Magdalena Gorzkowska została ewakuowana helikopterem z bazy pod K2 (8611 m) do szpitala w Skardu z powodu poważnego zatrucia pokarmowego. To koniec wyprawy dla Polki.
We wtorek na oficjalnym koncie wyprawy Magdaleny Gorzkowskiej pojawił się wpis zapowiadający atak szczytowy na K2. Himalaistka przyznała jednak, że zmagała się tuż przed zaplanowaną akcją z zatruciem pokarmowym. Mimo to zdecydowała się na rozpoczęcie wspinaczki.
W środę wieczorem informację o wycofaniu się Polki z próby ataku szczytowego i powrocie z obozu I do bazy poinformował kierownik ekspedycji komercyjnej Seven Summit Treks Chhang Dawa Sherpa. Razem z Gorzkowską zawrócił wspinający się filmowiec Oswald Rodrigo Pereira oraz pięciu innych himalaistów. Kilkunastu innych wspinaczy komercyjnych wypraw kontynuuje próbę wejścia.
Jako pierwszy o ewakuacji helikopterem Gorzkowskiej napisał w czwartek na Twitterze pakistański dziennikarz Jamil Nagri.
"Magda jest już obecnie w szpitalu w Skardu. Przechodzi badania, to bardzo ciężkie zatrucie pokarmowe. Ta sytuacja oznacza koniec udziału w wyprawie na K2. Gratulujemy himalaistce odwagi i dziękujemy za podejmowanie decyzji, które były wyrazem odpowiedzialności za zdrowie swoje i innych kolegów wspinaczy" - potwierdził Wojciech Kądziołka z grupy InPost, która była sponsorem udziału Polki w ekspedycji.
Sama Magdalena Gorzkowska we wpisie na Instagramie poinformował później, że czuje się już znacznie lepiej.
"Zrobiłam co mogłam, podjęłam próbę zdobycia szczytu w dalekim od ideału stanie zdrowia. Poranek w dniu wyjścia i samopoczucie napawały optymizmem. Niestety wraz z wysokością było tylko gorzej" - napisała.
Dalej zrelacjonowała dramatyczne okoliczności wspinaczki.
"Wszystko to działo się w terenie lodowym o nachyleniu co najmniej 50 stopni, nic nie widząc musiałam w zupełnych ciemnościach przepinać sprzęt, nie będąc pewną, czy wybieram właściwą linę. Szukałam po omacku skał do złapania i jednocześnie musiałam mnóstwo siły wkładać we wbijanie raków w lód, gdyż nie mogłam odnaleźć stopni. W podobnych okolicznościach przebiegała dalsza wspinaczka, już nie tylko w terenie lodowym" - napisała Gorzkowska.
K2 zostało zdobyte po raz pierwszy zimą 6 stycznia przez grupę dziesięciu Nepalczyków z trzech komercyjnych wypraw. Dziewięciu z nich korzystało ze wspomagania tlenem, zaś jeden - najbardziej znany - Nirmal Purja dokonał wejścia na szczyt bez użycia tlenu, o czym poinformował po zejściu do bazy. Purja to były żołnierz elitarnej jednostki sił specjalnych Wielkiej Brytanii, który już wcześniej zapisał się w historii światowego himalaizmu po tym jak w 2019 r., w ciągu 189 dni zdobył z tlenem wszystkie 14 ośmiotysięczników.
Na dziesięć spośród 14 ośmiotysięczników jako pierwsi zimą wspięli się Polacy, w tym na jeden z Moro. Pierwszym ośmiotysięcznikiem, na którym stanęli zimą alpiniści był najwyższy z nich - Mount Everest (8848 m). Dokonali tego 17 lutego 1980 r. Leszek Cichy i Krzysztof Wielicki na wyprawie kierowanej przez pioniera zimowego himalaizmu Andrzeja Zawadę.