"Kontrofensywa armii ukraińskiej trwa. Udało się dziś wyzwolić kolejne osady" – mówił w wieczornym przemówieniu w mediach społecznościowych prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski. "Coraz więcej najeźdźców próbuje uciec, coraz większe straty ponosi armia wroga" – dodawał.
Zełenski w swoim wieczornym przemówieniu mówił o kontynuowanej ofensywnie ukraińskiej. Udało się wyzwolić dziś kilka osad - podkreślał ukraiński prezydent.
Na wielu terenach frontu trwają zacięte walki. Perspektywa tych działań wojennych jest jednak oczywista - coraz więcej najeźdźców próbuje uciec, coraz większe straty ponosi armia wroga, a coraz bardziej rozumie się, że Rosja popełniła błąd, jadąc na wojnę z Ukrainą - zaznaczał.
Podkreślił jednak, że jest wielu "fanatyków". Ci, którzy nigdy nie przyznają się do oczywistej rzeczy, że jest to bezsensowna wojna dla Rosji, której Rosja nie może wygrać. Bo nie da się pokonać ludzi, którzy zachowują jedność i wiedzą, o co walczą - dodawał.
Nie można powiedzieć tego samego o narodzie Rosji, co o narodzie ukraińskim. Żaden z tych, którzy są teraz wysyłani na wojnę po zbrodniczej mobilizacji, nie będzie w stanie wyjaśnić: dlaczego to dla niego ważne? Dlaczego miałby ryzykować życiem? - podkreślał Zełenski.
Prezydent Ukrainy podkreślił, że Rosjanie, którzy trafiają na front, nie byli szkoleni.
Nie mają doświadczenia w walce w takiej wojnie. Ale rosyjskie dowództwo potrzebuje tylko jakichś ludzi - wszelkiego rodzaju - aby tylko umieścić ich na miejscu zmarłych. A kiedy ci nowi umrą, więcej ludzi zostanie wysłanych. Tak walczy Rosja. Tak przegrywa - dodawał.
Nie pomogą jej jakieś pseudoreferenda, jakieś zapowiedzi o aneksji, jakieś rozmowy o wymyślonych przez nich granicach, które w niewytłumaczalny sposób rysują się tam - mówił.
Prezydent Ukrainy podkreślił, że trwają intensywne prace, aby przywrócić "normalne" życie na terenach wyzwolonych spod rosyjskiej okupacji.
W sumie jest to ponad cztery i pół setki osad w samym obwodzie charkowskim - tych, które zostały wyzwolone dzięki operacji, która rozpoczęła się we wrześniu i nadal trwa - zaznaczał.
Przywracamy - w miarę możliwości - transport, pocztę, policję, normalne dostawy wody, gazu, prądu. Po okupantach było wiele terenów zaminowanych, wiele odcinków, prawie cała infrastruktura została zniszczona. Straty są kolosalne - dodał.
Jak dodał, rosyjscy propagandyści zastraszają ludzi na terenach wciąż znajdujących się pod kontrolą okupantów. Że Ukraina rzekomo uzna za kolaborantów prawie każdego, kto pozostanie na okupowanym terytorium. To jest absolutne złudzenie - zaznaczał.
Nasze podejście zawsze było i pozostaje jasne i uczciwe. Jeśli ktoś nie służył okupantom i nie zdradził Ukrainy, to nie ma powodu uważać takiej osoby za (rosyjskiego - przyp. red.) współpracownika. To są podstawowe rzeczy. Jeśli nauczyciel pozostał ukraińskim nauczycielem i nie okłamywał dzieci, kto jest wrogiem, albo jeśli ktoś pozostał pracownikiem ukraińskiej służby komunalnej i np. pomagał zachować dostawy energii dla ludzi, to takiej osoby nie można za nic winić - mówił Zełenski.
Przypominał, że setki tysięcy Ukraińców znajdowało się na czasowo okupowanym terytorium. Wielu pomagało naszym służbom wojskowym i specjalnym. Wielu po prostu próbowało przeżyć i czekało na powrót ukraińskiej flagi - podkreślał ukraiński prezydent.
Oczywiście byli tacy, którzy zdradzili Ukrainę. Ale takie przypadki są szybko ustalane przez Służbę Bezpieczeństwa Ukrainy i nie są masowe. Rosja nie spotkała się z masowym poparciem w Ukrainie i to jest fakt - zauważył.
Zełenski nawiązał także do tego, co wydarzyło się dziś w Turcji. Uwolnieni z rosyjskiej niewoli dowódcy obrony zakładów Azowstal w Mariupolu po miesiącach rozłąki spotkali się z bliskimi w Stambule.
(Żołnierze - przyp. red.) są całkowicie bezpieczni - z gwarancjami prezydenta Turcji Erdogana. Mają zapewnione odpowiednie warunki. A teraz mogli zobaczyć swoich bliskich. Nie widzieli się przez wiele miesięcy. Dziękuję wszystkim, którzy umożliwili im spotkanie się z rodziną - mówił Zełenski.
Zrobimy wszystko, aby kiedyś takie spotkania były możliwe dla rodzin wszystkich Ukraińców, którzy są jeszcze w rosyjskiej niewoli - spotkanie z ich bliskimi - dodawał.