Co 10. właściciel lokalu gastronomicznego lub sklepu sprzedającego żywność został ukarany po ostatniej kontroli przez pomorski sanepid. Wystawiono 31 mandatów na kwotę prawie 9 tysięcy złotych. Średnia kara jest więc raczej niewysoka - zdrowie za to bezcenne. Dlatego przedstawiamy kilka rad, które mogą pomóc odróżnić dobry lokal od złego.
Inspektorzy karali właścicieli przede wszystkim za niezachowanie czystości. Stwierdzono nieprawidłowe mycie i dezynfekcję naczyń stołowych, oraz niewłaściwe ich przechowywanie. Źle przechowywane - czyli nieodpowiednio segregowane - są także produkty w lodówkach. Niestety, w niektórych zakładach stwierdzono obecność szkodników lub ich śladów. Były miejsca, w których brakowało ciepłej, bieżącej wody. Oczywiście klient, rzadko będzie w stanie dostrzec tego typu nieprawidłowości. Jak zatem konsumenci, którzy nie mają wstępu na zaplecze, mogą odróżnić dobry lokal od złego?
Mówi, się że najlepiej zajrzeć do toalety, bo ona świadczy o stanie lokalu. Niestety te w knajpkach nad morzem - w przygniatającej większości - są tylko dla klientów. Bez paragonu albo zapłacenia kilku złotych nikt nas tam nie wpuści. Nawet jeśli, to schludna toaleta wcale nie musi oznaczać, że równie dobrze jest utrzymana kuchnia.
Oczywiście w pierwszej kolejności po wejściu do lokalu trzeba zwrócić uwagę na czystość - podłóg, ścian czy stołów. Dobrze spojrzeć na kosz na śmieci - jeśli jest wcześnie, a kosz jest pełny, możemy być pewni, że czystość nie jest priorytetem w takim miejscu. Widać po prostu, że po poprzednim dniu nie było sprzątnięte - tłumaczy Ewa Maziarka z sanepidu w Sopocie.
W barach z kanapkami warto spojrzeć, czy gotowe już kanapki, nie leżą na jednej ladzie, albo półce w chłodziarce z pół produktami - jeśli tak jest, lepiej nie jeść w takim miejscu. Gotowe kanapki muszę też być odpowiednio zabezpieczone - jeśli leżą na ladzie, w ogólnodostępnym miejscu, tak że każdy klient może mieć z nimi bezpośredni kontakt - to zły znak. Powinny być zabezpieczone folią, zapakowane do plastikowych pojemników lub schowane "w gablotce". Dotyczy to także wszystkich "gotowych produktów". Jeżeli danie gotowe do jedzenia, czyli do podania klientowi, stoi obok takich produktów, które wymagają jeszcze obróbki termicznej, to tym bardziej trzeba się zastanowić - mówi Maziarka.
W lokalu samoobsługowym warto zwrócić uwagę na to, jak wygląda zwrot brudnych naczyń. Jeśli są odstawiane na ladę - tę samą, z której wydawane są posiłki - najlepiej zmienić lokal. Powinny być bowiem odstawiane do osobnego okienka, i na bieżąco zabierane przez personel. Jeśli w tym okienku widzimy stertę naczyń, to znak, że na bieżąco i należycie nie dba się tam o czystość.
Warto także zwrócić uwagę na sztućce - jeśli klienci sami je sobie pobierają. Te powinny być nie tylko czyste, ale także odpowiednio ułożone - przestrzega Ewa Maziarka. Powinny być ułożone rączką do klienta, a nie odwrotnie. Jeśli leżą w stronę klienta tą stroną, którą wkładamy do buzi, to już znak, że ktoś tutaj nie myśli. Nikt przecież nie chce jeść łyżką czy widelcem, którego wcześniej dotykało kilkanaście czy kilkadziesiąt osób - dodaje.
Turyści, których pytaliśmy o ich obserwacje w lokalach gastronomicznych, przyznają, że często nie patrzą na tego typu szczegóły. Powiem szczerze, że nie zwróciłem na to uwagi, nie zwracam. A chyba powinnam? - pyta z nutką niepewności turystka spacerująca po Sopocie. W sanepidzie przyznają, że powinno się samemu oceniać lokal, zwłaszcza w mniejszych miejscowościach, w których lokale kontrolowane są rzadziej.
Ważne jest, by spojrzeć na tak zwane bemary lub hot-counter'y z gotowymi daniami, które stoją w wielu lokalach. Dobrze jest, jeżeli klientom dania nakłada pracownik. Gorzej, jeśli każdy może tam podejść i zajrzeć. Przepisy nie zabraniają nakładania gotowych dań przez klientów, ale zdrowy rozsądek podpowiada, by jeść tam, gdzie każda - nawet przypadkowa osoba - może mieć dostęp do tak przechowywanej, gotowej żywności.
Warto zresztą obserwować personel - chociażby jego ubiór. Jeśli obsługa chodzi w brudnych strojach, to znak, że właściciel lub kierownik lokalu nie zwraca uwagi na czystość. Jeśli ich strój przypomina typową, codzienną odzież, także warto zastanowić się nad zmianą lokalu. Jeśli mamy taką możliwość, sprawdźmy dyskretnie, czy osoby pracujące na kuchni mają chociażby upięte włosy, lub ochronne czepki na głowach. Warto też zwrócić uwagę, na to ile osób nas obsługuje. Jeśli ta sama osoba przyjmuje od nas zamówienie, pieniądze i wydaje resztę, a potem jeszcze przyrządza lub nakłada jedzenie - to możemy nabrać podejrzeń. Mało realne jest bowiem, by przy nadmiarze klientów, ktoś taki miał czas umyć ręce po każdym kontakcie z pieniędzmi.