Bagdad jest już odcięty od reszty kraju. Na wszystkich głównych arteriach prowadzących do miasta są posterunki sił koalicyjnych – poinformowali Amerykanie. Rano czołgi i wozy bojowe USA wjechały do centrum irackiej stolicy.
To jedynie zwiad pancerny i ostrzeżenie dla reżimu, a nie bitwa o Bagdad - mówią Amerykanie. Rzecznik Centralnego Dowództwa w Katarze kapitan Frank Thorp nie chciał powiedzieć, jak długo potrwa ta operacja.
To kontynuacja naszych wysiłków wokół Bagdadu i w samym mieście, wysiłków, których celem jest obalenie reżimu. Celem tej operacji nie jest zajmowanie kolejnych terytoriów. To jest zbrojny wypad przez miasto - mówi kpt. Thorp. Również Pentagon wcześniej zapewniał, że atak nie jest jeszcze początkiem bitwy o Bagdad.
W walkach zginęło - według strony amerykańskiej - dwóch żołnierzy USA, sześciu zostało rannych, a dwóch uznano za zaginionych. Z kolei Irakijczycy twierdzą, że amerykańscy żołnierze zostali zmasakrowani, okrążeni i są wybijani do nogi... Tak twierdzi minister informacji Iraku, mimo że na głównym pałacu Husajna powiewa flaga USA.
foto RMF
13:05