Dziennikarze śledczy zidentyfikowali ok. 30 rosyjskich wojskowych inżynierów, naprowadzających rakiety na ukraińskie obiekty cywilne. To przede wszystkim młodzi mężczyźni i kobiety z doświadczeniem w sferze IT - pisze The Insider.
Od początku rosyjskiej inwazji pociski manewrujące dalekiego zasięgu niejednokrotnie niszczyły infrastrukturę cywilną, zabijały i raniły ludzi na Ukrainie. Albo te rakiety nie leciały zgodnie z zaprogramowaną wcześniej trajektorią lotu, albo nakierowanie na cel prowadzone było na podstawie nieprawdziwych danych wywiadowczych, albo zniszczenie cywilów było prawdziwym celem Kremla - czytamy.
Tak czy inaczej osoby odpowiedzialne za naprowadzanie i wystrzeliwanie tych pocisków to zbrodniarze wojenni, zdający sobie sprawę ze skutków swoich działań. Udało się nam ustalić ich nazwiska i funkcje - podkreśla The Insider, który przeprowadził dziennikarskie śledztwo razem z serwisem Bellingcat i gazetą "Der Spiegel".
Do tej pory nie było wiadomo, kto dokładnie naprowadza rakiety na obiekty cywilne, ale udało nam się odkryć tajną jednostkę w składzie Głównego Centrum Obliczeniowego Sił Zbrojnych Rosji, wyznaczającą koordynaty dla pocisków precyzyjnych - podaje The Insider.
Ever wonder how Russian cruise missiles find their way into Ukrainian playgrounds, power stations, and apartment buildings? Well thanks to @bellingcats @christogrozev wonder no more. Its time to meet the team behind the targeting of Russian missiles on civilian infrastructure. pic.twitter.com/HHRrmUE3jQ
EliotHigginsOctober 24, 2022
Dziennikarze zidentyfikowali ok. 30 wojskowych inżynierów, w większości młodych mężczyzn i kobiet z doświadczeniem w branży IT, w tym w programowaniu gier komputerowych. Są tam też osoby z dużym doświadczeniem wojskowym.
Według dziennikarzy jednostka składa się z trzech zespołów, a każdy z nich odpowiada za ostrzały jednym typem rakiet: Kalibr, Iskander, Ch-101.
Dane dotyczące połączeń telefonicznych, zestawione z ostrzałami, potwierdzają ich powiązanie z zabijaniem cywilów na Ukrainie - czytamy.
Kiedy The Insider zadzwonił do zidentyfikowanych wojskowych, potwierdzili, że numery należą do nich, ale kategorycznie zaprzeczali jakoby pracowali w Centrum i mieli związek z ostrzałami. Jeden stwierdził, że jest hydraulikiem, inny - farmerem świń. Jeszcze inny powiedział, że dopiero się uczy programowań w języku Python i w żadnym komputerowym centrum nie pracował.
Kiedy dziennikarze pokazali im ich własne zdjęcia w mundurach wojskowych, jeden stwierdził, że widzi fotografię po raz pierwszy w życiu.
Jeden z inżynierów, prosząc o anonimowość, zgodził się podzielić z dziennikarzami pewnymi informacjami i zdjęciami pracowników Centrum stojących przed budynkiem ministerstwa obrony Rosji.
Zidentyfikowane osoby - jak wynika z dokumentacji, do której dotarły media - mieszkają i pracują w Moskwie pod oficjalnym adresem sztabu generalnego sił zbrojnych Rosji.
Na czele Centrum stoi gen. Robert Baranow, zaś bezpośrednio inżynierami dowodzi płk Igor Bagniuk, który - jak podają dziennikarze - został odznaczony za udział w walkach w Syrii.
Analiza połączeń Baranowa od 24 lutego do końca kwietnia 2022 r. pokazała, że za każdym razem przed wystrzeleniem pocisków manewrujących dzwoniono do niego z tego samego numeru, który - jak ustalono - należy do Bagniuka.
Another member shared with us, on condition of anonymity, certain contextual information about how the group was tasked with manually programming the sophisticated flight paths of high-precision cruise missiles and several photographs of their commander Lt. Col. Igor Bagnyuk. pic.twitter.com/SsOCtIpz5X
bellingcatOctober 24, 2022
The Insider wskazuje np. na sytuację 10 października, gdy Rosjanie przeprowadzili szereg ataków na miasta ukraińskie znajdujące się poza frontem. Zapisy telefoniczne Bagniuka i jego podwładnych wskazują na wzrost aktywności od 2 do 9 października.
Dziennikarze wskazują więc, że przygotowania do szerokiego ataku zaczęły się dużo wcześniej i bombardowania z 10 października nie mogły być zwyczajnie odpowiedzią na zniszczenie Mostu Kerczeńskiego na Krymie 8 października.
Dziennikarze wskazują także, że strzelanie do ludności cywilnej w Ukrainie stała się dla funkcjonariuszy rutynową sprawą. Bagniuk w momencie przygotowywania ostrzałów regularnie odwiedzał strony, gdzie handluje się monetami - jest bowiem zapalonym numizmatykiem. Z kolei jego współpracownik major Roman Kuroczkin w godzinach pracy targował się z prostytutkami w internecie o ceny ich usług.
Oficjalnie funkcje Głównego Centrum Obliczeniowego określane są jako "świadczenie usług IT" i "automatyzacja" sił zbrojnych. Centrum działa od 1963 roku, ale w rosyjskich mediach występuje rzadko.