Przedstawiciele administracji amerykańskiej otrzymali kasetę video, która jest ponoć najmocniejszym jak dotąd dowodem na udział Osamy bin Ladena w zamachach w Stanach Zjednoczonych - pisze „The Washington Post”. Ustalono już tymczasem, kto obejmie władzę w bastionie Talibów, który padł jako ostatni - Kandaharze.
Podczas 40 minutowego zapisu bin Laden opisuje zniszczenia, wywołane zawaleniem się dwóch wież World Trade Center w Nowym Jorku i dziękuje Allahowi za większe niż spodziewano się, powodzenie ataków - informuje dziennik, powołując się na anonimowych urzędników. Dowodzi to, że najbardziej poszukiwany terrorysta świata nie tylko wiedział o zamachach, ale uczestniczył w ich planowaniu - twierdzi administracja. Taśmę znaleziono w prywatnym domu w Dżalalabadzie we wschodnim Afganistanie. Władze USA zastanawiają się czy opublikować jej zawartość. Przeciwko takiemu posunięciu przemawiają względy bezpieczeństwa - natomiast korzyścią byłoby pokazanie krajom arabskim, że Osama rzeczywiście miał związek z zamachami - informuje „The Washington Post”.
Tymczasem wiadomo już , kto będzie rządził zdobytą niedawno twierdzą Talibów - Kandaharem. Antytalibańscy komendanci, którzy szturmowali miasto, a później toczyli spór o władzę, doszli do porozumienia. Gubernatorem zostanie ponownie Gul Agha, jego rywal mułła Nakibullah będzie zastępcą. Porozumienie wynegocjowano podczas spotkania w byłej rezydencji obalonego przywódcy Talibów - mułły Omara, a przewodniczył mu Hamid Karzaj, który będzie kierował tymczasowymi władzami Afganistanu. Z nowym rządem tego kraju zgodził się współpracować uzbecki generał Raszid Dostum, który wcześniej groził bojkotem władz, bo uważał, że jego frakcja ma zbyt małą reprezentację w rządzie.
22:00