Spokojnie, choć nie idealnie zachowywali się kibice podczas meczu, w którym Cracovia pokonała Legię Warszawa 1-0. Jednak po spotkaniu kibice Cracovii zaatakowali policjantów. Rozgorzała regularna bitwa.
Kibice klubu z Krakowa oszczędzili wprawdzie kibiców stołecznej Legii, ale zaatakowali obecnych na stadionie policjantów. Jeszcze w trakcie meczu w ruch poszły butelki i pręty. Po spotkaniu na policjantów, którzy zaczęli legitymować kibiców Cracovii, poleciały kosze na śmieci i kamienie. Policja użyła armatek wodnych. Zatrzymano kilku najbardziej agresywnych chuliganów. Niegroźnie rannych zostało kilku policjantów. Obrażenia odniosło także dwóch kibiców Legii. Wszystko trwało kilkadziesiąt minut.
Dziś do Krakowa przyjechały dwa pociągi z kibicami stołecznej Legii. W jednym z nich doszło do awantur i interweniować musiała kielecka policja. Komendant krakowskiej policji, Wacław Orlicki, miał jednak nadzieję, że na stadionie – zgodnie z zapowiedziami kibiców - zwycięży „papieski pokój”. Tydzień temu, właśnie na stadionie Cracovii, jednali się zwaśnieni kibice. Mimo to służby porządkowe przygotowywały się do tego spotkania, jak do każdego meczu piłkarskiego.
Kibiców Legii na stadionie miejscowej Cracovii przywitały gromkie oklaski, które warszawiacy odwzajemnili, kilkakrotnie skandując „Cracovia, Cracovia”. Jednak w czasie drugiej połowy spotkania miało miejsce kilka nieprzyjemnych incydentów. W stronę fanów klubu z Krakowa poleciała raca, którą kibice Cracovii natychmiast odrzucili. Z obu stron było słychać także wulgarne okrzyki. Kilka razy interweniowała policja.
Strzelec jedynej bramki w tym spotkaniu, Marcin Bojarski, po zdobyciu gola ukląkł przy linii bocznej boiska i zaprezentował koszulkę z napisem „Dziękujemy za wszystko Ojcze Święty”. Stało się to chwilę po tym, jak w 93. minucie meczu rzutu karnego nie wykorzystał zawodnik gości, Łukasz Surma.