"Ważniejsze jest, jak mówi do nas polityk, od tego, co mówi. Żyjemy w czasach, kiedy forma zabija treść" - w ten sposób politolog, dr Mirosław Oczkoś, specjalista od spraw wizerunku ocenia wypowiedzi polskich liderów partyjnych, pojawiające się w czasie trwającej już kampanii wyborczej.
Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla audio
Przed nami bardzo gorący, polityczny weekend. To czas wieców, spotkań i przemówień. Czy przyszli wyborcy będą faktycznie słuchać tego, co mają do powiedzenia, ci, którzy za chwilę zawalczą o swoje poparcie?
Politolog dr Mirosław Oczkoś, specjalista od spraw wizerunku mówił w internetowym Radiu RMF24, że na polskiej scenie politycznej brakuje osób, które "porywają" słuchaczy i widzów w czasie swoich wystąpień.
Mamy słabych mówców w polskiej polityce. To dotyczy nie tylko polityków. Większość z nich raczej nie jest porywająca. Uczą się jednej techniki, którą później wykorzystują niemiłosiernie, uczą się schematycznie. Tutaj edukacja kuleje oczywiście. Jedni mówią lepiej, drudzy gorzej. Całe szczęście, jak nie bełkoczą i nie "faflują" - to już jest jakiś plus. Ale generalna zasada jest taka, że przynudzają - stwierdził dr Oczkoś.
Prowadzący rozmowę Piotr Salak pytał swojego gościa o to, kto jest w gronie najlepszych mówców.
Donald Tusk namieszał, jak wrócił z tej Brukseli. On się trochę inaczej wyuczył różnych sytuacji. Jest ewidentnie najlepszym mówcą politycznym w Polsce. Bo trening, mimo wszystko w tej lidze mistrzów, daje lepsze efekty, niż jak polska piłka, ale to jest temat śliski w tej chwili. Jest kilku też rokujących mówców na lewicy, tylko trzeba się trochę rozwijać, żeby nie zostawać w jednej technice sposobu mówienia - powiedział. Jak zaznaczył, 81-letni Joe Biden "też sobie radzi w mówieniu, nawet bardzo dobrze potrafi wyakcentować niektóre rzeczy". Wołodymyr Zełenski też, życie go niestety zmusiło. Pewnie by nie chciał, ale został też bardzo dobrym mówcą - wymienił dr Mirosław Oczkoś.
Co jest najważniejsze podczas przemówień? Krótkie zdania, bo teraz jest coraz krótszy czas percepcji. Poza tym ważne jest to, co powiemy na początku - czyli jakieś otwarcie, jakiś cytat, byle nie żenujący. Nie mówimy: "tudzież", "aczkolwiek", bo ludzie się wyłączą, krótkie zdania wypowiedziane z uśmiechem, ze zmianą tonacji. Żyjemy w czasach szybkości, portali społecznościowych - dodał gość Radia RMF24.
Jego zdaniem, "politycy są też taką kwintesencją chłopców i dziewczyn do bicia". Pchają się na ekran i przed mikrofony, w związku z tym zbierają, poza tymi "głaskami", też ten negatywny odbiór, ale jest taka stara zasada - "jeśli nie potrafisz nie pchaj się na afisz" - zaznaczył politolog.
Piotr Salak pytał też, co będzie - dla polityków - najważniejsze podczas najbliższych dni
Donald Tusk musi utrzymać temperaturę, bo ludzie go tam bardzo niosą do przodu, czyli będzie to cel wizerunkowy. Jarosław Kaczyński będzie musiał udowodnić, że wrócił po coś i będzie to skierowane do własnego elektoratu najbardziej, żeby ich jednak podtrzymać na duchu. Trzecia Droga będzie musiała pokazać, że to rzeczywiście to nie jest droga na bagna, tylko szukają jakiegoś gruntu. Lewica musi pokazać, że coś ma poza tym, że mają fajne pomysły, jak się przebić, bo jeszcze się nie przebijają - zauważył dr Mirosław Oczkoś.
W ten weekend raczej spodziewamy się głośnych wystąpień, z jakimiś złośliwościami, przytykami - podsumował gość Piotra Salaka w Radiu RMF24.