Zawodowy poseł i jeden z 63 pełnomocników rządu, a jednocześnie wiceminister i to w dwóch resortach – taki jest dziś status odpowiedzialnego za budowę Centralnego Portu Komunikacyjnego Marcina Horały. W najbliższym czasie ten rodzimy tytan pracy przejmie też pełny nadzór nad Przedsiębiorstwem Państwowym Porty Lotnicze, dotychczas sprawowany przez ministra.

Nie sposób pojąć, jaka myśl kryje się za pomysłem wyprowadzenia budowy CPK, a więc największej bodaj w kraju inwestycji infrastrukturalnej, z Ministerstwa Infrastruktury i przeniesienia jej do Ministerstwa Funduszy i Polityki Regionalnej. Projekt związany jest z lotnictwem, koleją i siecią dróg, czyli wszystkimi rodzajami transportu. Zarówno one jak inwestycje infrastrukturalne tworzą obszar działania właśnie Ministerstwa Infrastruktury, istnienie Marcina Horały wyraźnie jednak tę oczywistość zakłóca.

Niespotykanie zdolny człowiek

Co ciekawe, Marcin Horała już dziś jest wiceministrem Funduszy i Polityki Regionalnej, chociaż z funkcji wiceministra infrastruktury wciąż nie zrezygnował. Mamy więc jedynego chyba na świecie zastępcę nie jednego, ale dwóch ministrów, wykonującego przy tym zawód parlamentarzysty i jednego z ponad 60 pełnomocników rządu.

Nominację w nowym resorcie Horała otrzymał już 15 kwietnia, jeszcze zanim pojawił się projekt przeniesienia go razem z nadzorem nad budową CPK z jednego ministerstwa do drugiego. Data jest istotna, bo to wtedy właśnie trwały burzliwe rozmowy zwolnionych z pracy kontrolerów z kierownictwem Polskiej Agencji Żeglugi Powietrznej. Kierownictwo było już wtedy nowe, bo szef resortu infrastruktury odwołał p.o. prezesa PAŻP, który nie tylko nie radził sobie z problemami, ale sam je wywoływał, a istotną częścią sprawy jest to, że nadzór nad PAŻP sprawował... Marcin Horała.

Co więcej, w przeddzień powołania do nowego resortu Horała dolał oliwy do ognia, publicznie sugerując powierzenie kontroli ruchu cywilnego wojsku albo sprowadzenie obcojęzycznych kontrolerów lotów. Nadzorowane przez niego sprawy lotnictwa przejął wówczas sam minister Adamczyk, a to, że współpraca ministra z wiceministrem nie układa się najlepiej, stało się oczywistością.

Zmieńmy dla niego prawo

O awansie publicznie poinformowano 20 kwietnia. Sam Horała wyjaśniał, że rzeczywiście, jest "podwójnym" wiceministrem, ale chwilowo, bo niebawem prawo zostanie zmienione tak, żeby on i CPK trafili do resortu funduszy.

Projekt ustawy o zmianie ustawy o działach administracji trafił do Sejmu 26 kwietnia. Dziś zajmuje się nim komisja infrastruktury, na rozpoczynającym się jutro posiedzeniu zapewne uchwali go cały Sejm. Poza oczywistością projekt zawiera też kolejną logiczną niespodziankę.

Pełnomocnik rządu ds. budowy CPK będzie też kontrolował Przedsiębiorstwo Państwowe "Porty Lotnicze". To firma, do której należą lotniska w Warszawie, Radomiu i Zielonej Górze, a przez udziały częściowo 10 innych lotnisk w kraju. Obecnie nadzór nad PPPL sprawuje zgodnie z ustawą (i elementarną logiką) "minister właściwy ds. transportu". Po zmianach będzie to robił urzędnik w randze wiceministra, urzędujący w resorcie funduszy regionalnych. Nie tylko więc budowa węzła komunikacyjnego CPK, ale w ogóle cała sieć krajowych lotnisk z udziałem PPPL będzie podlegała pełnomocnikowi rządu ds. budowy CPK. Marcin Horała zdobędzie więc przypisane dotąd do funkcji konstytucyjnego ministra kompetencje powoływania i odwoływania prezesa i Rady Nadzorczej i jej prezesa, a nawet zmieniania statutu Portów Lotniczych.

Wciąż w randze wiceministra funduszy i polityki regionalnej.

Opracowanie: