Władze Ukrainy negocjują z prorosyjskimi separatystami możliwość wywiezienia zwłok ofiar katastrofy zestrzelonego Boeinga 777. Malezyjska maszyna spadła na ziemię we wschodniej części obwodu donieckiego, która jest całkowicie kontrolowana przez rebeliantów. Wicepremier Wołodymyr Hrojsman poinformował, że część ciał ofiar została umieszczona w trzech wagonach chłodniczych - trwają rozmowy, by pociąg mógł ruszyć w drogę.
Wagony stoją na stacji kolejowej w mieście Torez, kilka kilometrów od miejsca, w którym boeing spadł na ziemię. W pociągu znajdują się 192 ciała i osiem fragmentów ciał. Zakończyliśmy te prace (umieszczania ciał w wagonach) rano. W chwili obecnej prowadzone są rozmowy, by pociąg mógł stamtąd wyjechać - powiedział Hrojsman. Chodzi o wysłanie wagonów z terytorium opanowanego przez bojowników na terytorium kontrolowane przez Ukrainę. Na razie nie mamy możliwości odesłania pociągu - przyznał.
Wicepremier poinformował także, że pracujący w miejscu katastrofy ratownicy odnaleźli w ostatnich godzinach kolejnych 27 ciał. Oznacza to, że ogółem znaleziono dotychczas zwłoki 223 osób. Na pokładzie znajdowało się 298 osób, wszystkie zginęły.
Szczątki malezyjskiego samolotu, który został zestrzelony w czwartek prawdopodobnie przy użyciu rakiety ziemia-powietrze, znajdują się w strefie walk między ukraińskimi siłami rządowymi a prorosyjskimi rebeliantami. Na miejscu, pod nadzorem uzbrojonych bojowników, pracują oddziały ratownicze ukraińskiej Służby ds. Sytuacji Nadzwyczajnych.
(edbie, jad)