Rosyjska parlamentarzystka Ludmiła Narusowa powiedziała na posiedzeniu jednej z komisji o rosyjskich poborowych, których wysyłano do działań zbrojnych na Ukrainie. Według niej, z jednej z kompanii przeżyło tylko czterech żołnierzy.

REKLAMA

Narusowa wystąpiła na posiedzeniu komisji Rady Federacji (wyższej izby parlamentu Rosji) ds. ustawodawstwa konstytucyjnego. Nagranie opublikowano na stronie internetowej Rady Federacji.

Wczoraj ze strefy działań bojowych na Ukrainie wyprowadzono poborowych, których zmuszono do podpisania kontraktu, lub podpisano go za nich. Ale w rezultacie ze stuosobowej kompanii czterech pozostało żywych - powiedziała. Dodała następnie, że ministerstwo obrony odmówiło jej potwierdzenia, czy ta informacja jest prawdziwa, czy też nie.

Oficjalnie ministerstwo obrony Rosji potwierdziło przed dwoma dniami śmierć 500 żołnierzy w wojnie rozpoczętej 24 lutego.

Ludmiła Narusowa jest wdową po zmarłym w 2000 roku pierwszym demokratycznym merze Petersburga Anatoliju Sobczaku. W Radzie Federacji zasiada od 2002 roku.

Anatolij Sobczak jako mer Petersburga był protektorem Władimira Putina w czasach, gdy obecny prezydent Rosji przy jego boku rozpoczął karierę polityczną. To właśnie z merostwa Petersburga wywodzi się wiele osób dziś należących do elity rządzącej, które w latach 90. współpracowały z Putinem. Samego Sobczaka obecny przywódca Rosji nazywał swoim nauczycielem i przyjacielem.

Putin w 1991 roku został doradcą Sobczaka. Szybko zasłużył sobie na miano szarej eminencji w petersburskim magistracie, zyskując coraz większy wpływ na lokalną administrację. W merostwie późniejszy prezydent był odpowiedzialny za kontakty z zagranicą, a w 1994 roku został pierwszym zastępcą mera.