W Sejmie twa walka z czasem o jak najszybsze rozpatrzenie sprawy uchylenia immunitetu i zatrzymania byłego wiceministra sprawiedliwości Marcina Romanowskiego. Wniosek prokuratora generalnego w tej sprawie trafił do Sejmu wczoraj. Kancelaria Sejmu deklaruje jej priorytetowe traktowanie, szanse na podjęcie decyzji na posiedzeniu w przyszłym tygodniu są jednak bardzo niewielkie.
Obejmujący 11 zarzutów zagrożonych karą nawet 15 lat pozbawienia wniosek Adama Bodnara wpłynął do Sejmu wczoraj po południu. Sejmowi prawnicy sprawdzają już formalną poprawność, liczącego 67 stron dokumentu. Kolejnym krokiem procedury jest skierowanie wniosku PG do samego posła Romanowskiego z pytaniem, czy chce skorzystać z możliwości zrzeczenia się immunitetu i wyznaczenie mu terminu na udzielenie odpowiedzi.
Wysłanie wniosku o uchylenie immunitetu zainteresowanemu to zadanie marszałka Sejmu, który zwyczajowo wyznacza na to 7 dni. Gdyby tak się stało, podjęcie kolejnych kroków przed posiedzeniem Sejmu, które zaczyna się w środę, byłoby niemożliwe.
Marszałek może wyznaczyć też krótszy termin, np. 3-dniowy. Tak było w wypadku pism, skierowanych ws. wniosku o uchylenie immunitetu do innego z wiceministrów sprawiedliwości w resorcie Zbigniewa Ziobry, Michała Wosia.
W obiegu dokumentów istotne jest jednak także to, że termin na udzielenie odpowiedzi zaczyna biec w chwili otrzymania korespondencji marszałka przez posła, którego ona dotyczy, a np. wniosek dotyczący Wosia w "fazie marszałkowskiej" znajdował się 9 dni.
Poseł może opóźnić termin rozpatrzenia wniosku, unikając przyjęcia korespondencji. Na dodatek jej wysłanie należy do marszałka, który dziś wraca dopiero z Ukrainy, a jego pismo do Romanowskiego zapewne wyjdzie z Sejmu dopiero jutro.
Jakikolwiek byłby termin na udzielenie odpowiedzi - biec zacznie dopiero w przyszłym tygodniu, a to uniemożliwi przeprowadzenie kolejnych wymaganych kroków przed zaczynającym się w środę posiedzeniem Sejmu.
Wniosek o uchylenie immunitetu po wymianie korespondencji marszałka z posłem musi jeszcze trafić do komisji regulaminowej i spraw poselskich, która ma go zaopiniować. Ona też prosi objętego nim posła o odniesienie się do zarzutów i złożenie wyjaśnień.
Zwykle dajemy na to tydzień - mówi jej przewodniczący Jarosław Urbaniak, potwierdzając tym, że uchylenie immunitetu Marcina Romanowskiego za kilka dni jest niemożliwe.
Ponieważ wniosek ws. Marcina Romanowskiego poza uchyleniem immunitetu dotyczy też wyrażenia zgody na jego zatrzymanie i aresztowanie, można się spodziewać, że poseł dobrowolnie nie zrzeknie się immunitetu. To tym bardziej prawdopodobne ze względu na zagrożenie karą kilkunastu lat odsiadki.
Procedura uchylenia immunitetu będzie więc musiała być przeprowadzona wbrew jego woli.
Oba jej etapy trwają jednak łącznie dłużej, niż zostało czasu do najbliższego posiedzenia Sejmu. Posłowie będą więc prawdopodobnie głosować nad wnioskiem na kolejnym posiedzeniu, które jest zaplanowane na 10-12 lipca.