Prokurator Dariusz Barski zapewnił, że jest Prokuratorem Krajowym, pierwszym zastępcą Prokuratora Generalnego. Jego zdaniem z postanowienia Trybunału Konstytucyjnego wynika, że powinien nadal pełnić swoją funkcję.
Jestem Prokuratorem Krajowym, pierwszym zastępcą Prokuratora Generalnego. Uważam, że działania pana Prokuratora Generalnego mają na celu obejście mechanizmu, który jest wyartykułowany w artykule 14 ustawy o prokuraturze. W sumie wynika, że aby skutecznie odwołać Prokuratora Krajowego i innych zastępców Prokuratora Generalnego niezbędna jest zgoda prezydenta wrażona na piśmie. Tutaj takiej zgody nie było - powiedział na antenie Polsat News prokurator Barski.
Jego zdaniem bardzo dobrze się stało że Trybunał Konstytucyjny wydał postanowienie, przechylając się do jego wniosku, że powinienem nadal pełnić swoją funkcję, a działania Prokuratora Generalnego powinny zostać powstrzymane.
Również nie powinna, przynajmniej do momentu działania tego zabezpieczenia wywoływać skutków prawnych decyzja pana premiera o powołaniu pełniącego obowiązki Prokuratora Krajowego i on nie powinien tych obowiązków aktualnie pełnić do momentu rozstrzygnięcia sprawy przez Trybunał Konstytucyjny - stwierdził.
Prokuratura Krajowa poinformowała w poniedziałkowym komunikacie, że Trybunał Konstytucyjny (TK) nakazał Prokuratorowi Generalnemu powstrzymanie się od działań uniemożliwiających wykonywanie uprawnień przez Dariusza Barskiego, wstrzymał też decyzję o powołaniu Jacka Bilewicza na p.o. Prokuratora Krajowego. Jak dodano w komunikacie PK, w postanowieniu TK chodzi o powstrzymanie się "od realizacji i wykonania postanowień pisma Prokuratora Generalnego z 12 stycznia 2024 roku".
W piątek resort sprawiedliwości poinformował, że minister sprawiedliwości - Prokurator Generalny Adam Bodnar w czasie spotkania z prokuratorem krajowym Dariuszem Barskim wręczył mu dokument stwierdzający, że przywrócenie go do służby czynnej 16 lutego 2022 r. przez poprzedniego prokuratora generalnego Zbigniewa Ziobrę, "zostało dokonane z naruszeniem obowiązujących przepisów i nie wywołało skutków prawnych".
Barski odniósł się też, to ustawowych zapisów, z których wynika, że do usunięcia Prokuratora Krajowego potrzebna jest zgoda prezydenta i przypomniał, że przepis ten obowiązuje od 2016 roku i do tego momentu nikt go nie kwestionował".
Dopytywany, czy w przepisie tym chodziło o to, żeby po utracie władzy przez Prawo i Sprawiedliwość ludzie związani z tą partią mieli możliwość kontrolowania śledztw prowadzonych przez prokuraturę Barski powiedział, że są pewne rozwiązania ustawodawcze, które wprowadzają kadencje i nawet przy zmianie władzy premier czy minister nie może zmienić pełniącego określoną funkcję w danej instytucji.
Prokurator pytany o jego relacje z byłym ministrem sprawiedliwości Zbigniewem Ziobro, powiedział, że "był moim przełożonym i mamy stosunki koleżeńskie".
Barski powiedział też, odpowiadając na pytanie co zrobi jak do budynku prokuratury wejdzie policja i zostanie z niego wyprowadzony, że "raczej nie będę się opierał, jeżeli miałoby się tak stać" wyrażając jednocześnie nadzieję, że do takiej sytuacji nie dojdzie.
Minister sprawiedliwości i Prokurator Generalny Adam Bodnar w rozmowie z dziennikarzem RMF FM stwierdził, że "wydane dziś postanowienie Trybunału Konstytucyjnego w sprawie Prokuratora Krajowego jest niewiążące". Po pierwsze dlatego, że decyzję w tej sprawie wydała Krystyna Pawłowicz.
Pani Pawłowicz nie powinna w tej sprawie orzekać, ponieważ brała udział i głosowała za przyjęciem przepisów, które teraz oceniała jako sędzia Trybunału Konstytucyjnego - mówił Adam Bodnar w rozmowie z reporterem RMF FM.
Kolejny powód jest taki, że Krystyna Pawłowicz jest - według Adama Bodnara - związana instytucjonalnie z Dariuszem Barskim. Oboje w 2011 roku kandydowali z tych samych list do Sejmu. Dlatego Prokurator Generalny uważa, że na dzisiejsze orzeczenie należy patrzeć jak na niewiążące.
To teraz będzie tak, że każda osoba, która ma jakiś kłopot, przychodzi do Trybunału i tego dnia uzyskuje orzeczenie? Zwyczajni obywatele takiej możliwości w Polsce nie mają - powiedział minister sprawiedliwości.