Zarzuty narażenia dziecka na niebezpieczeństwo utraty życia lub zdrowia usłyszeli rodzice 1,5-miesięcznej dziewczynki, która zmarła w Zakopanem. 29-letnia matka i 36-letni ojciec, będąc pod wpływem alkoholu, wezwali wczoraj do dziecka pogotowie. Lekarz stwierdził, że dziewczynka nie żyje i zawiadomił policję.
Rodzice zadzwonili na pogotowie, gdy zorientowali się, że dziecko nie oddycha. Jak wyjaśnił szef zakopiańskiej prokuratury Zbigniew Lis, ze wstępnych wyników sekcji zwłok wynika, że bezpośrednią przyczyną śmierci dziewczynki nie było zachowanie rodziców. Dziecko nie miało śladów pobicia. Sekcja wykazała, że przyczyną śmierci dziecka była najprawdopodobniej przebyta wcześniej choroba. Szczegółowe wyniki badań histopatologicznych będą znane za kilka tygodni - powiedział prokurator.
Policjanci wezwani na miejsce stwierdzili, że rodzice dziecka są pijani. W chwili zatrzymania 29-letnia matka miała 2 promile alkoholu w wydychanym powietrzu, a 36-letni ojciec - około 0,5 promila.
Za narażenie dziecka na niebezpieczeństwo utraty życia lub zdrowia parze z Zakopanego grozi kara do 5 lat więzienia. Po wysłuchaniu zarzutów, rodzice wyszli na wolność.
(MRod)