W czasie rozpoczynającego się dzisiaj posiedzenia Sejmu, posłowie mają zdecydować m.in. o ponownym wyborze Adama Glapińskiego na prezesa NBP i zająć się ustawą likwidującą Izbę Dyscyplinarną. Najważniejsza jego część odbędzie się jednak poza parlamentem - po południu i wieczorem na wyjazdowym posiedzeniu zbierze się klub parlamentarny PiS.
Wyjazd ma charakter "mobilizujący". Po roku od ostatniego takiego wyjazdu władze klubu utraciły sterowność i potrzebne im odzyskanie dyscypliny. To szczególnie istotne przy planowanych na to posiedzenie decyzjach - w obu przeciągających się od miesięcy sprawach PiS nie tylko nie ma większości, ale też nawet pełnej zgody we własnym gronie.
Prace nad likwidacją Izby Dyscyplinarnej regularnie torpedują posłowie Solidarnej Polski, w sprawie prezesa NBP brakuje zgody przynajmniej kilku posłów samego PiS.
Jeśli prezes Kaczyński nie wymusi dziś na klubie dyscypliny, to koalicja obie sprawy przegra, co zagrozi pewnie jej dalszemu istnieniu. Na tym właśnie będzie oparte jego mobilizujące wystąpienie - szef PiS może zagrozić wyrzuceniem nieposłusznych posłów, rządem mniejszościowym i przyspieszonymi wyborami.
Alternatywą jest trwanie bez możliwości działania, a z tym właśnie PiS zamierza skończyć.
Sejmowa komisja właśnie pracuje nad prezydenckim projektem dotyczącym Sądu Najwyższego oraz likwidacji Izby Dyscyplinarnej. Wygląda na to, że PiS chce szybko zamknąć sprawę i to bez Solidarnej Polski - relacjonował z Sejmu dziennikarz RMF FM Mariusz Piekarski. Poprawki Zbigniewa Ziobry, które nie uzyskają akceptacji Pałacu Prezydenckiego mają zostać odrzucone. To oznacza koniec konsultacji i targów na linii Nowogrodzka - Ziobro - Morawiecki.
PiS chce projekt prezydenta przyjąć licząc na głosy opozycji. Poseł Marek Ast mówi, że ustawa może zostać uchwalona nawet w maju. Liczymy na to, że przynajmniej część posłów opozycji, którym zależy na uruchomieniu środków z KPO, zagłosują za tą ustawą. Przecież przyjmowaliśmy już KPO też przy de facto sprzeciwie Solidarnej Polski - mówi Ast.