżki, czy sfera budżetowa - powiedział. Dodał, że "szybkie decyzje oznaczają poczucie ulgi i satysfakcji dla tych, którzy na tę zmianę czekali".
Jak wynika ze słów prezydenckich ministrów, Andrzej Duda nie będzie się spieszył z wyznaczeniem terminu posiedzenia nowego Sejmu oraz desygnowaniem nowego premiera.
Data graniczna to 14 listopada. Jak usłyszał od prezydenckiej minister Małgorzaty Paprockiej reporter RMF FM Mariusz Piekarski, "wyznaczenie wcześniejszego terminu byłoby skróceniem konstytucyjnej kadencji obecnego parlamentu". Prezydent może jednak zwołać nowy Sejm zaraz po ogłoszeniu wyników wyborów.
Pytanie też, kogo prezydent desygnuje na nowego premiera? Lidera partii z największym poparciem, czy polityka, za którym stoi realna większość sejmowa?
Otoczenie Andrzeja Duda nie wyklucza konsultacji z liderami ugrupowań nowego Sejmu.
We wtorek po godz. 9:00 Państwowa Komisja Wyborcza podała wyniki wyborów do Sejmu ze 100 proc. obwodowych komisji.
Według tych danych, w niedzielnych wyborach do Sejmu Prawo i Sprawiedliwość uzyskało 35,38 proc. głosów, Koalicja Obywatelska - 30,70 proc.; Trzecia Droga - 14,40 proc.; Nowa Lewica - 8,61 proc.; Konfederacja - 7,16 proc.; Bezpartyjni Samorządowcy - 1,86 proc.