W Parlamencie Europejskim spore zaskoczenie. Europejska Partia Ludowa, do której należy PO i PSL, nie podpisała listu do szefowej KE Ursuli von der Leyen z apelem, żeby nie zatwierdzała polskiego Krajowego Planu Odbudowy (36 mld euro), bo "wojna nie może uzasadniać przymykania oczu na kwestie praworządności w Polsce". List podpisali jedynie socjaliści (S&D), Zieloni, liberałowie (Odnowić Europę) oraz skrajna lewica.
List jest idiotyczny, to brak wyczucia czasu i treści - powiedział w rozmowie z dziennikarka RMF FM eurodeputowany PO Andrzej Halicki, szef delegacji PO-PSL w EPL.
Brak podpisu EPL to wyłom, bo do tej pory grupa ta podpisywała zawsze tego typu listy w kwestii praworządności.
Cztery grupy polityczne argumentują w swoim liście między innymi, że od czasów wojny sytuacja praworządności się w Polsce pogorszyła. Przyznają, że "rosyjska agresja tworzy nowy kontekst", ale ich zdaniem kontekst ten w żaden sposób "nie może uzasadniać przymykania oczu" na kwestie praworządności. W liście powołują się na doniesienia prasowe o rychłym odblokowaniu przez KE polskiego KPO. Pisała o tym także nasza dziennikarka.
Halicki w rozmowie z RMF FM powiedział, że nikt nie przymyka oczu, bo w PE w przyszłym tygodniu będzie debata nt. sytuacji praworządności w Polsce. Zauważył, że trzeba jednak dostrzec, że "coś się dzieje". Są procedowane obecnie - chociaż niedoskonałe i niezadawalające - projekty ustaw o Sądzie Najwyższym.
Przypomniał, że odblokowanie funduszy i tak będzie warunkowe, bo już pierwsza wypłata będzie uzależniona od spełnienia wymogów dotyczących likwidacji Izby Dyscyplinarnej. Ponadto jego zdaniem przedłużanie blokady pieniędzy może oznaczać, że Polska może je nieodwołalnie stracić. Do końca roku trzeba bowiem zakontraktować 70 proc. całej kwoty - a procedury akceptacji i kontraktowania trwają wiele miesięcy.