Już ponad 40 gmin w Polsce wystosowało do mieszkańców apel o ograniczenie podlewania ogródków czy napełniania przydomowych basenów. Niektóre samorządy wprowadziły zakazy.
Z dnia na dzień sytuacja się pogarsza. Susza jest obserwowana już na coraz większym obszarze Polski. Najgorzej, jak co roku, jest na zachodzie kraju, gdzie panuje już nie tylko susza rolnicza, ale także i hydrologiczna.
Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej wydał też ostrzeżenia dla bardziej zasobnej w wodę centralnej i wschodniej części kraju.
Wilgotność gleby zarówno w wierzchniej warstwie, jak i tej korzeniowej oraz tej nawet do jednego metra jest tragicznie niska. Widać to na mapach, na których coraz większy obszar jest zaznaczony na żółto i czerwono - mówi Grzegorz Walijewski z IMGW.
Lubuscy rolnicy chcą ogłoszenia stanu klęski suszy w regionie. Rolniczy samorząd wystąpił o to do wicepremiera i ministra rolnictwa Henryka Kowalczyka.
Na blogu Świat Wody można zobaczyć interaktywną mapę, gdzie na bieżąco aktualizowane są miejsca w Polsce, w których pojawiły się apele i zakazy dotyczące zużycia wody.
Sytuację pogarszają upały, przez które woda wyparowuje szybciej.
W ostatnich 10 dniach wyparowało z gleby ponad 50 milimetrów wody praktycznie w całym kraju. Oznacza to, że w zaledwie 10 dni straciliśmy tyle wody, ile powinno napadać w cały miesiąc. To są ogromne ilości - podkreśla Walijewski.
Według synoptyków nawet zapowiadane w tym tygodniu burze w niewielkim stopniu poprawią sytuację. W walce z suszą naszym sojusznikiem są spokojne, długotrwałe deszcze, a takich na horyzoncie nie widać.
Susza, czyli długotrwały okres bez lub z niewielkimi opadami atmosferycznymi, jest coraz większym problemem dla Polski. To efekt nie tylko zmian klimatu, ale i lat zaniedbań - regulowania rzek, osuszania dużych terenów pod uprawy czy też betonowania miast.
Dr Sebastian Szklarek ekohydrolog z Europejskiego Regionalnego Centrum Ekohydrologii Polskiej Akademii Nauk w wywiadzie dla RMF FM ostrzegał, że w przyszłości Polska może mieć duży problem z bezpieczeństwem hydrologicznym.
Nam wody wystarczy, ale kolejnym pokoleniom lokalnie może jej zacząć brakować - wskazywał naukowiec.
Historie o całkowicie wysychających rzekach to już nie tylko wieści z Azji czy Afryki.
To dzieje się też u nas. Przykłady tego są właściwie w całym kraju. Na wschód od Warszawy mieliśmy rzekę, która nazywała się Długa. Tam tej wody jest już niewiele. Niektóre firmy, które żyły z tego, aby wynajmować tam kajaki po prostu musiały zakończyć swój biznes, bo rzeki nie ma - mówi Grzegorz Walijewski.
Z raportu Głównego Urzędu Statystycznego z 2021 roku wynika, że Polska klasyfikuje na 24. miejscu w Unii Europejskiej pod względem odnawialnych zasobów słodkiej wody przypadających na jednego mieszkańca. Nasz kraj wyprzedza tylko Czechy, Cypr i Maltę.