Okupowana przez rosyjskie wojska Zaporoska Elektrownia Atomowa została po raz kolejny odłączona od ukraińskiej sieci energetycznej w wyniku ostrzału wroga. W obiekcie uruchomiono awaryjne generatory - powiadomił na Telegramie koncern Enerhoatom.
W środę zostały uszkodzone dwie ostatnie linie wysokiego napięcia łączące siłownię z ukraińskim systemem elektroenergetycznym. Zasilanie obiektu zapewnia obecnie dziewięć generatorów. Paliwa do ich obsługi wystarczy jednak tylko na 15 dni, a zatem "rozpoczęło się (końcowe) odliczanie" - czytamy w komunikacie Enerhoatomu.
"Po raz kolejny apelujemy do społeczności międzynarodowej o jak najszybsze podjęcie działań na rzecz demilitaryzacji Zaporoskiej Elektrowni Atomowej, wycofanie całego rosyjskiego personelu wojskowego z terenu zakładu i miasta Energodar oraz powrót elektrowni jądrowej do pełnej kontroli Ukrainy ze względu na bezpieczeństwo całego świata!" - zaapelowało w komunikacie kierownictwo Enerhoatomu,
Poprzednio do odłączenia elektrowni od sieci zasilającej doszło 17 października.
Zaporoska Elektrownia Atomowa, największa siłownia jądrowa w Europie, znajduje się na okupowanych przez Kreml terenach obwodu zaporoskiego, który Rosja usiłuje oderwać od Ukrainy. Po rozpoczętej 24 lutego rosyjskiej inwazji elektrowni została zajęta przez agresora, a następnie teren obiektu był wielokrotnie ostrzeliwany. Władze Ukrainy alarmowały, że są to zagrażające bezpieczeństwu rosyjskie prowokacje.
W elektrowni i jej okolicach stacjonują żołnierze najeźdźcy. Pozostali w niej też dbający o codzienne utrzymanie siłowni ukraińscy pracownicy, którzy jednak nie podejmują decyzji dotyczących funkcjonowania obiektu.