Premier przedstawił dziś obszerny plan, zakładający stworzenie ponadpartyjnego rządu i zrealizowanie programu stanowiącego połączenie propozycji wszystkich ugrupowań zasiadających w Sejmie. Politycy opozycji na czele z marszałkiem Szymonem Hołownią nie pozostawiają suchej nitki na planach i zapowiedziach przedstawionych dziś przez Mateusza Morawieckiego.
W piątek na konferencji prasowej na Warszawskiej Giełdzie Papierów Wartościowych premier Mateusz Morawiecki przedstawił szereg propozycji programowych, których realizacją ma się zająć stworzony przez niego rząd. Zbiór propozycji został określony jako . Szef rządu tłumaczył, że skoro Polacy zdecydowali się na różne partie w parlamencie, rząd jest zobowiązany do respektowania ich programów. W planach gabinetu Morawieckiego pojawią się więc propozycje, które czerpią z programów wszystkich partii - także tych reprezentujących opozycję.
"Propozycja premiera nie pasuje do daty listopadowej, tylko do Prima Aprilis. (...) Premier ogłasza nagle koniec Prawa i Sprawiedliwości, którą to partię ma zastąpić enigmatyczna Koalicja Polskich Spraw. To chyba jednak prezes Kaczyński powinien ogłosić jako pierwszy koniec PiS" - ocenia polityk Polski2050 Michał Kobosko.
Wiceszef partii uważa, że posunięcie Morawieckiego jest o tyle skandaliczne, że premier de facto przywłaszczył sobie propozycje programowe, z którymi do wyborów szły ugrupowania opozycji.
"Premier Morawiecki otwarcie kradnie i próbuje sobie przywłaszczyć pomysły zgłoszone w kampanii wyborczej przez opozycję demokratyczną i ogłosić teraz te postulaty jako swój dekalog. PiS miał czas na przedstawianie swoich postulatów w kampanii, ale wtedy premier Morawiecki wolał się koncentrować na atakowaniu opozycji" - grzmi Kobosko i dodaje, że to co powinien aktualnie uczynić premier, to jak najszybciej "zejść ze sceny", by przypomnieć sobie o nie o "dekalogu polskich spraw", ale tym zwykłym, ludzkim, w tym o przykazaniu "nie kłam".
Niezbyt entuzjastycznie do dzisiejszego wystąpienia Morawieckiego odniósł się też nowo wybrany marszałek Sejmu. "Traktuję to wszystko jednak jak opowieści trochę z mchu i paproci o tym, że będziemy mieli wspaniały rząd, genialne rozwiązania, pełną koncyliację, współpracę wszystkich ugrupowań, a nad tym wszystkim będzie uśmiechał się premier Mateusz Morawiecki, który nie wiem skąd weźmie tę większość w tym parlamencie" - skomentował Szymon Hołownia.
Jak zaznaczył rzeczywistość parlamentarna jest jasna i "w pewien sposób bezwzględna". Marszałek przyznał natomiast, że od prezydenta usłyszał dzisiaj potwierdzenie słów Morawieckiego, o tym że skład rządu ma być gotowy za 7-8 dni.
"Natomiast na czym prezydent opiera swoją wiarę w sprawie rządu Mateusza Morawieckiego trochę nie wypadało mi pytać (...). Ja nie wierzę w to, w co wierzy prezydent, jeżeli chodzi o możliwość formowania większości przez Mateusza Morawieckiego" - powiedział marszałek Sejmu.