Były minister kultury Bogdan Zdrojewski zmienił decyzję ws. startu w wyborach parlamentarnych. Polityk chce się ubiegać o miejsce w Senacie. Taki sam plan ma jego żona – Barbara Zdrojewska.
Bogdan Zdrojewski przypomniał w rozmowie z PAP, że po tym, jak nie został umieszczony na listach wyborczych do Parlamentu Europejskiego deklarował, iż nie będzie startował do Sejmu. Jedyną furtkę, jaką sobie wtedy zostawiłem to Senat; choć jak mówiłem wolałbym zrobić sobie przerwę od polityki - mówił. Dodał, że od miesiąca był namawiany przez różne środowiska do startu w wyborach - w tym przede wszystkim przez PO i PSL. W rezultacie trochę się złamałem i zdecydowałem, że wystartuje w okręgu we Wrocławiu, w którym od dwóch kadencji nie wygraliśmy - zapowiedział. Jak wyjaśnił, "wszystko na to wskazuje", że wystartuje z list KO, która "powinna przyjąć jego ofertę bez żadnej refleksji". Podkreślił przy tym, że ma też poparcie szefa ludowców Władysława Kosiniak-Kamysza.
O miejsce w Senacie - z innego okręgu niż jej mąż - powalczy również Barbara Zdrojewska. To nie jest zamiar, ale podjęta już decyzja. Doceniam propozycje zarządu regionu PO, ale nie zdecyduję się na poprowadzenie listy do Sejmu - powiedziała PAP. Dodała, że decyzja jej i jej męża o starcie do Senatu to "w pewnym sensie spełnienie oczekiwań Platformy Obywatelskiej". PO - moja partia - zabiegała o zaangażowanie się męża w wybory - powiedziała. Jak podkreśliła, zamierza wystartować z list KO we okręgu wrocławskim, w którym zdobyła mandat cztery lata temu.
Szef PO Grzegorz Schetyna zapowiedział, że Platforma wystartuje w jesiennych wyborach parlamentarnych jako Koalicja Obywatelska - wraz z Nowoczesną i Inicjatywą Polską. 20 proc. miejsc na listach KO mieliby otrzymać kandydaci obywatelscy, czyli przedstawiciele organizacji pozarządowych, eksperci oraz samorządowcy.