Prokuratura w Zielonej Górze cały czas wyjaśnia zgłoszenia kobiet, które twierdzą, że widziały seryjnego gwałciciela. Jak ustalił nasz reporter Piotr Świątkowski, od kilku tygodni prokuratorzy pisali już uzasadnienie umorzenia śledztwa. Tymczasem nie sprawdzono jeszcze wszystkich zgłoszeń.
Umorzenie śledztwa było niemal pewne. Śledczy nie mogą jednak oficjalnie przyznać, że nie było żadnego seryjnego gwałciciela, dopóki nie zweryfikują wszystkich sygnałów.
Trzy kobiety, które zmyśliły napady są oskarżone o składanie fałszywych zeznań. Wobec czwartej kobiety prokuratura warunkowo umorzyła śledztwo. Z kolei szesnastolatka z Lubska, która sama przyłożyła sobie ostre narzędzie do szyi, trafiła przed sąd rodzinny.