Jak dowiedział się dziennikarz RMF FM, nie będzie zatrzymania i przymusowego doprowadzenia Daniela Obajtka na piątkowe posiedzenie wizowej komisji śledczej. Warszawski sąd odmówił uwzględnienia wniosku komisji w tej sprawie. Zastosował jedynie karę pieniężną w wysokości 3 tys. zł.
Jakie jest uzasadnienie tej decyzji?
Zatrzymanie i doprowadzenie stosuje się - co do zasady - jeśli kara pieniężna nie przyniesie rezultatu. Jak dodaje sąd, konieczne jest też stwierdzenie uporczywości w zachowaniu świadka. To - jak napisano w uzasadnieniu - nie nastąpiło.
Wystarczająca jest więc na tym etapie kara w maksymalnej wysokości, czyli 3 tys. złotych - uznał sąd.
Sąd stwierdził, że Daniel Obajtek nie usprawiedliwił swej nieobecności na posiedzeniu wizowej komisji śledczej. Według sędziego, pismo dostarczone przewodniczącemu nie może być powodem usprawiedliwienia.
Jak podano w uzasadnieniu - owszem - były prezes Orlenu prowadzi kampanię wyborczą, ale nie wskazał konkretnie, jakie działania w ramach tej kampanii będzie prowadził w czasie, gdy miał zeznawać przed sejmowymi śledczymi.
Te postanowienia trafiły już do komisji wizowej. Przysługują na nie zażalenia.
Na informacje, które jako pierwsze podało radio RMF FM, zareagował Daniel Obajtek. Na platformie X zwrócił się do przewodniczącego komisji śledczej ds. afery wizowej Michała Szczerby:
"Powinien Pan pokryć wszystkie koszty uruchomienia policji i innych organów państwa" - napisał były prezes Orlenu.