Reprezentacja Polski po raz pierwszy w historii zawędrowała tak daleko w piłkarskich mistrzostwach Europy! Podziękujmy naszym sportowcom za determinację, fantastyczną grę i mnóstwo emocji, nie tylko w starciu z Portugalczykami.
Cieszymy się, że tutaj doszliśmy. To dla nas nobilitacja, że możemy walczyć o półfinał - mówił przed meczem obrońca biało-czerwonych Michał Pazdan.
To był historyczny turniej w wykonaniu biało-czerwonych i największy sukces narodowej drużyny od trzeciego miejsca w mundialu w Hiszpanii w 1982 roku. Drużyna trenera Adama Nawałki odpadła, choć nie przegrała meczu, bo porażka w konkursie "jedenastek" we wszystkich statystykach figurować będzie jako remis.
Wcześniej były, kolejno, zwycięstwo nad Irlandią Północną 1:0 (pierwsze w ME), remis z Niemcami 0:0, zwycięstwo nad Ukrainą 1:0 i remis 1:1 ze Szwajcarią zwieńczony sukcesem w serii rzutów karnych.
Z Portugalią rozpoczęło się imponująco. Już pierwszy groźny atak Polaków przyniósł im gola, którego po podaniu Kamila Grosickiego zdobył kapitan Robert Lewandowski. Od pierwszego gwizdka minęło równo sto sekund. To druga najszybciej strzelona bramka w historii ME. 67 sekund na trafienie do siatki potrzebował Rosjanin Dmitrij Kiriczenko w spotkaniu z Grecją (2:1) w turnieju w 2004 roku.
Wyrównał w 33. minucie Renato Sanches, 18-latek, który za 35 mln euro latem zostanie klubowym kolegą... Lewandowskiego. Przy strzale sprzed linii pola karnego pomogło mu nieco szczęście, gdyż gdyby piłka nie odbiła się od Grzegorza Krychowiaka i nieco nie zmieniła toru lotu, Łukasz Fabiański mógłby obronić.
W drugiej połowie oraz dogrywce mniej było składnych akcji i ładnych strzałów, a więcej strachu przed podjęciem zbyt dużego ryzyka. Z Polaków najbliżej szczęścia był Arkadiusz Milik, a w zespole rywali w kilku sytuacjach skiksował jego największy gwiazdor - Cristiano Ronaldo.
Kapitan Portugalczyków nie zawiódł w serii rzutów karnych i jako pierwszy pewnie pokonał Fabiańskiego. Później kolejno trafiali do siatki: Lewandowski, Sanches, Milik, Joao Moutinho, Kamil Glik, Nani. Czwartą kolejkę kończył Jakub Błaszczykowski i jego uderzenie sparował Rui Patricio. Strzelec dwóch goli w tym turnieju został 33. w historii piłkarzem, który spudłował w konkursie "jedenastek". Po chwili kropkę nad "i" postawił Ricardo Quaresma i Portugalia po raz drugi z rzędu zawitała półfinału Euro, choć we Francji dotychczas... nie wygrała meczu. Po 90 minutach pięć razy w jej spotkaniach był remis, w 1/8 finału z Chorwacją rozstrzygnęła losy w dogrywce, a w czwartek w karnych.
Grę Polaków skomentował na Twitterze prezydent Andrzej Duda. Panowie, DZIĘKUJEMY! Lepszej Drużyny Polska nie miała od ponad 30 lat! Pan Kuba Błaszczykowski głowa do góry! To jest piłka nożna! Dzięki!;) - napisał.
Panowie, DZIKUJEMY! Lepszej Druyny Polska nie miaa od ponad 30 lat! Pan Kuba Baszczykowski gowa do gry! To jest pika nona! Dziki!;)
AndrzejDudaJune 30, 2016
Głos po przegranym meczu zabrał także polski napastnik Robert Lewandowski. To boli, bo przegraliśmy z drużyną, która w meczu może miała większe posiadanie piłki, ale ciężko powiedzieć, żeby miała więcej sytuacji. Poza tym nie wygrała żadnego meczu dotychczas (w 90 minut - PAP), a jest w półfinale, więc to jest paradoks tych finałów. Na pewno walczyliśmy, ale też przykro, że nie mieliśmy szczęścia w rzutach karnych - powiedział.
Przed nami eliminacje mistrzostw świata, to dużo cięższa droga niż kwalifikacje mistrzostw Europy. Na razie musimy ochłonąć po tej przegranej. Tak naprawdę kolejne mecze zaczynają się za chwilę, za dwa, trzy miesiące i znowu trzeba będzie dawać z siebie wszystko. Jeśli jest się tak blisko półfinału ME, to boli i pewnie będzie bolało przez dłuższy czas, ale jesteśmy twardzi i mam nadzieję, że sobie z tym poradzimy szybko - dodał.
Jesteśmy trochę smutni, ale to normalne. Po takim meczu nie możesz być zadowolony, mimo że zdajesz sobie sprawę, że zrobiłeś wszystko, co mogłeś, że dobrze się zaprezentowałeś, że dobrze reprezentowałeś polską piłkę. Kuba miał znakomite, fajne mistrzostwa, ktoś kiedyś musiał karnego nie strzelić. Na pewno wyjeżdżamy z podniesionym czołem, brakowało troszeczkę szczęścia, ale co zrobić - powiedział po meczu prezes PZPN Zbigniew Boniek i ocenił, że Portugalia w tym meczu nie była lepsza.
Jak poinformował, polska ekipa wróci do kraju w sobotę.
Trener Nawałka z kolei zaznaczył: Myślę, że dostarczyliśmy kibicom naprawdę bardzo dużo radości. Piłka nożna znowu odzyskała swoje miejsce w sercach fanów, to fantastyczne. W szatni wśród piłkarzy jest olbrzymi niedosyt. Natomiast my musimy już myśleć, co będzie dalej, wykorzystać to doświadczenie, jakie zawodnicy zyskali w tym turnieju. Myślę, że jest to olbrzymi kapitał. Ale wiadomo, że trzeba to przeżyć, jest trochę smutku, ale z pewnością za chwilę będzie coraz więcej radości.
O ponurym nastroju w szatni powiedział też Fabiański. Jest dosyć smutno w szatni. Odpadnięcie w tej fazie rozgrywek, gdzie wydawało się, że półfinał jest naprawdę blisko, boli. Tym bardziej po serii rzutów karnych - zwrócił uwagę i dodał, że w jego opinii biało-czerwoni zaprezentowali się w tym spotkaniu lepiej niż przeciw Szwajcarom w 1/8 finału.
Zgoła inne były pierwsze reakcje portugalskich mediów, choć komentatorzy w tym kraju oceniali, że ich reprezentacja awansowała w sposób niezwykle szczęśliwy, pokonując dopiero w rzutach karnych potencjalnie słabszą Polskę. Nie brakowało głosów, że biało-czerwoni bardziej zasłużyli na półfinał.
Lewandowski i koledzy tworzą monolit. To nie jest już Polska z poprzednich edycji mistrzostw Europy, która grała bojaźliwie i nie wychodziła z grupy. Zespół Nawałki jest skuteczny w obronie, tworzy groźne akcje, a także potrafi przytrzymać piłkę. Widać, że w ostatnich latach w polskiej kadrze wykonano bardzo dużo pracy - ocenili eksperci telewizji TVI 24.
Czołowe sportowe dzienniki na swoich stronach internetowych ćwierćfinał podsumowały tytułami m.in: "Chwała przyszła po karnych" czy "Patricio i Quaresma dali nam półfinał".
W walce o finał zespół z Półwyspu Iberyjskiego zmierzy się w środę 6 lipca w Lyonie ze zwycięzcą piątkowego ćwierćfinału między Belgią a debiutującą w turnieju Walią. Dwie pozostałe pary tego etapu tworzą Niemcy i Włochy oraz Francja i Islandia.
(az)