Ukraińska kontrofensywa trwa już ponad dwa tygodnie. Komentatorzy zauważają, że Ukraińcy nie odnoszą takich sukcesów, jak chociażby w przypadku kontrofensywy w obwodzie charkowskim na jesieni 2022 roku. Przyznał to sam prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski, który w rozmowie z BBC powiedział, że "postępy na froncie są wolniejsze niż oczekiwano".
Ukraińcy twierdzą, że podczas trwającej kontrofensywy odzyskali dotychczas osiem miejscowości w obwodzie zaporoskim na południu i obwodzie donieckim na wschodzie. Mimo to, Wołodymyr Zełenski przyznał, że działania ofensywne nie są łatwe, bo Rosjanie zaminowali 200 tys. kilometrów kwadratowych terytorium.
Cokolwiek niektórzy mogą chcieć, w tym wywierać na nas presję, z całym szacunkiem, ale będziemy postępowali na polu bitwy tak, jak uznamy za najlepsze - dodał prezydent Ukrainy.
Niektórzy uważają, że to hollywoodzki film i oczekują rezultatów już teraz. Tak nie jest - powiedział. Stawką jest ludzkie życie - zaznaczył, cytowany przez BBC.
Zapytany, jak w obecnej chwili widzi koniec wojny, ukraiński przywódca podkreślił, że "zwycięstwa na polu bitwy są konieczne". Zapewnił, że Ukraina nie spocznie, póki siły rosyjskie nie opuszczą ukraińskiego terytorium.
Bez względu na to, jak daleko posuniemy się podczas trwającej kontrofensywy, nie zgodzimy się na zamrożony konflikt. To jest wojna, bez perspektywy rozwoju dla Ukrainy - zaznaczył.
Kilka dni temu Władimir Putin powiedział, że Rosja przemieściła na Białoruś część planowanych głowic jądrowych i że choć na razie nie widzi takiej potrzeby, to "teoretycznie" może użyć broni jądrowej w przypadku zagrożenia dla integralności terytorialnej Rosji. Amerykański prezydent Joe Biden ostrzegł, że groźba ich użycia przez Putina jest realna.
Putin jest dla nas niebezpieczny od 2014 roku, kiedy zaczął okupować pierwsze z naszych terytoriów - zauważył Zełenski.
Będzie mówił o użyciu broni nuklearnej, ale nie sądzę, że jest na to gotowy, ponieważ boi się o swoje życie, bardzo je kocha. Nie ma jednak możliwości, abym mógł powiedzieć "na pewno", zwłaszcza w stosunku do oderwanej od rzeczywistości osoby, która w XXI wieku rozpoczęła wojnę na pełną skalę z sąsiadem - dodał.
Wołodymyr Zełenski był również pytany w BBC o słowa prezydenta Rosji podczas zeszłotygodniowego międzynarodowego forum ekonomicznego w Petersburgu. Putin powiedział wówczas, że "Zełenski przynosi hańbę narodowi żydowskiemu".
Prezydent Ukrainy, który stracił w Holokauście wielu swoich krewnych, w tym dziadka, wziął głęboki oddech, opuścił głowę i po kilku sekundach przyznał, że nie bardzo wie, jak odpowiedzieć na to pytanie.
To tak, jakby nie do końca rozumiał swoje słowa. Przepraszam, ale to tak, jakby był drugim królem antysemityzmu po Hitlerze - stwierdził. Dla mnie ważne było, aby usłyszeć reakcję świata i jestem wdzięczny za wsparcie - dodał.