Napisy "Za Moskwę" i "Za Kreml" widniały na fragmentach dronów zestrzelonych przez ukraińską obronę powietrzną nad Odessą. Rosja wysłała w nocy "armię" dronów produkcji irańskiej, w odwecie za rzekome zaatakowanie Kremla przez Kijów.
This night, #Russian occupiers attacked #Kyiv and #Odesa with drones. 18 out of 24 Shahed-136/131 and 1 reconnaissance UAV were destroyed. pic.twitter.com/qwgM54GBGG
nexta_tvMay 4, 2023
W nocy alarmy powietrzne ogłoszono dla niemal całej Ukrainy. Syreny zawyły w obwodach czernihowskim, sumskim, charkowskim, dniepropietrowskim, zaporoskim, kirowohradzkim i połtawskim.
Także władze w Kijowie ostrzegały przed groźbą ostrzału Rosjan.
Do kilku eksplozji doszło w Odessie, wybuchy słychać było również w Zaporożu.
Szef administracji wojskowej ukraińskiej stolicy Serhij Popko poinformował później, że siły obrony powietrznej Ukrainy zestrzeliły wszystkie rosyjskie drony i rakiety, które w nocy zaatakowały Kijów. Nie było ofiar wśród ludności cywilnej ani zniszczeń obiektów mieszkalnych i infrastruktury.
Z kolei dowództwo sił "Południe" poinformowało, że tej nocy ukraińskie wojska zestrzeliły 12 z 15 dronów szturmowych Shahed, które zaatakowały Odessę.
Trzy drony uderzyły w akademiki. Wybuchł pożar, który szybko został ugaszony. Nikt nie został ranny.
Według ukraińskiej armii na dronach, które zaatakowały Odessę, były namalowane napisy "za Moskwę" i "za Kreml".
Nocny atak dronów na Kijów i Odessę można więc traktować jak mało skuteczny odwet za rzekomy zamach na Kreml. Moskwa oskarżą o niego Kijów, który kategorycznie zaprzecza.
Według analityków z Instytutu Studiów nad Wojną ten atak był najpewniej upozorowany przez Rosjan, by mobilizować społeczeństwo przed 9 maja, czyli obchodzonym w Rosji Dniem Zwycięstwa.