Irak spełni żądania szefa inspektorów rozbrojeniowych Hansa Blixa i od jutra rozpocznie niszczenie rakiet Al-Samud 2 - podały anonimowe źródła w Bagdadzie. Z podjęciem tej decyzji zwlekano do ostatniej chwili, co dostarcza argumentów tym, którzy zarzucają ekipie Saddama Husajna grę w kotka i myszkę.
Szef inspektorów ONZ zażądał, by proces niszczenia pocisków, głowic bojowych, silników i wyrzutni rozpoczął się najpóźniej 1 marca. Ma to być test woli Bagdadu zastosowania się do rezolucji ONZ, nakazującej Irakowi rozbrojenie.
Irakijczycy podkreślają, że żądania Blixa są nieuzasadnione, bo wbrew temu co ustaliła komisja międzynarodowych ekspertów, zasięg rakiet wcale nie przekracza 150 kilometrów. Taki limit wyznaczono w rezolucji Rady Bezpieczeństwa ONZ z 1991 roku.
Według Iraku misja ONZ "nie wzięła pod uwagę naukowych i technicznych
informacji o pociskach", nakaz zniszczenia ich jest niesprawiedliwy, a cała sprawa "wynika z przesłanek politycznych".
Zgoda Iraku na zniszczenie rakiet nie rozwiewa wątpliwości. Nawet sam Blix w swoim raporcie, który ma dziś przekazany Radzie Bezpieczeństwa pisze, że działania władz w Badgadzie są zbyt późne.
Foto Al-Jazeera
13:40