Jeżeli ktoś oczekuje, że „1612” to antypolska superprodukcja, to wyjdzie z kina zawiedziony, jeżeli najpierw nie uśnie.
Ostrzegam, widziałem ten film już wiele miesięcy temu. Tak naiwnego i nudnego filmu z biegającym jednorożcem nie widziałem nigdy. Po godzinie zasnąłem przed ekranem...
Film ma kilka świetnie nakręconych scen i to wszystko. Cała reszta historii w ogóle nie trzyma się kupy. To skrzyżowanie bajki z patriotyzmem plus kiepska dramaturgia.
W ogóle nie chce mi się pisać o tym filmie. Rzecz tylko w tym, że zauważyłem w polskich mediach histeryczne doniesienia o antypolskim charakterze filmu. A to kompletna bzdura...