W Sejmie odbyło się pierwsze czytanie projektu nowelizacji niektórych ustaw sądowych, autorstwa PiS, który przewiduje m.in. zmiany w systemie odpowiedzialności dyscyplinarnej sędziów i modyfikację procedury wyboru I prezesa Sądu Najwyższego. Posłowie PiS zapowiedzieli wprowadzenie poprawek do projektu. Ostatecznie Sejm nie zgodził się na odrzucenie w pierwszym czytaniu projektu nowelizacji niektórych ustaw sądowych i skierował go do komisji. Partia rządząca zgłosiła 21 poprawek.
Projekt ma m.in. wprowadzić odpowiedzialność dyscyplinarną sędziów za działania lub zaniechania mogące uniemożliwić lub istotnie utrudnić funkcjonowanie wymiaru sprawiedliwości, działania kwestionujące skuteczność powołania sędziego oraz zadziałania o charakterze politycznym. Zwiększono zakres spraw możliwych do podjęcia przez rzecznika dyscyplinarnego sędziów sądów powszechnych, zaś znaczna część projektu to zmiany odnoszące się do sędziowskiego samorządu.
"Przedmiotem obrad kolegium i samorządu sędziowskiego nie mogą być sprawy polityczne, w szczególności zakazane jest podejmowanie uchwał wyrażających wrogość wobec innych władz Rzeczypospolitej Polskiej i jej konstytucyjnych organów, a także krytykę podstawowych zasad ustroju RP" - zapisano w projekcie.
Kolejny pakiet zmian dotyczy Sądu Najwyższego. Chodzi m.in. o poszerzenie kompetencji Izby Kontroli Nadzwyczajnej SN o rozstrzyganie spraw w przypadku procesowego kwestionowania statusu sędziego lub jego uprawnienia do sprawowania wymiaru sprawiedliwości. Projekt wprowadza też zmiany w procedurze wyboru I prezesa SN.
Projekt jest krytykowany przez opozycję, Rzecznika Praw Obywatelskich i część środowiska sędziowskiego. Negatywne opinie prawne ws. niektórych rozwiązań proponowanych w projekcie skierowali do Sejmu: Rzecznik Praw Obywatelskich, Sąd Najwyższy oraz Biuro Analiz Sejmowych.
Obrady komisji mają bardzo burzliwy przebieg. Przewodniczący Marek Ast ogłaszał dwukrotnie przerwę "na ochłonięcie". Przez pewien czas kilkoro posłów opozycji stało przy stole prezydialnym przedłużając przerwę w obradach.
Jacek Ozdoba (PiS) zaproponował przyjęcie większości z ponad 20 przedłożonych komisji poprawek w pakiecie. Ozdoba przedstawił wszystkie poprawki łącznie, odczytując ich jednostki redakcyjne bez treści i uzasadnienia, co zajęło jedynie kilka minut i spotkało się z gwałtownym sprzeciwem opozycji. Poseł PiS uzasadniał, że poprawki się łączą ze sobą, "w zasadzie są nierozerwalne". Przekonywał, że ich pełną treść posłowie mają w drukach.
Posłowie opozycji domagali się złożenia pisemnej wersji tych z poprawek, które uległy modyfikacji w stosunku do wersji złożonej na papierze. Okazało się także, iż do pierwotnej liczby 18 poprawek z tego pakietu dołączona została jeszcze jedna. Bardzo proszę pilnować prawa i proszę o oddanie głosu Biuru Legislacyjnemu, żeby wypowiedzieli się w tej sprawie obiektywnie, merytorycznie - apelowała wiceprzewodnicząca komisji Kamila Gasiuk-Pihowicz (KO).
To właśnie propozycja łącznego głosowania wywołała wzburzenie opozycji i przedłużenie przerwy w obradach. Ostatecznie Ozdoba wycofał się z pomysłu łącznego procedowania poprawek. W zarządzonym przez szefa komisji głosowaniu za procedowaniem projektu poszczególnymi artykułami opowiedziało się 17 posłów, a przeciwko temu - sześciu.
Według posłów opozycji omawianie projektu całymi artykułami jest niemożliwe, gdyż np. pierwszy z tych artykułów liczy 14 stron i zmienia blisko 40 przepisów.
Nie wiadomo, jak długo potrwa posiedzenie - komisja omawia obecnie początkowe zapisy z pierwszego artykułu projektu.
Wiceminister sprawiedliwości Anna Dalkowska - zastąpiła Ł. Piebiaka - (podpisała się pod wnioskiem o cofnięcie delegacji sędziego Juszczyszyna) miała sporą rolę w przygotowywaniu projektu dyscyplinującego sędziów i tworzeniu poprawek. To ona konsultowała się z posłami Porozumienia - informuje reporter RMF FM Patryk Michalski.
Kontrowersyjny fragment posiedzenia komisji dot. poprawek do ustawy.
Posanka @AgaBak udostpnia fragment rozmowy, mowa https://t.co/ezeXst9Eie. o poprawce nr 15. To jej tre zostaa zmieniona, zgosi j ustnie pose Ozdoba. O co tu chodzi? Ludziom nie dawaj, nie dawaj tamtym posom - mwi A. Milczanowska. https://t.co/mPOGmwz6a9
patrykmichalskiDecember 19, 2019
Ze względu na "dezorganizację prac komisji" poseł PiS Bartosz Kownacki zgłosił wniosek formalny, zgodnie z którym z każdego klubu parlamentarnego mogła wypowiedzieć się tylko jedna osoba, a jej wypowiedź może trwać maksymalnie minutę. Wcześniej o zdanie w tej kwestii zapytano przedstawiciela Biura Legislacyjnego Sejmu. Zdaniem Biura taki wniosek można było poddać pod głosowanie, jednak samo ograniczanie możliwości wypowiadania się budzi wątpliwości. Wniosek przyjęto głosami posłów PiS.
W toku prac nad projektem komisja zaakceptowała już wersję preambuły zaproponowaną w poprawkach. Mówi ona m.in., że nowelizacja zostaje uchwalona "w poczuciu odpowiedzialności za wymiar sprawiedliwości w RP (...) uznając konieczność poszanowania trójpodziału i równoważenia władz". To jest szyderstwo - mówił o preambule Zientarski.
W dyskusji poświęconej tytułowi projektu wiele osób zwracało uwagę, że nie oddaje on sensu ustawy. Adam Szłapka (KO) zgłosił poprawkę, by tytuł traktował o "bezkarności polityków PiS". Poprawka została oddalona. W tym samym punkcie Piotr Zientarski (KO) rozpoczął swoje wystąpienie, w którym podkreślił, że posiada ponad trzydziestoletni staż w adwokaturze, a w swojej pracy bronił opozycji i Kościoła.
Mimo odebrania głosu przez szefa komisji Marka Asta (PiS) Zientarski kontynuował swoją wypowiedź. Adwokaci mogli krytykować system komunistyczny i nic im za to nie groziło - zauważył. Jak podkreślił, teraz sędziowie "mają być zakneblowani i mają się bać". Tego nie było - mówię z pełną odpowiedzialnością - w stanie wojennym, tego, co się dzieje teraz - powiedział poseł KO.
Wiceprzewodniczący komisji Krzysztof Paszyk (PSL-Kukiz15) ubolewał nad atmosferą panującą na posiedzeniu komisji. To nie jest atmosfera do tego, żeby pochylić się merytorycznie nad jakimkolwiek aktem prawnym, a tym bardziej takim, który budzi duże, uzasadnione uwagi. Nie da się inaczej tego projektu określić, jak taki swoistego rodzaju potwór prawny - stwierdził poseł. Odnosząc się do zgłoszonych poprawek, Paszyk uznał, że "nawet jak ten potwór straci dwa, trzy, może cztery zęby, to nie zmienia faktu, że to dalej jest potwór".
Jak relacjonuje reporter RMF FM Patryk Michalski, poprawki PiS były kserowane dla posłów już po rozpoczęciu posiedzenia komisji. Podczas obrad panuje duży chaos, opozycja protestuje i chce odłożenia obrad do rana. Posłowie partii rządzącej zamierzają jednak pracować do skutku.
Zgłoszone przez partię rządzącą zmiany to wycofanie się z obowiązku składania oświadczeń o aktywności w internecie przez sędziów oraz usunięcie zapisu o odpowiedzialności dyscyplinarnej za "działalność polityczną". To sformułowanie zostało doprecyzowane.
Projekt wciąż zawiera jednak wiele ogólnych stwierdzeń, co krytykował przedstawiciel Biura Analiz Sejmowych.
"Preambuła wypracowana przez Porozumienie w rzeczywistości nie ma żadnego znaczenia prawnego. Przytoczone zasady w większości są zapisane w konstytucji. Brzmi ona jak partyjne uzasadnienie zmian. Treść projektu w wielu punktach przeczy wartościom opisanym w preambule" - ocenia reporter RMF FM Patryk Michalski.
Preambua wypracowana przez @Porozumienie__ w rzeczywistoci nie ma adnego znaczenia prawnego. Przytoczone zasady w wikszoci s zapisane w konstytucji. Brzmi ona jak partyjne uzasadnienie zmian. Tre projektu w wielu punktach przeczy wartociom opisanym w preambule. pic.twitter.com/wO4kQSP2k2
patrykmichalskiDecember 19, 2019
21 poprawek do projektu ustawy, która ma dyscyplinować sędziów, zgłosili posłowie Prawa i Sprawiedliwości.
Jak informuje dziennikarz RMF FM Patryk Michalski, zmiany tylko w niewielkim stopniu łagodzą projekt partii rządzącej. Partia rządząca wycofała się z przepisu, który miał nakładać na sędziów obowiązek składania oświadczenia o prowadzeniu portalu, strony internetowej, czy aktywności w mediach społecznościowych. Wciąż jednak chcą, żeby sędziowie informowali o członkostwie w stowarzyszeniach.
Posłowie PiS zmienili też przepisy dotyczące odpowiedzialności dyscyplinarnej sędziów - usunęli przesłankę, która mówi, że sędzia odpowiada dyscyplinarnie za "odmowę stosowania przepisu ustawy, jeżeli jego niezgodności z konstytucją lub umową międzynarodową ratyfikowaną za uprzednią zgodą wyrażoną w ustawie nie stwierdził Trybunał Konstytucyjny".
Zmienili też karanie za działania o charakterze politycznym na działalność publiczną nie dającą się pogodzić z zasadami niezależności sądów i niezawisłości sędziów.
PiS wciąż chce karania za kwestionowanie konstytucyjnego organu, czyli na przykład nowej KRS.
Posłowie chcą też, żeby ustawę poprzedzała preambuła, w której piszą o odpowiedzialności za wymiar sprawiedliwości i dążeniach do zapewnienia poczucia bezpieczeństwa i stabilności orzeczeń.
Jedna z poprawek do ustawy dyscyplinujcej sdziw autorstwa PiS. Przedmiotem kolegium nie mog by sprawy polityczne, ma znikn jedynie sowo wrogo. @RMF24pl pic.twitter.com/xGngMV3fnV
patrykmichalski19 grudnia 2019
Jedna z kilkunastu poprawek PiS do ustawy dyscyplinujcej sdziw. Rzecznicy dyscyplinarni przy sadach apelacyjnych i zastpcy - przy sdach okrgowych - bd powoywani na nowych zasadach, ale do czasu a obecni zakocz swoj kadencj. pic.twitter.com/DK5QUnAYw4
patrykmichalski19 grudnia 2019
Zapowiada przez @KamilBortniczuk preambua do ustawy dyscyplinujcej sdziw autorstwa PiS. @RMF24pl pic.twitter.com/Cj22ExGUp4
patrykmichalski19 grudnia 2019
Cz II preambuy do ustawy dyscyplinujcej sdziw. @RMF24pl pic.twitter.com/MSJRfdLXTS
patrykmichalski19 grudnia 2019
Poprawka PiS dotyczca odpowiedzialnoci dyscyplinarnej sdziw. Zagodzenie wzgldem pierwotnego projektu, ale wci zakaz dziaa kwestionujcych skuteczno powoania sdziego albo umocowania np. nowej KRS. @RMF24pl pic.twitter.com/XgfxB2Gg04
patrykmichalski19 grudnia 2019
Po godz. 19.30 rozpoczęło się posiedzenie sejmowej komisji sprawiedliwości i praw człowieka, która ma omówić projekt zmian w ustawach sądowych autorstwa PiS.
Posiedzenie komisji rozpoczęło się z półgodzinnym opóźnieniem - w sali trwało bowiem drukowanie poprawek złożonych do projektu. Posłom rozdawano wydruki zawierające 18 poprawek. Jak poinformowało biuro komisji wydruki z kolejnymi poprawkami drukowane są także w innym pomieszczeniu.
Posłowie opozycji składali wnioski formalne, m.in. o przeprowadzenie wysłuchania publicznego w sprawie projektu. Pojawiły się wnioski o przerwę w związku z koniecznością zapoznania się z poprawkami.
Ciepe poprawki do ustawy dyscyplinujcej sdziw. Trwa powielanie. ;) pic.twitter.com/1NhA3IkmAt
patrykmichalski19 grudnia 2019
Początek obrad miał burzliwy przebieg. Kto z posłów nie ma poprawek, ręka do góry. Posłowie nie mają poprawek, a pan przewodniczący chce ten legislacyjny taran przeprowadzić - mówiła Kamila Gasiuk-Pihowicz (KO) w czasie głosowania nad przyjęciem porządku obrad komisji. Kilku posłów podniosło ręce.
W głosowaniu 15 posłów było za przyjęciem porządku obrad, dziewięciu przeciw. Po przyjęciu porządku obrad posłowie opozycji zgłaszają kolejne wnioski formalne.
Posowie dyskutuj o zmianach m. in. w Prawie o ustroju sdw powszechnych i ustawie o #SdNajwyszy w #Sejm trwa posiedzenie Komisji Sprawiedliwoci i Praw Czowieka pic.twitter.com/YdeKhSXkUQ
KancelariaSejmu19 grudnia 2019
Będziemy łagodzić ustawę dyscyplinującą sędziów - tak po klubie parlamentarnym Prawa i Sprawiedliwości zapewnia wicepremier Jarosław Gowin. Poprawki do ustawy mają pojawić się wieczorem podczas prac komisji sprawiedliwości.
Gowin, w rozmowie z reporterem RMF FM Mariuszem Piekarskim, podaje dwa przepisy, które mają być zmienione. Pierwszy o obowiązku złożenia oświadczenia, w jakim stowarzyszeniu udziela się sędzia i czy jest aktywny w internecie oraz pod jaką nawą lub pseudonimem udziela się w internecie.
To drobna rzecz - nie o to idzie bój w tej sprawie. Ale Gowin przekonuje jednak, że zmieniony zostanie artykuł wprost dyscyplinujący sędziów za - jak to zapisano - odmowę stosowania prawa i za działania, które mogą godzić w wymiar sprawiedliwości. Po poprawkach, które uzgodniliśmy w ramach obozu Zjednoczonej Prawicy, kontrowersje powinny zniknąć. To nie jest ustawa kagańcowa - zapewniał wicepremier dziennikarza RMF FM.
Gowin mówił o uzgodnieniu poprawek w ramach klubu PiS, ale wnioskodawca - człowiek Zbigniewa Ziobry - Jan Kanthak nie jest tak pewny ws. poprawek. Nie wiem, czy to jest łagodzenie. Nasza ustawa jest bardzo łagodna, nic złego w sobie nie przewiduje - stwierdził Kanthak.
Sejm nie zgodził się na odrzucenie w pierwszym czytaniu projektu nowelizacji niektórych ustaw sądowych i skierował go do komisji.
Wcześniej posłowie w głosowaniu nie przyjęli wniosku klubu KO o odrzucenie projektu w pierwszym czytaniu. W głosowaniu nad wnioskiem o odrzucenie w pierwszym czytaniu projektu PiS nowelizacji ustaw sądowych nie wzięło udziału 18 posłów: 8 z PiS, 3 z KO, 4 z Lewicy, 2 z PSL-Kukiz'15 i 1 z Konfederacji.
Za odrzuceniem projektu głosowało 214 posłów: 131 z Koalicji Obywatelskiej, 45 z Lewicy, 28 z PSL-Kukiz'15, 9 z Konfederacji i 1 poseł niezrzeszony.
Przeciwko odrzuceniu projektu głosowało 227 posłów - wszyscy z PiS.
Jeden poseł - z klubu Konfederacji - wstrzymał się od głosu.
W głosowaniu nie wzięło udziału 18 posłów: 8 z PiS (Mariusz Błaszczak, Marcin Duszek, Teresa Glenc, Piotr Gliński, Adam Lipiński, Kacper Płażyński, Anna Schmidt-Rodziewicz oraz Jacek Żalek), 3 z KO (Gabriela Lenartowicz, Grzegorz Napieralski i Witold Zembaczyński), 4 z Lewicy (Maciej Kopiec, Katarzyna Kotula, Katarzyna Kretkowska oraz Katarzyna Ueberhan), 2 z PSL-Kukiz'15 (Radosław Lubczyk i Urszula Pasławska) i 1 poseł Konfederacji (Robert Winnicki).
Ziobro podkreślił, że projekt noweli "tak naprawdę chroni i przywraca normalność w polskim sądownictwie".
Ta ustawa stoi na straży demokratycznego państwa prawa, przeciwstawiając się sądokracji, którą usiłuje się wprowadzić tylnymi drzwiami, powodując jednocześnie chaos, anarchię i bezprawie, gdzie nie ma pewności, kto jest sędzią, bo każdego sędziego można zakwestionować, gdzie nie ma pewności, jaki wyrok został wydany, bo każdy wyrok może zostać zakwestionowany i gdzie interesy obywateli nic nie znaczą, bo liczą się interesy tylko nadzwyczajnej kasty. I to chcemy zmienić, pomóżcie nam w tym- podkreślił minister zwracając się do posłów opozycji.
Podkreślił, że polskie społeczeństwo zasługuje na etycznych sędziów. Uważamy, że większość sędziów, która jest przyzwoita nie zasługuje na to, aby te czarne owce tam funkcjonowały i czuły się bezkarne - mówił Ziobro.
My chcemy to znakomite samopoczucie nadzwyczajnej kasty ukrócić na rzecz standardów uczciwości i stworzyć mechanizmy, które będą działać, bo polskie państwo, bo Polacy tego oczekują - powiedział minister sprawiedliwości.
Ziobro mówił, że w Polsce jest blisko 1000 sędziów, których nie powoływała Krajowa Rada Sądownictwa, a Rada Państwa z czasów PRL. Ja nie dyskredytuję tych sędziów wszystkich, in gremio. Uważam, że tam jest wielu przyzwoitych, choć byli i tacy, których do przyzwoitych na pewno zaliczyć nie można - zaznaczył minister sprawiedliwości.
Według niego rodzi się pytanie, "jeśli pozwalamy badać legalność i zasadność działania tej lub innej rady sądownictwa - czy możemy odmówić prawa do badania statusu takich sędziów, którzy swoją władzę czerpią z legitymacji komunistycznego organu". Jest ich tysiące, którzy wydawali na przestrzeni 30 lat wyroki (...), czy chcecie otwierać tę puszkę Pandory? Czy wiecie, co to oznacza? - mówił zwracając się do posłów opozycji.
My nie możemy przejść do porządku dziennego nad tym, że ktoś usiłuje wmówić Polakom, iż uchwały podejmowane przez komunistyczną Radę Państwa są ważne i wiążące, a uchwały podejmowane przez KRS wybieraną przez demokratyczny polski parlament, emanację suwerennego polskiego państwa (...) kwalifikowaną większością 3/5 głosów, nie możemy zgodzić się, że uchwały podejmowane przez KRS składającą się w większości z sędziów powoływanych w większości przez prezydentów Wałęsę, Kwaśniewskiego, Komorowskiego, śp. prezydenta Kaczyńskiego, że ci sędziowie mają niższy status, niż aparatczycy komunistycznej Rady Państwa - powiedział Ziobro.
Jeśli nie postawimy tamy tym procesom anarchizacji, które usiłuje się wprowadzić do polskiego sądownictwa, to byłoby to dramatyczne i miałoby opłakane skutki dla polskiego społeczeństwa - ocenił minister sprawiedliwości.
Jak dodał, zadaniem rządu jest stać na straży interesów Polaków, dlatego - stwierdził - nie będzie zgody na eksperymenty "w imię obrony interesów nadzwyczajnej kasty, obrony tej patologii, która rozwija się na przestrzeni 30 lat".
Minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro odpowiadając na pytania posłów ocenił, że w Polsce podejmowane są działania wymierzone w podstawy i fundamenty polskiego wymiaru sprawiedliwości. Można to porównać do ładunku wybuchowego podkładanego pod filary polskiego sądownictwa, gdzie ci podkładający za zakładników biorą miliony polskich obywateli - mówił szef MS.
Jego zdaniem, jeśli będzie zgoda na kwestionowanie statusu sędziego powołanego przez prezydenta, to dojdzie do gigantycznego zamętu, chaosu i niebezpieczeństwa anarchii, co spowoduje zupełną anarchizację polskiego sądownictwa.
Oświadczył, że rząd na to nie pozwoli. Nie pozwolimy, aby politykierstwo, które weszło na niektóre sale sądowe i któremu uległa emocjonalnie część środowiska sędziowskiego, brało górę i odpowiedzialność za polskie państwo - powiedział Ziobro.
Minister zapewnił przy tym, że rząd doprowadzi reformę sprawiedliwości do końca. My tę odpowiedzialność chcemy wziąć w odróżnieniu od was, tylko prosimy nie przeszkadzajcie nam - mówił do posłów opozycji.
Szef MS stwierdził, że przyjęty w Polsce model sądownictwa jest na wskroś korporacyjny. Ten model zawiódł - dodał Ziobro.
Straż Marszałkowska podczas dyskusji nad projektem nowelizacji niektórych ustaw sądowych autorstwa PiS usunęła mężczyznę z galerii sejmowej. Osoby, które naruszyły swoim zachowaniem przepisy, zostały wyproszone z galerii - poinformował dyrektor CIS Andrzej Grzegrzółka.
Regulamin Sejmu umożliwia publiczności obserwowanie, a nie zakłócanie obrad. Osoby, które naruszyły swoim zachowaniem przepisy, zostały wyproszone z galerii. Przed interwencją Straż Marszałkowska kilkukrotnie zwracała tej grupie uwagę. Transparent dostarczyła jedna z posłanek - napisał na Twitterze Grzegrzółka.
Posłanka KO Klaudia Jachira mówiła dziennikarzom, że czwartkowej debacie przysłuchiwali się jej znajomi, mężczyzna i kobieta. Jak dodała, mieli oni przepustki i przebywali w Sejmie legalnie. Siedzieli na galerii, nie zgadzają się z tą ustawą, czują, że jest łamane podstawowe prawo demokracji - mówiła posłanka KO.
W pewnym momencie Straż Marszałkowska wyniosła z galerii mężczyznę. Z relacji Jachiry wynika, że powodem wyniesienia mężczyzny był fakt, że ściągnął on bluzę, pod którym miał szalik z napisem "konstytucja".
Szef PSL Władysław Kosiniak-Kamysz stwierdził, że projekt PiS to chyba już dziesiąta nowelizacja ustawy o Sądzie Najwyższym. To wyraz waszej klęski, nieudolności i małości, to nie jest akt prawny, to jest akt zemsty wobec tych, których uważacie za winnych, bo wy przecież zawsze jesteście kryształowi, nieskazitelni - powiedział lider PSL.
W imieniu prawa do sprawiedliwości wszystkich naszych rodaków, składam wniosek o odrzucenie ustawy w pierwszym czytaniu - mówił Kosiniak-Kamysz.
Ocenił, że projekt ws. zmian w sądownictwie jest przyznaniem się PiS do "błędów i nieudolności". Nie zreformowaliście wymiaru sprawiedliwości dla obywateli, tylko dla zachłanności waszej władzy - mówił do posłów PiS Kosiniak-Kamysz. Wskazywał, że postępowanie sądowe wydłużają się, w sądach rejonowych o ponad miesiąc, a w sądach gospodarczych - o ponad dwa miesiące.
Jesteście formacją polityczną, która ma w nazwie prawo i sprawiedliwość, chcecie zmieniać prawo, żeby ukraść sprawiedliwość. To jest wasze działanie, które prowadzi do tego, że Polacy tracą zaufanie do wymiaru sprawiedliwości (...). Chcecie Polakom ograniczyć prawo do sprawiedliwości przez upolitycznienie sądów, przez zakneblowanie sędziów, przez doprowadzenie do totalnego chaosu w wymiarze sprawiedliwości - dodał.
Nawiązując do porannego głosowania nad uzupełnieniem porządku obrad o projekt PiS, Kosiniak-Kamysz powiedział, że "opozycja musi się uderzyć we własne piersi". Dzisiaj zawaliliśmy sprawę podczas porannych głosowań, to się nie może więcej powtórzyć - powiedział lider PSL. 32 posłów opozycji, w tym 7 z PSL-Kukiz15 nie wzięło udziału w głosowaniu nad włączeniem do porządku obrad projektu PiS.
Kosiniak-Kamysz podziękował wszystkim, którzy protestują przeciw zmianom, które PiS chce wprowadzić w wymiarze sprawiedliwości.
Projekt ustawy PiS, to "epilog długiej i haniebnej wojny Prawa i Sprawiedliwości z polskimi sędziami" - mówił wiceszef klubu Lewicy Krzysztof Śmiszek. PiS przyzwyczaił nas do tego, że nienawidzi wszystkiego, co niezależne i autonomiczne. Dlatego też toczycie wojnę z tymi, którzy jeszcze mają okazje, czas i przestrzeń, żeby myśleć wolnościowo - dodał.
Cytując projekt, poseł Lewicy ocenił, że celem projektu, nie jest "uporządkowanie zagadnień ustrojowych, związanych ze statusem sędziego", ale "podporządkowanie". Podporządkowanie, ubezwłasnowolnienie, zakneblowanie, pacyfikacja - to jest właśnie prawdziwy cel tego projektu - podkreślił.
Tą ustawą chcecie zamknąć usta sędziom, złamać ich kręgosłupy i zastraszyć. Uruchamiacie cały partyjny aparat rzeczników dyscyplinarnych, a ostatnio prokuraturę, żeby uciszyć polskich sędziów - mówił Śmiszek. Projekt ustawy jest bublem, który urąga podstawowym konstytucyjnym wymogom - ocenił.
Zarzucił PiS, że "chce zamienić sędziów w maszynki do wydawania wyroków pod dyktando Nowogrodzkiej i na podstawie PiS-owskich przepisów".
Śmiszek pytał także, czy po wprowadzaniu ustawy, będą krótsze postępowania sądowe, czy będą niższe koszty sądowe i czy administracja sądowa otrzyma wyższe wynagrodzenia. Ocenił, że tak się nie stanie, a jedynym beneficjentem zmian będzie PiS.
W imieniu klubu Lewicy, Śmiszek złożył wniosek o odrzucenie projektu ustawy; na koniec swojego wystąpienia Śmiszek podarł projekt, podkreślając, że jego miejsce jest "na śmietniku historii".
Nie ma i nie było żadnej reformy wymiaru sprawiedliwości. Nie ma i nie było żadnych ustaw, które cokolwiek w tej sprawie poprawiły przez ostanie cztery lata. Zamiast tego, mamy kolejny przykład próby przykrycie wszystkich spraw, które bulwersują opinię publiczną - powiedział szef klubu KO Borys Budka podczas debaty w Sejmie.
Jak mówił, projekt zmian przedstawiony przez PiS, ma "raz na zawsze pogrzebać trójpodział władz w Polsce". Według niego został zgłoszony, by "przykryć dziesiątki afer, którymi żyje opinia publiczna". Gdzie dzisiaj jest wasz Banaś, który jeszcze w ubiegłym tygodniu tak bardzo atakował Ministerstwo Sprawiedliwości pokazując, w jaki sposób marnujecie dziesiątki milionów złotych z budżetu? Gdzie dzisiaj są ci, których powoływaliście na najwyższe stanowiska państwowe, gdzie są ci, którzy obiecywali pracę i pokorę?- pytał.
Nie ma i nie było żadnej reformy wymiaru sprawiedliwości. Chcecie bezkarności i ta ustawa jest o bezkarności. Chcecie swoich sędziów, którzy będą was późnej uniewinniać, ale z tego miejsca zapewniam, że każdy, kto wystąpi przeciwko polskiemu miejscu w UE, każdy, kto wystąpi przeciwko Polkom i Polakom, przeciwko elementarnym zasadom, które są wpisane w cywilizację europejską, będzie z tego rozliczony - oświadczył polityk KO.
Poinformował, że klub KO zgłasza wniosek o odrzucenie projektu w pierwszym czytaniu.
Jak mówił, nikt nie powinien mieć wątpliwości, że projekt ten, choć złożony przez posłów klubu PiS, nie jest projektem poselskim. To jest projekt napisany w murach Ministerstwa Sprawiedliwości, tylko tchórzostwo i obawa przed odpowiedzialnością, przed Trybunałem Stanu spowodowała, że wysyła swoich giermków, że wysyła tych, którzy równie dobrze mogliby tu stanąć 50 lat temu i działać w imieniu wówczas jedynej, słusznej partii. Czasy się zmieniają, ale wy jesteście zawsze po tej złej stronie - mówił szef klubu KO pod adresem rządzących.
Budka ocenił, że prawdziwym powodem złożenia tego projektu jest "paniczna ucieczka przed odpowiedzialnością". Prawdziwym powodem tej ustawy jest to, że wiecie, że zbliża się czas waszej porażki, że zbliża się czas, gdy będziecie przed polskim sądami odpowiadać za te wszystkie afery, których Polacy są świadkami przez ostanie cztery lata - oświadczył.
Jak mówił politycy PiS, chcą być bezkarni, nie chcą naprawiać Polski. Bo chaos jest immanentnie wpisany wasz program, wam bardzo pasuje jeżeli sądy nie działają prawidłowo, bo możecie to zrzucać na karb sędziów - powiedział Budka.
Myślę, że poprawki do projektu dot. sądów będą się odnosiły zarówno do tych wątpliwości, które zostały podniesione w opinii BAS, jak i tych wynikających z dyskusji publicznej - mówił dziennikarzom w Sejmie szef komisji sprawiedliwości Marek Ast (PiS).
Na godz. 19 zaplanowano posiedzenie sejmowej komisji sprawiedliwości ws. tego projektu. W środę szef klubu PiS Ryszard Terlecki informował, że autorzy projektu przygotowali poprawki, które miałyby wychodzić na przeciw wnioskom Biura Analiz Sejmowych.
Szef komisji sprawiedliwości Marek Ast pytany przez dziennikarzy w Sejmie czego miałyby dotyczyć poprawki odparł, że jeszcze ich nie widział, więc - jak dodał - trudno powiedzieć, czego dotyczą. Można się tylko domyślać - zaznaczył.
Pytany, czy wobec fali krytyki PiS nie powinno wycofać się z tego projektu, Ast zaprzeczył. Jak podkreślił, mówi się o osobach, które protestują, ale nie wspomina się o "tych milionach, którzy pozostali w domu i którzy dali mandat PiS do dokonania reformy wymiaru sprawiedliwości".
My korzystając z tego mandatu realizujemy swoje zobowiązania. Nie można dopuszczać do tego i państwo nie może pozostać bierne w sytuacji, kiedy mamy do czynienia z postępującą anarchizacją wymiaru sprawiedliwości. Ta ustawa ma być instrumentem porządkującym sytuację i dającym gwarancję, że wymiar sprawiedliwości, sądy będą działały - powiedział szef komisji sprawiedliwości.
Pytany, czy zapowiedziane poprawki nie sprawią, że ustawa będzie miała inny wymiar niż pierwotnie zakładano, Ast stwierdził, że "do tego pewnie nie dojdzie". Z całą pewnością przepisy, które mają rozszerzyć katalog spraw w oparciu, o który może być wszczęte postępowanie dyscyplinarne on pozostanie bez zmian; pewne sformułowania mogą być inaczej ujęte - powiedział.
Poseł PiS Przemysław Czarnek zapowiedział, że klub PiS poprze w całości rozwiązania proponowane w projekcie.
Czarnek podkreślił, że posłowie PiS "nie proponują niczego nowego". My wprowadzamy kolejny etap reformy wymiaru sprawiedliwości w zakresie odpowiedzialności dyscyplinarnej sędziów, odpowiedzialności i standardów, które są znane w Europie - zaznaczył.
Poseł PiS podkreślił przy tym, że polskie społeczeństwo domaga się rozwiązań zaproponowanych w projekcie. Dodał też, że większość sejmowa musi zareagować na "pucz, na chaos i na anarchię wprowadzaną przez garstkę sędziów, którzy są na usługach totalnej opozycji".
Poseł Kamil Bortniczuk z Porozumienia podkreślił, że formacja Jarosława Gowina popiera kierunek przedstawionych w projekcie zmian i rozumie racje przemawiające za potrzebą ich wprowadzenia. Jednocześnie podzielamy część uwag wyrażonych w opinii Biura Analiz Sejmowych. W związku z czym zgłosimy szereg poprawek - dodał poseł.
Jak dodał, będą one zmierzać do tego, aby wyeliminować część zapisów, które mogą być potencjalnie niezgodne z konstytucją lub prawem UE. Bortniczuk zapowiedział też, że w poprawkach zaproponowane zostanie poprzedzenie ustawy preambułą, która wyraźnie określi wartości stojące za potrzebą przyjęcia tej regulacji.
Stanowisko PiS przedstawił także Piotr Sak, poseł związany z Solidarną Polską. Jego zdaniem niektórzy sędziowie zapomnieli, że prawo jest jedno i obowiązuje jednakowo wszystkich Polaków. Sędziowie mają stosować prawo, a nie podejmować działania prawotwórcze w swoich orzeczeniach. Żaden przepis prawa nie upoważnia sędziów do kontestowania i kwestionowani statusu innego sędziego -wskazał Sak.
Przedstawiciel wnioskodawców Jan Kanthak mówił, że projekt ma na celu uporządkowanie i wyeliminowanie wątpliwości wobec statusu sędziów, a także usprawnić funkcjonowanie wymiaru sprawiedliwości.
Zdaniem posła PiS Jana Kanthaka, potrzebę wprowadzenia zmian uzasadnia także to, że w ostatnich miesiącach - jak mówił - byliśmy świadkami "prób wprowadzania chaosu i anarchizowania demokratycznego państwa prawa". Totalna opozycja, ale i - niestety - część środowiska sędziowskiego, rości sobie prawo do decydowania, kto jest sędzią, a kto nie. Czyje wyroki są ważne, a czyje nie. Kwestionują status sędziów opiniowanych przez KRS i powoływanych przez prezydenta RP, przez konstytucyjne organy państwa - mówił Kanthak.
Poseł PiS mówił, że przedstawiciele opozycji "straszą Polaków, że wyroki wydawane w ich sprawach mogą zostać uznane za nieważne", co nie ma żadnego umocowania w prawie.
Uprawiacie politykę, nie licząc się z Polakami. Przecież każda sprawa to prawdziwi ludzie, ich prawdziwe historie i prywatne dramaty, a przyjęcie ich niezasadnego i niebezpiecznego dla państwa prawa pozwoliłoby na zakwestionowanie niemal wszystkich sędziów w Polsce - mówił Kanthak.
Poseł PiS przypominał też słowa szefa PO Grzegorza Schetyny, który mówił, że "sędziowie zostaną zapamiętani i rozliczeni". To jest właśnie wasze pojmowanie wolnych sądów. To są wolne sądy według opozycji, chcą segregować sędziów, dzielić na lepszych i gorszych, jedni im się podobają, a inni nie. Tyle, że w ten sposób nie dzielicie sędziów, w ten sposób dzielicie Polaków, a przede wszystkim niszczycie podstawy państwa prawa - oświadczył.
Kanthak stwierdził, że nieobsadzenie blisko 700 etatów sędziowskich, to efekt "obstrukcyjnych działań środowisk sędziowskich, sprzeciwiających się reformom wymiaru sprawiedliwości". Tymczasem do polskich sądów trafia 16 mln spraw Polaków - dodał.
Podczas wystąpienia Kanthaka posłowie opozycji skandowali "konstytucja". Troje posłów Koalicji Obywatelskiej - m.in. Klaudia Jachira - rozwinęło szalik z napisem "konstytucja", co - jak stwierdził wicemarszałek Sejmu Ryszard Terlecki - naruszyło powagę Sejmu, zaś decyzję o ewentualnym ukaraniu polityków podejmie prezydium Izby.