Ukraina chce, by misja Międzynarodowej Agencji Energii Atomowej (MAEA) dotarła do Zaporoskiej Elektrowni Atomowej i zakończyła się „strategicznymi decyzjami”; konieczna jest niezwłoczna demilitaryzacja siłowni – oświadczył w Kijowie prezydent Wołodymyr Zełenski podczas spotkania z szefem MAEA.
Sytuacja w Zaporoskiej Elektrowni Atomowej oraz w Enerhodarze jest nadzwyczaj niebezpieczna z powodu działań okupujących je rosyjskich wojsk, a ryzyko katastrofy nuklearnej ani na chwilę nie maleje - powiedział w wieczornym wystąpieniu prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski.
Okupanci nie opuszczają elektrowni, kontynuują ostrzały, nie wyprowadzają swojego uzbrojenia i amunicji - alarmował Zełenski w tradycyjnym wieczornym wystąpieniu.
Rosja, jak dodał, zastrasza ukraiński personel elektrowni, a ryzyko wypadku jądrowego "nie maleje ani na godzinę".
Liczymy na to, że wraz z organizacjami międzynarodowymi, z wszystkimi partnerami zdołamy przywrócić pełną kontrolę Ukrainy nad elektrownią - powiedział prezydent, powtarzając, że niezbędna jest "niezwłoczna i pełna demilitaryzacja elektrowni".
Zełenski rozmawiał o tym we wtorek m.in. z szefem Międzynarodowej Agencji Energii Atomowej (MAEA) Rafaelem Grossim, który stoi na czele misji tej organizacji, udającej się do Zaporoskiej Elektrowni Atomowej.
Chcemy, by misja Międzynarodowej Agencji Energii Atomowej, na czele z dyrektorem Grossim, znalazła sposób, dzięki naszym służbom specjalnym i przez korytarz bezpieczeństwa dotarła do elektrowni i zrobiła maksimum, by uniknąć zagrożenia na skalę światową - powiedział wcześniej Zełenski, cytowany przez agencję Interfax-Ukraina.
Mamy zaufanie do waszych specjalistów. Chcielibyśmy, by była to nie tylko kontrola, bo to są działania taktyczne, ale rozwiązania strategiczne - zaznaczył Zełenski.
14-osobowa delegacja, na czele z szefem MAEA Rafaelem Grossim, ma dotrzeć do okupowanej przez rosyjskie wojska siłowni w najbliższych dniach. Dziennik "Wall Street Journal" podał, że eksperci rozpoczną pracę w obiekcie w środę, a zakończą w sobotę. Według mediów w składzie misji są m.in. eksperci z Polski, Litwy, Chin i Serbii. Nie ma wśród nich specjalistów z USA i Wielkiej Brytanii.
Rosja okupuje Zaporoską Elektrownię Atomową od początku marca. Na terenie obiektu znajdują się wojska agresora, które kilkukrotnie już ostrzeliwały elektrownię, stwarzając ryzyko uwolnienia substancji radioaktywnych.
Rosja chce uniemożliwić Międzynarodowej Agencji Energii Atomowej (MAEA) dokonanie inspekcji w Zaporoskiej Elektrowni Atomowej, ostrzeliwując teren obok tego obiektu oraz imitując działania bojowe w Enerhodarze - oznajmił we wtorek szef biura (kancelarii) prezydenta Ukrainy Andrij Jermak.
Wcześniej we wtorek inny doradca głowy państwa, Mychajło Podolak, powiadomił, że wojska agresora ostrzeliwują drogi, którymi misja MAEA miałaby dotrzeć do Zaporoskiej Elektrowni Atomowej. W ocenie urzędnika celem Kremla jest zmuszenie międzynarodowych ekspertów, by dojechali na miejsce przez okupowane Krym lub Donbas.